reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozstanie

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Taak ,ale zrozum ze tez jesteśmy oboje młodzi ,nie do końca wiele spraw rozumiemy.Sama nie wiem czemu ciagle go usprawiedliwiam ,dlatego napisałam w odpowiedzi ze zamierzam iść do psychologa.Pisałam ze dla mnie życie bez faceta jest jak życie bez wody …byc moze jestem uzależniona od tego typu relacji .Chociaż wiem ze są złe ,to szukam ciagle innego wyjścia byleby nie zostać sama …wcześniej było to dla mnie łatwiejsze ..nie miałam nigdy dziecka wiec jest to dla mnie bardzo ciężkie przeżycie …wiele kobiet pragnie mieć dziecko a ja zawsze byłam z tych osób które unikały tego typu odpowiedzialności …postaram się coś zmienić ale nie oceniaj mnie z perspektywy tego co wyciagnelas z tych tekstów ..nie mogę przecież opisać wszystkiego dokładnie bo można byłoby napisać książkę .Dlatego właśnie rozważałam adopcje .Może żyje w innym świecie .Trochę innej rzeczywistości niż twoja .W twojej moze nigdy nie było przemocy za to w mojej widziałam kobiety które są ze swoimi facetami mimo ze jest im ciężko ..tylko po to aby dziecko nie żyło bez biologicznego ojca ..zawsze uważałam ze jest to złe ,a teraz kiedy sama jestem w takiej sytuacji widzę jakie to ciężkie ..powinnaś tez zrozumieć ze jest to dla mnie po prostu ciężkie i dlatego tutaj napisałam ,bo gubię się w tym wszystkim .Być moze chciałam tylko jakiegoś wsparcia ..jakiś porad ,rozwiązań ale uwierz ze nic nie dzieje się z dnia na dzień i z dnia na dzień nie podejmę decyzji co z tym wszystkim zrobię .Potrzeba mi czasu .A o tym usprawiedliwianiu ,po prostu ciężkie jest czytanie komentarzy typu „twój własny facet cię zgwałcił „…
BO CIĘ ZGWAŁCIŁ i nie mogę uwierzyć jak możesz sama sobie to robić, tkwiąc w takiej relacji. Lepsza szczęśliwa matka zaczynająca życie bez patologicznego, biologicznego ojca dziecka niż dziecko wychowujące się w takim domu. Mówisz, że to dla Ciebie normalne, że kobiety w twoim otoczeniu są bite, potem takich samych wzrocow nauczysz swoje dziecko i dla niego/dla niej to też będzie chleb powszedni. Naprawdę tego właśnie chcesz? Mówisz, że pójdziesz do psychologa a od poprzedniego Twojego wpisu minęło trochę czasu a nie zmieniło się nic, nie spróbowałaś sobie pomoc za to zmieniło się tyle, że uderzył cię jak jesteś w ciąży, wczensiej pisałaś, że w ciąży przestał cie bić.
 
reklama
Piliśmy bo był okres świąteczny i sylwestrowy .Ze znajomymi i rodzina .Poza tym były tez urodziny ,imieniny i głupio było odmawiać .Tylko tyle ze niepotrzebnie właśnie w takich ilościach …masz racje ,ale mój facet ani ja nie byliśmy nigdy alkoholikami … po prostu akurat wtedy we święta ,zrozumiałam ze nie bardzo chce tkwić w takim związku i po alkoholu wiadomo ze wszystko o czym się milczy w ciągu dnia ,wszystko nagle z nas wychodzi .Kłóciliśmy się wcześniej i racja jest to patologiczne zachowanie żeby się nawzajem szarpać czy coś …ale chyba każda para miała takie kryzysy ,a jeśli nie to zazdroszczę …

Po pierwsze bzdury piszesz. Głupio to jest odmawiać złotówki żebrakowi a nie alkoholu od kogokolwiek. Następnym razem oddasz nerkę bo beda czyjeś urodziny i głupio odmówić?
Po drugie, jasne, ze pary maja kryzysy ale ja się nigdy z żadnym z moich facetów nie szarpalam, nie bilam….nawet żeśmy na siebie nie krzyczeli. Ot, kryzys, rozmowy i albo poprawa albo rozstanie. Dramatów nie było.
Po trzecie, żaden z moich facetów nigdy mnie nie zmusił do współżycia. Nigdy. Obojętnie ile by nie wypili.
Mowi się, ze po alkoholu wychodzi z człowieka prawdziwa natura. Jeśli tak to twój facet jest po prostu kupa popędów (zjeść, wypić, wyruchac) których nie umie kontrolować. Taki nieokrzesany kundel.
 
Taak ,ale zrozum ze tez jesteśmy oboje młodzi ,nie do końca wiele spraw rozumiemy.Sama nie wiem czemu ciagle go usprawiedliwiam ,dlatego napisałam w odpowiedzi ze zamierzam iść do psychologa.Pisałam ze dla mnie życie bez faceta jest jak życie bez wody …byc moze jestem uzależniona od tego typu relacji .Chociaż wiem ze są złe ,to szukam ciagle innego wyjścia byleby nie zostać sama …wcześniej było to dla mnie łatwiejsze ..nie miałam nigdy dziecka wiec jest to dla mnie bardzo ciężkie przeżycie …wiele kobiet pragnie mieć dziecko a ja zawsze byłam z tych osób które unikały tego typu odpowiedzialności …postaram się coś zmienić ale nie oceniaj mnie z perspektywy tego co wyciagnelas z tych tekstów ..nie mogę przecież opisać wszystkiego dokładnie bo można byłoby napisać książkę .Dlatego właśnie rozważałam adopcje .Może żyje w innym świecie .Trochę innej rzeczywistości niż twoja .W twojej moze nigdy nie było przemocy za to w mojej widziałam kobiety które są ze swoimi facetami mimo ze jest im ciężko ..tylko po to aby dziecko nie żyło bez biologicznego ojca ..zawsze uważałam ze jest to złe ,a teraz kiedy sama jestem w takiej sytuacji widzę jakie to ciężkie ..powinnaś tez zrozumieć ze jest to dla mnie po prostu ciężkie i dlatego tutaj napisałam ,bo gubię się w tym wszystkim .Być moze chciałam tylko jakiegoś wsparcia ..jakiś porad ,rozwiązań ale uwierz ze nic nie dzieje się z dnia na dzień i z dnia na dzień nie podejmę decyzji co z tym wszystkim zrobię .Potrzeba mi czasu .A o tym usprawiedliwianiu ,po prostu ciężkie jest czytanie komentarzy typu „twój własny facet cię zgwałcił „…

O prosze. Tutaj mamy do czynienia z racjonalizmem. Czy aby naprawdę jesteś takim kłębkiem emocji za jaki się uważasz? Bo powyższy wpis jest proba racjonalnego wyjaśnienia a to mi się kłóci z poprzednimi emocjonalnymi postami.
Pozwol, ze zwrócę twoja uwagę na fakt, ze nikt, będąc młodym, nie pozjadał wszystkich rozumów. Będąc młodym robi się różne głupoty ale znakomita większość z nas potrafi nie pozwolić się bić, pic do nieprzytomnosci czy zrobić sobie po pijaku nie do końca chciane dziecko. Tu nie o młodość i brak doświadczenia chodzi ale o to, na co sobie pozwalasz. A to, na co sobie pozwalasz, to masz.
Skoro uwazasz, ze życie bez faceta jest dla ciebie jak życie bez wody to pozostaje tylko mieć nadzieje, ze ci sie to kiedyś odmieni. Bo życie bez faceta jest jak najbardziej możliwe. Ale skoro uważasz inaczej to bedzies regularnie wchodzić w związki z takimi właśnie ludźmi. Oni jakimś szóstym zmysłem potrafią wyweszyc desperację. A ty nią zalatujesz nawet przez neta.
Wybacz ale nie będę cie glaskac po główce. I zadna zdrowa na umyśle kobieta tez tego nie uczyni. Kilka slow prawdy, tak prawdy, być może otworzy twoje modre oczęta. A jeśli nie to przecież nic nie stoi na przeszkodzie żebyś w takim związku tkwiła. Jeśli taki twój wybór to miej w sobie chociaż odrobine człowieczeństwa i postaraj się zapewnić dziecku lepszy start. Pomysł o kimś innym chociaż na chwile i może rzeczywiście oddaj dziecko do adopcji. Są na swiecie pary, które nie pija, nie biją się regularnie i maja zdrowe podejście do zwiazkow. Dziecko to skarb, należy je cenić. Jak ty chcesz je cenić skoro dla ciebie życie bez faceta to jak życie bez wody..?
 
O prosze. Tutaj mamy do czynienia z racjonalizmem. Czy aby naprawdę jesteś takim kłębkiem emocji za jaki się uważasz? Bo powyższy wpis jest proba racjonalnego wyjaśnienia a to mi się kłóci z poprzednimi emocjonalnymi postami.
Pozwol, ze zwrócę twoja uwagę na fakt, ze nikt, będąc młodym, nie pozjadał wszystkich rozumów. Będąc młodym robi się różne głupoty ale znakomita większość z nas potrafi nie pozwolić się bić, pic do nieprzytomnosci czy zrobić sobie po pijaku nie do końca chciane dziecko. Tu nie o młodość i brak doświadczenia chodzi ale o to, na co sobie pozwalasz. A to, na co sobie pozwalasz, to masz.
Skoro uwazasz, ze życie bez faceta jest dla ciebie jak życie bez wody to pozostaje tylko mieć nadzieje, ze ci sie to kiedyś odmieni. Bo życie bez faceta jest jak najbardziej możliwe. Ale skoro uważasz inaczej to bedzies regularnie wchodzić w związki z takimi właśnie ludźmi. Oni jakimś szóstym zmysłem potrafią wyweszyc desperację. A ty nią zalatujesz nawet przez neta.
Wybacz ale nie będę cie glaskac po główce. I zadna zdrowa na umyśle kobieta tez tego nie uczyni. Kilka slow prawdy, tak prawdy, być może otworzy twoje modre oczęta. A jeśli nie to przecież nic nie stoi na przeszkodzie żebyś w takim związku tkwiła. Jeśli taki twój wybór to miej w sobie chociaż odrobine człowieczeństwa i postaraj się zapewnić dziecku lepszy start. Pomysł o kimś innym chociaż na chwile i może rzeczywiście oddaj dziecko do adopcji. Są na swiecie pary, które nie pija, nie biją się regularnie i maja zdrowe podejście do zwiazkow. Dziecko to skarb, należy je cenić. Jak ty chcesz je cenić skoro dla ciebie życie bez faceta to jak życie bez wody..?
Tak ,jestem kłębkiem emocji .Staram się myśleć racjonalnie jednak nie zawsze mi się to udaje ,właśnie przez emocje .Masz racje z ta adopcja .jestem świadoma swoich błędów ,ale nie potrafię ich naprawiać i nie powtarzać .Przynajmniej nie wszystkie jak widać.Jednak wolałabym żeby po prostu było dobrze ,bez zerwań ,kłótni ,alkoholu …z dzieckiem u boku .Nie zawsze się da .Jeśli nie rozumiesz kobiet które tkwią w związkach ze strachu przed samotnością ..to przynajmniej się postaraj to zrozumieć a nie zakładać ze ona chce wszystkiego co najgorsze dla dziecka tylko dlatego ze nie potrafi odejść ..bo nie chce dla dziecka niczego złego ,dlatego właśnie się tutaj zwróciłam .Zawsze równie dobrze mogłam olać sprawę .Albo oddać bez jakichkolwiek starań o dziecko i mieć je gdzieś przez resztę życia .Wiem ze tak nie potrafię i skrzywdzić dziecka nigdy ,bo jak widzę przemoc nawet słowna w stosunku do dzieci to odrazu .Dzięki za nawet te przykre słowa .a co do poprzedniego wpisu starałam się coś zrobić w tym czasie ale moja mama nie widzi tego ze można byłoby dziecko oddać albo zostawić faceta tylko dlatego ze czasem coś mu odwali .i ciagle się nastawia na to ze bedziemy szczęśliwa rodzinka .nikt tutaj nie widzi problemu tylko ja .wszyscy uważają ze damy sobie radę itp a ja widzę tysiące innych spraw które mogą rzutować na przyszłość i psychikę dziecka .łatwo się mówi zgłosic się po pomoc żebym chociaż miała jak dojechać bo mieszkam daleko od jakichkolwiek miast ,autobusów brak a jeśli chodzi o kogoś z rodziny to by mnie wyśmiali ze chce się zglosic gdzieś po pomoc bo przecież mam dach nad głowa i „wsparcie” rodziny i oczywiście partnera .
 
Piliśmy bo był okres świąteczny i sylwestrowy .Ze znajomymi i rodzina .Poza tym były tez urodziny ,imieniny i głupio było odmawiać .Tylko tyle ze niepotrzebnie właśnie w takich ilościach …masz racje ,ale mój facet ani ja nie byliśmy nigdy alkoholikami … po prostu akurat wtedy we święta ,zrozumiałam ze nie bardzo chce tkwić w takim związku i po alkoholu wiadomo ze wszystko o czym się milczy w ciągu dnia ,wszystko nagle z nas wychodzi .Kłóciliśmy się wcześniej i racja jest to patologiczne zachowanie żeby się nawzajem szarpać czy coś …ale chyba każda para miała takie kryzysy ,a jeśli nie to zazdroszczę …
Po ślubie jestem 2 lata, łącznie jesteśmy razem 9 lat. Nigdy ale to nigdy mój mąż, wcześniej narzeczony a jeszcze wcześniej chłopak nie szarpał mną, nie krzyczał i nigdy nie podniósł ręki. Jeśli już pijemy razem bo głupio odmówić to jest to lampka wina i do domu. Kobieto to jest chora relacja. Z tego co czytam to wy oboje macie ze sobą problem. A jeszcze większym problemem jest dla was obojga to niczemu winne dzieciątko które nosisz pod sercem. Próbujesz go usorawiedlwic mimo że wiesz jaka jest prawda. Odwracasz kota ogonem. Uderzył Cię raz! Spokojnie napewno uderzy Cię jeszcze setki razy... Ale przecież to nic złego! Kobieto weź się w garsc bo zniszczysz życie temu dziecku.
 
Tak ,jestem kłębkiem emocji .Staram się myśleć racjonalnie jednak nie zawsze mi się to udaje ,właśnie przez emocje .Masz racje z ta adopcja .jestem świadoma swoich błędów ,ale nie potrafię ich naprawiać i nie powtarzać .Przynajmniej nie wszystkie jak widać.Jednak wolałabym żeby po prostu było dobrze ,bez zerwań ,kłótni ,alkoholu …z dzieckiem u boku .Nie zawsze się da .Jeśli nie rozumiesz kobiet które tkwią w związkach ze strachu przed samotnością ..to przynajmniej się postaraj to zrozumieć a nie zakładać ze ona chce wszystkiego co najgorsze dla dziecka tylko dlatego ze nie potrafi odejść ..bo nie chce dla dziecka niczego złego ,dlatego właśnie się tutaj zwróciłam .Zawsze równie dobrze mogłam olać sprawę .Albo oddać bez jakichkolwiek starań o dziecko i mieć je gdzieś przez resztę życia .Wiem ze tak nie potrafię i skrzywdzić dziecka nigdy ,bo jak widzę przemoc nawet słowna w stosunku do dzieci to odrazu .Dzięki za nawet te przykre słowa .a co do poprzedniego wpisu starałam się coś zrobić w tym czasie ale moja mama nie widzi tego ze można byłoby dziecko oddać albo zostawić faceta tylko dlatego ze czasem coś mu odwali .i ciagle się nastawia na to ze bedziemy szczęśliwa rodzinka .nikt tutaj nie widzi problemu tylko ja .wszyscy uważają ze damy sobie radę itp a ja widzę tysiące innych spraw które mogą rzutować na przyszłość i psychikę dziecka .łatwo się mówi zgłosic się po pomoc żebym chociaż miała jak dojechać bo mieszkam daleko od jakichkolwiek miast ,autobusów brak a jeśli chodzi o kogoś z rodziny to by mnie wyśmiali ze chce się zglosic gdzieś po pomoc bo przecież mam dach nad głowa i „wsparcie” rodziny i oczywiście partnera .
Słuchaj, ja mialam 14 lat i do 18 byłam z facetem, a raczej chłopcem takim jak twoj. Pierwszy raz mnie skrzywdził po dwóch latach związku i też sie łudziłam, że będzie ok, ale to bzdura. W dodatku już o wiele wcześniej dawał mi znaki, że jest jebniety ;)
Wyszłam z tego bez żadnej pomocy, bo pochodzę z normalnej rodziny i bałam się przyznać, że się w takie bagno zapędziłam. W końcu przestałam się nad sobą użalać, że nikt mnie nie pokocha, nie ma sensu życie bez faceta itp. przestał być miękka bułą i kopnelam go w dupę ;)
A dzieicku zrobisz krzywdę żyjąc w ten sposób, sorry ono będzie widziało przemoc i znajdzie takiego samego frajera i będzie powielało twoje błędy, w innym przypadku ucieknie z tej patoli w wieku kilkunastu lat i będzie bez żadnej pomocy zaczynało od nowa. Zastanów się.
 
Jakiej rady oczekujesz? W jakim zakresie? Dziewczyny tu podały rozwiązania różne, a Ty wszystkie negujesz.
Chce je po prostu dobrze przemyśleć .Widziałam się z koleżanka ,dzięki niej już byłam prawie pewna ze dam radę jakoś sama.Ale kiedy postawiłam na swoim ,zaraz moja mama zaczęła się jej czepiać czemu ona tak mnie nastawia przeciwko niemu itp a ja sama po całym jednym dniu życia bez niego i ciągłego płaczu bez końca …z myślą ze jednak po prostu czas mi pomoże i z czasem zapomnę o tym wszystkim ,znowu mu wybaczyłam ,a teraz mam okropne wątpliwości ,wyrzuty sumienia i złość na siebie .To nie tak ze wszystkie porady odrzucam.Po prostu czuje ze nie jestem gotowa na pochopne decyzje i wolałabym rozegrać wszystko w zgodzie z innymi.
 
reklama
Chce je po prostu dobrze przemyśleć .Widziałam się z koleżanka ,dzięki niej już byłam prawie pewna ze dam radę jakoś sama.Ale kiedy postawiłam na swoim ,zaraz moja mama zaczęła się jej czepiać czemu ona tak mnie nastawia przeciwko niemu itp a ja sama po całym jednym dniu życia bez niego i ciągłego płaczu bez końca …z myślą ze jednak po prostu czas mi pomoże i z czasem zapomnę o tym wszystkim ,znowu mu wybaczyłam ,a teraz mam okropne wątpliwości ,wyrzuty sumienia i złość na siebie .To nie tak ze wszystkie porady odrzucam.Po prostu czuje ze nie jestem gotowa na pochopne decyzje i wolałabym rozegrać wszystko w zgodzie z innymi.
Pdejmuj decyzję przede wszystkim w zgodzie ale sama ze sobą. Bo kigdy nikomu nie dogodzisz i zawsze dla kogoś będzie źle. Ale pamiętaj że nikt za Ciebie życia nie przeżyje i dziecka nie wychowa. Zabierze tylek a ty zostaniesz z berobotnym facetem który ma skłonności do alkoholu w dodatku ciężka rękę i maleńki dzieckiem które będzie patrzeć n twoje cierpi n i cierpień razem z Tobą.
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry