Witam ,rozstałam się z partnerem ,który szczerze mówiąc był trochę toksyczny . Przywiązałam się do myśli ze jeśli już to będziemy wspólnie wychowywać to dziecko ,jednak emocje wzięły górę i powiedział ze już go nigdy więcej nie zobaczę .Wczoraj nie miałam humoru wyjść na ognisko …wgl cała ta ciąża doprowadza mnie do smutku od samego początku ..ale on poszedł oczywiście i się świetnie bawił ,wiec ja tez postanowiłam wyjść a nie jak zawsze płakać w poduszkę podczas gdy on się DB bawi ..jak wróciłam zastałam go całkiem pijanego na łóżku ,chciałam isc już spać z drugiej strony wiedziałam ze nie wytrzymam już tej złości na niego ,coś we mnie pękło ,myśl o spaniu z nim w jednym łóżku mnie dobijała ..jednak z drugiej strony wiem ze takie rozstania są bardzo ciężkie .Każdy mi go odradzał ..bezrobotny ,przemocowy, zrobił mi w perfidny sposób dziecko i oczywiście ja poniosę teraz najwyższa cenę jego błędów ..on ma to gdzieś ze mnie ranił ,rani i będzie dalej to robił ..w ta noc próbowałam go budzić tysiąc razy żeby się przesunął nawet wylałam wodę ale nic .nwm czy spał czy tylko udawał ale już nie wytrzymałam wzięłam pusta plastikowa butelkę i zaczęłam go tak budzić ..wiem głupie ale ja już wtedy nie myślałam realistycznie ..a on nagle wstał i z całej siły uderzył mnie w twarz i nigdy tego nie zapomnę ,zaczął się zbierać powiedział żebym spierdalała i poszedł do mamusi .a dziś mi ciagle dowala różnymi tekstami już nerwowo nie wytrzymuje ,ciagle pisze ze mam odwołać ślub ze wychowam sb dziecko z innym ..a ja ciagle płacze i płacze i płacze i nie ma końca muszę się wyżalić chociaż to i tak nic pewnie nie da …od kilku miesięcy czuje się zle psychicznie ale teraz będzie już tylko gorzej .Nie mam ochoty nigdzie wychodzić ,z nikim rozmawiać ..facetowi mówiłam o tym wiele razy ale jego pomoc kończyła się na tym ze wysłuchał i puścił druga strona ..tak wiem ,jest beznadziejny ,wiem może na dobre wyjdzie mi to rozstanie ,ale ja po każdym rozstaniu nie mogłam się długo pozbierać ,popadałam w nałogi …a teraz nie wiem jak ja to udźwignę …nie rozumiem jak niektóre kobiety maja tyle siły żeby żyć dalej po czymś takim ,jeszcze z dzieckiem w brzuchu takiego fagasa ,a potem je jeszcze wychowywać ,nigdy nie chciałam zakładać rodziny bo wiem ze się do tego nie nadaje ,jestem zbyt emocjonalna …kobiety jak sobie poradzilyscie ?odrazu powiem ze mimo iż ..przywiązałam się do mojej księżniczki i zaczęłam naprawdę ja kochać to jednak żal do tego gościa ,strach przed macierzyństwem a tymbradziej samotnym mnie tak dobija ze muszę to dziecko oddać do adopcji …chce żeby miała obojga rodziców ,kochających ,normalnych …boje się ze mogłabym sb coś zrobić i zostawić ją samą ..jak to przeżyć psychicznie …ja wymiękam …całkowicie wymiękam ,nie daje sobie rady
- Status
- Zamknięty i nie można odpowiadać.
reklama
M
Ma_k
Gość
Nie rozumiem, rozstałaś się z nim a dalej mieszkacie razem? Liczysz na to, że on będzie dobrym ojcem skoro nie ma oporów, żeby Cie bić? Na Twoim miejscu zrobiłabym obdukcję i zgłosiła sprawę na policję oraz postarałabym się o zakaz zbliżania. Myślisz, że jak Ciebie tak bije to nie będzie bil waszego dziecka? Chcesz dla dziecka takiego życia? Rozumiem, że rozstanie jest trudne ale takie życie jest jak tortura. Wolalabym być samotną matką niż żyć z takim agresywnym, patologicznym człowiekiem.
Stokrotka2021
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Marzec 2021
- Postów
- 376
Zostaw go! Dasz radę ! a jesli zdecydujesz się oddać do adopcji to dobrze to przemyśl..nie podejmuj decyzji pod wpływem chwili ..Witam ,rozstałam się z partnerem ,który szczerze mówiąc był trochę toksyczny . Przywiązałam się do myśli ze jeśli już to będziemy wspólnie wychowywać to dziecko ,jednak emocje wzięły górę i powiedział ze już go nigdy więcej nie zobaczę .Wczoraj nie miałam humoru wyjść na ognisko …wgl cała ta ciąża doprowadza mnie do smutku od samego początku ..ale on poszedł oczywiście i się świetnie bawił ,wiec ja tez postanowiłam wyjść a nie jak zawsze płakać w poduszkę podczas gdy on się DB bawi ..jak wróciłam zastałam go całkiem pijanego na łóżku ,chciałam isc już spać z drugiej strony wiedziałam ze nie wytrzymam już tej złości na niego ,coś we mnie pękło ,myśl o spaniu z nim w jednym łóżku mnie dobijała ..jednak z drugiej strony wiem ze takie rozstania są bardzo ciężkie .Każdy mi go odradzał ..bezrobotny ,przemocowy, zrobił mi w perfidny sposób dziecko i oczywiście ja poniosę teraz najwyższa cenę jego błędów ..on ma to gdzieś ze mnie ranił ,rani i będzie dalej to robił ..w ta noc próbowałam go budzić tysiąc razy żeby się przesunął nawet wylałam wodę ale nic .nwm czy spał czy tylko udawał ale już nie wytrzymałam wzięłam pusta plastikowa butelkę i zaczęłam go tak budzić ..wiem głupie ale ja już wtedy nie myślałam realistycznie ..a on nagle wstał i z całej siły uderzył mnie w twarz i nigdy tego nie zapomnę ,zaczął się zbierać powiedział żebym spierdalała i poszedł do mamusi .a dziś mi ciagle dowala różnymi tekstami już nerwowo nie wytrzymuje ,ciagle pisze ze mam odwołać ślub ze wychowam sb dziecko z innym ..a ja ciagle płacze i płacze i płacze i nie ma końca muszę się wyżalić chociaż to i tak nic pewnie nie da …od kilku miesięcy czuje się zle psychicznie ale teraz będzie już tylko gorzej .Nie mam ochoty nigdzie wychodzić ,z nikim rozmawiać ..facetowi mówiłam o tym wiele razy ale jego pomoc kończyła się na tym ze wysłuchał i puścił druga strona ..tak wiem ,jest beznadziejny ,wiem może na dobre wyjdzie mi to rozstanie ,ale ja po każdym rozstaniu nie mogłam się długo pozbierać ,popadałam w nałogi …a teraz nie wiem jak ja to udźwignę …nie rozumiem jak niektóre kobiety maja tyle siły żeby żyć dalej po czymś takim ,jeszcze z dzieckiem w brzuchu takiego fagasa ,a potem je jeszcze wychowywać ,nigdy nie chciałam zakładać rodziny bo wiem ze się do tego nie nadaje ,jestem zbyt emocjonalna …kobiety jak sobie poradzilyscie ?odrazu powiem ze mimo iż ..przywiązałam się do mojej księżniczki i zaczęłam naprawdę ja kochać to jednak żal do tego gościa ,strach przed macierzyństwem a tymbradziej samotnym mnie tak dobija ze muszę to dziecko oddać do adopcji …chce żeby miała obojga rodziców ,kochających ,normalnych …boje się ze mogłabym sb coś zrobić i zostawić ją samą ..jak to przeżyć psychicznie …ja wymiękam …całkowicie wymiękam ,nie daje sobie rady
Cytrynowa96
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Czerwiec 2021
- Postów
- 482
Moja przyjaciółka, miała bardzo podobną sytuację... Z tym, że nie chciała zostawić tego narkomana degenarata, ale on zostawił ją w połowie ciąży. Płakała, miała chwilę załamania, ale miała duże oparcie we mnie i w swojej drugiej przyjaciółce, w siostrach, zaciagnelysmy ją też do psychologa. Przez resztę ciąży nie zainteresował się nawet co się dzieje z nią i dzieckiem,co więcej nawet nie wiedział kiedy się urodziło i jakiej jest płci. Czy to rozstanie wyszło jej na dobre? Owszem. Jest teraz w szczęśliwym związku, jej partner od początku traktował dzieciątko jakby było jego, daje im ogrom miłości, aż miło popatrzeć Dziecko nie musi patrzeć na awantury i odurzonego tatusia, tylko ma szczęśliwy dom.
Myślę że również powinnaś rozstanie doprowadzić do końca. Uderzył Cię, to go skreśla, powinnaś od razu wezwać policję. Później niewinne dziecko będzie musiało oglądać takie sceny i będziecie cierpieć we dwójkę... Ułożysz sobie życie z kimś godnym Ciebie a nie z zapatrzonym na własne potrzeby egoistą, tylko odwagi kochana! Znajdź sobie w kimś oparcie (w przyjaciółce, w kimś z rodziny itp) to bardzo pomaga. Rozważ też pójście do psychologa. Poradzisz sobie, wierzę w Ciebie
Myślę że również powinnaś rozstanie doprowadzić do końca. Uderzył Cię, to go skreśla, powinnaś od razu wezwać policję. Później niewinne dziecko będzie musiało oglądać takie sceny i będziecie cierpieć we dwójkę... Ułożysz sobie życie z kimś godnym Ciebie a nie z zapatrzonym na własne potrzeby egoistą, tylko odwagi kochana! Znajdź sobie w kimś oparcie (w przyjaciółce, w kimś z rodziny itp) to bardzo pomaga. Rozważ też pójście do psychologa. Poradzisz sobie, wierzę w Ciebie
kasiaa91
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Grudzień 2019
- Postów
- 9 965
?? za poczęcie dziecka odpowiedzialne są raczej obie strony, jako kobieta również możesz się skutecznie zabezpieczać. Ale woda rozlana...bezrobotny ,przemocowy, zrobił mi w perfidny sposób dziecko i oczywiście ja poniosę teraz najwyższa cenę jego błędów ..
Z tego co opisujesz oboje wydajecie się mieć bardzo patologiczne zachowania...
blanny
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Listopad 2020
- Postów
- 11 328
To jest drugi wątek autorki. Facet ją zgwałcił, jak był pijany z tego, co pisała.?? za poczęcie dziecka odpowiedzialne są raczej obie strony, jako kobieta również możesz się skutecznie zabezpieczać. Ale woda rozlana.
Z tego co opisujesz oboje wydajecie się mieć bardzo patologiczne zachowania...
@kasiaa91 akurat w tym wypadku autorka nie ma nic wspólnego z odpowiedzialnością za ciążę. Facet ją wykorzystał.
@lola2412 , kochana. Z tego co tutaj piszesz i pisałaś w poprzednim wątku, jest bardzo źle. Postaraj się spojrzeć na to z boku i zobacz, że Twój facet nie nadaje się ani na partnera, ani na męża, ani na ojca.
Człowiek który gwałci swoją kobietę powinien trafić do więzienia, a nie mieszkać z nią pod jednym dachem.
Poza tym, pisałaś w poprzednim wątku, że przed ciążą zdarzyło mu się Ciebie uderzyć, nie wspominając o agresji słownej, a sama widzisz, że już posunął się o krok dalej i uderzył Cię, mimo że jesteś w ciąży. On nie ma żadnych zahamowań i strach pomyśleć, co będzie dalej. Bo to że Ciebie będzie bił coraz mocniej i częściej jest niestety bardzo prawdopodobne. A co z dzieckiem? Co jeśli placzący noworodek wyprowadzi go z równowagi i uderzy także dziecko, które przecież jest tak kruche i delikatne, że może nawet tego nie przeżyć?
Wspomniałas tutaj o adopcji - ale przemyśl to dobrze. Pisałaś, że pokochałaś to dziecko i mam wrażenie, że myśl o oddaniu pojawiła się tylko z chęci ratowania dziecka przed tym tyranem. A według mnie powinnaś ratować nie tylko dziecko, ale i siebie.
@lola2412 , kochana. Z tego co tutaj piszesz i pisałaś w poprzednim wątku, jest bardzo źle. Postaraj się spojrzeć na to z boku i zobacz, że Twój facet nie nadaje się ani na partnera, ani na męża, ani na ojca.
Człowiek który gwałci swoją kobietę powinien trafić do więzienia, a nie mieszkać z nią pod jednym dachem.
Poza tym, pisałaś w poprzednim wątku, że przed ciążą zdarzyło mu się Ciebie uderzyć, nie wspominając o agresji słownej, a sama widzisz, że już posunął się o krok dalej i uderzył Cię, mimo że jesteś w ciąży. On nie ma żadnych zahamowań i strach pomyśleć, co będzie dalej. Bo to że Ciebie będzie bił coraz mocniej i częściej jest niestety bardzo prawdopodobne. A co z dzieckiem? Co jeśli placzący noworodek wyprowadzi go z równowagi i uderzy także dziecko, które przecież jest tak kruche i delikatne, że może nawet tego nie przeżyć?
Wspomniałas tutaj o adopcji - ale przemyśl to dobrze. Pisałaś, że pokochałaś to dziecko i mam wrażenie, że myśl o oddaniu pojawiła się tylko z chęci ratowania dziecka przed tym tyranem. A według mnie powinnaś ratować nie tylko dziecko, ale i siebie.
kasiaa91
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Grudzień 2019
- Postów
- 9 965
Opieram się na tym co pisała tu, innego wątku nie czytałam.To jest drugi wątek autorki. Facet ją zgwałcił, jak był pijany z tego, co pisała.
Edit: przeczytałam drugi wątek i dalej uważam że obie strony tego związku wykazują bardzo patologiczne zachowania, które zaszkodzą dziecku. Autorko, masz kilka miesięcy, postaraj się wykorzystać ten czas na chociażby terapię by i swojemu dziecku nie zaszkodzić toksycznymi relacjami.
@lola2412 nie poradzisz sobie sama, bo jesteś uwikłana w przemocowy związek. Warto, żebyś zadbała o siebie i poszła gdzieś po pomoc, np. do Ośrodka Interwencji Kryzysowej. Z tego co czytam wydaje mi się, że nie radzisz sobie zarówno z emocjami, jak poczuciem własnej wartości i jesteś przerażona nową sytuacją - czemu trudno się dziwić. W dodatku piszesz, ze jesteś osobą uzależnioną i to na różnych poziomach. Zanim podejmiesz jakąkolwiek decyzję idź po pomoc, bo możesz mieć lepsze życie bez agresji, przemocy, poniżania. Nikt nie zasługuje na takie traktowanie, a ucieczka w nałogi nie jest rozwiązaniem, chociaż chwilowo wycisza ból i cierpienie.
reklama
Rozumiem ..dziękuje za pomoc …postanowiłam wszystko na spokojnie przemyśleć ,a z ta adopcja ..fakt ,im więcej o tym myśle tym bardziej wiem ,ze nie byłabym w stanie oddać własnego dziecka .Wiem ,będzie ciężko.Jak wielu z nas .Jednak chciałabym zaznaczyć ,ze mimo iż sprawia mi nieraz przykrość to w każdej z tych sytuacji jest pijany.Od kiedy dowiedział się o ciąży ,nie pił nic .Wydaje mi się ze kładłam na niego zbyt duży nacisk.Ciagle pretensje ze nie potrafi znaleźć sobie pracy na stałe ,ze to wszystko przez niego itp ogólnie nie pije ,jeśli chodzi o inne rzeczy to tez unika jak ognia nawet starych znajomych .Miałam złe dni przez ostatni czas i wydaje mi się ze może gdybyśmy zamiast wzajemnie się oskarżać ,postanowilibysmy popracować nad swoimi emocjami to wszystko wyglądałoby inaczej .O tamtej sytuacji ze stycznia staram się zapomnieć .Nic nie zmieni tego ze to się stało ,a on jak widać rozumie swoje błędy .Przeprosił mnie a jak mu powiedziałam o tym ze mnie uderzył to nie mógł sam uwierzyć .Bo nic nie pamiętał .Być może udaje ,nie wiem . Tez nie jestem bez winy .Powinnam nie zapominać ze jemu tez jest ciężko .Dziś poszedł do pracy i Mam nadzieje ze do tej stałej .Kiedyś płakał i mówił ze nie chce być jak jego ojciec .Jego ojciec z tego co wiem bił jego matkę i wgl .Jeśli chodzi o dzieci ,bardzo je lubi i nie wydaje mi sie żeby podniósł na nie rękę ,a jeśli już zdarzyłaby sie taka sytuacja to zadbałabym o to żeby nie miał dostępu do córki .Przemocy wobec dzieci nienawidzę .Łatwo sie mówi o zgłoszeniu na policję itp ale wszystkie wiemy jak wyglądają działania policyjne ,zreszta tak wiem co powiedzą i oni i inni .”Mogłaś z nim po prostu nie być „ ,”nie trzebabylo tyle pic „ lub „sama jesteś sobie winna” wiec od początku wiedziałam ze jeśli chodzi o to czy ktoś mnie zrozumie w tej sprawie ,to wiadome ze nie .Tak ,żałuje tego co sie stało ale chce żeby było lepiej .Od tamtej pory sie do mnie nie dobierał ani razu i chyba zrozumiał ze to ze sie jest czyjaś dziewczyna nie znaczy ze jest sie własnością ,i ze mieć ochotę na takie rzeczy to nie jest niczyim obowiązkiem . Poza tym ostatnio rozmawiałam z rodzeństwem .Siostra stwierdziła ze gdyby faktycznie zrobił to bez mojej zgody ,albo rączęta wiadomości bo nie byłam świadoma tego co właśnie robił .Dopiero rano wszystko zrozumiałam .to gdyby tak faktycznie było to usunęłabym to dziecko odrazu i poszła na policję .Nie rozumie natomiast ze to jest ciężkie ,ciężko było mi wgl zrozumieć ze to faktycznie sie stało i byłam pewna ze to nic takiego ,mimo ze czułam sie fatalnie ..bo jak zrozumieć ze ktoś bliski może nas wykorzystać ?najpierw musi to dojść do świadomości ..a kiedy to do mnie doszło to i tak było za późno wiec postanowiłam ze zapomnę o tym wszystkim .Wiec dziękuje wam za porady…postaram sie jeszcze nad tym zastanowić nie chce podejmować pochopnych decyzji i skazywać moje dziecko na życie bez ojca ,albo na mieszkanie w jakiejś starej kawalerce z daleka od bliskich .. pomyślałam nad pójściem do psychologa ,być może psycholog doradzi mi z czym mam największy problem .Po prostu zawsze byłam taka kobieta która potrzebuje faceta jak wody …zawsze czułam sie samotna a facet dawał mi poczucie bliskości ..mimo ze często popadalam w toksyczne związki ,wydaje mi sie ze moze sama mam toksyczne zachowania których nie zauważam .trzymajcie kciuki żeby było dobrze i życzę wam udanego dnia
- Status
- Zamknięty i nie można odpowiadać.
Podziel się: