reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozśmieszacze - dowcipy, obrazki, etcetera, na poprawę nastroju

Jesli siedzisz w samolocie, autobusie, pociagu lub tym podobnym srodku

lokomocji, a obok Ciebie siedzi wkurwiajay i upierdliwy nie do
wytrzymania pasazer, to:

1. cicho i spokojnie wyciagnij laptopa 2. wlacz laptopa 3. upewnij
sie,
ze sasiad siedzacy obok widzi ekran monitora 4. zamknij oczy i odwroc
glowe w strone sufitu mamroczac cos pod nosem 5. nacisij ten link:


http://www.thecleverest.com/countdown.swf

 
reklama
Pwwnego dnia pewna starsza dama przyszła do Deutsche Bank z torbą pełną pieniędzy. Podeszła do stanowiska i poprosiła o prywatna rozmowę z prezesem banku, gdyż chciała otworzyć konto, a "proszę zrozumieć, chodzi o wielka sumę pieniędzy"...
Po długotrwałych dyskusjach pozwolono starszej pani spotkać się z prezesem, bo w końcu nasz klient - nasz pan.
Prezes spytał o kwotę, jaka starsza pani zamierzała wpłacić. Ona zaś odpowiedziała, że chodzi o 50 milionów EUR. Po czym otworzyła torbę, żeby go przekonać, że tak jest w rzeczywistości. Naturalnie zaciekawiony prezes pyta o pochodzenie tych pieniędzy.
"Szanowna pani, jestem zaskoczony ilością pieniędzy, jaka ma pani przysobie! Jak pani tego dokonała?"
Klientka na to: "Całkiem prosto. Zakładam się".
"Zakłada się pani? - pyta prezes - Ale o co?".
Starsza pani odpowiada: Cóż, o wszystko co możliwe. Na przykład mogę się z panem założyć o 25.000 EUR, ze pańskie jaja są kwadratowe!"
Prezes zaśmiał się głośno i powiedział: "Przecież to śmieszne! W ten sposób nie mogłaby pani nigdy tak dużo zarobić."
"Cóż, przecież powiedziałam, że w ten sposób zarobiłam moje pieniądze. Byłby pan gotowy założyć się ze mną?"
"Ależ oczywiście - odpowiedział prezes (w końcu szło o kupę pieniędzy). zakładam się, o 25.000 EUR, że moje jaja nie są kwadratowe."
Starsza pani odpowiada: "Zakład stoi, ale ponieważ stawką są duże pieniądze, czy mogę przyjść jutro o 10.00 razem z moim prawnikiem, żeby sprawdzić naocznie i przy świadku?"
"Jasne", prezes wykazał zrozumienie.
Cala noc był prezes niesamowicie nerwowy i spędził wiele godzin na sprawdzeniu, czy jego jaja znajdują się w swojejdotychczasowej formie. Z jednej i drugiej strony. W końcu przy pomocy głupiego testu osiągnął 100-procentową pewność. Wygra ten zakład.
Następnego ranka o 10.00 przyszła starsza dama ze swoim prawnikiem do banku. Przedstawiła sobie obu panów i powtórzyła, iż chodzi o zakład, którego stawką jest 25.000 EUR.
Prezes zaakceptował zakład, iż jego jaja nie są kwadratowe. W celu przekonania się o tym fakcie, poprosiła go dama o opuszczenie spodni. Prezydent opuścił spodnie. Starsza pani
nachyliła się, spojrzała uważnie i spytała ostrożnie, czy może dotknąć jaj.
No dobrze - odpowiedział prezes. - 25.000 EUR są tego warte i mogę zrozumieć, że chce się pani do końca przekonać."
Starsza pani ponownie się nachyliła i wzięła "piłeczki" w swoje dłonie.
Wtedy zauważa prezes, że prawnik zaczyna uderzać głowa w ścianę.
Prezes pyta wiec kobietę: "Co się stało z tym pani prawnikiem?"
Na to ona: "Nic, założyłam się z nim tylko o 100.000 EUR, ze dzisiaj o godz. 10.00 będę trzymała w dłoniach jaja prezesa Deutsche Bank".

************************************************

Zatłoczona plaża w popularnym kurorcie. Dzwoni komórka. Facet podnosi telefon i słyszy kobiecy głos: Kochanie, to ja. Nie gniewaj się, że ci przeszkadzam, ale właśnie widziałam w salonie pięknego mercedesa. Wyobraę sobie, dzióbku, że w promocji kosztuje raptem 200 tysięcy złotych. Czy mogę go sobie kupić? A kup sobie, kup odpowiada mężczyzna. I wiesz, Gosia mówiła mi właśnie, że widziała gdzieś zupełnie okazyjnie futro z soboli syberyjskich. Tylko za 100 tysięcy. Mogę? No, pewnie kochanie zgadza się mężczyzna. No i jeszcze taka drobna sprawa. Ten słynny reżyser, o którym ci już kiedyś opowiadałam, właśnie sprzedaje swoją willę. I to naprawdę okazyjnie, tylko 5 milionów. Wiem, że to wyczyści twoje konto, no, ale misiu, przecież niedługo się pobierzemy, musimy gdzieś zamieszkać. Czy mogę kupić, kochanie? Tak, tak, oczywiście odpowiada mężczyzna. To kończę, rybko, kończę. Pa! Pa! Facet odkłada telefon, rozgląda się wokół i krzyczy na całe gardło: Czyja to komórka?

**************************************

Siedzi dwóch kolesi w kinie, a przed nimi taki wielki, łysy drechol,grube karczycho, złoty kajdan na szyi - z dziewczyną siedzi.
Jeden z tych kolesi do drugiego: -Stary, założe sie z tobą o 50 zeta, że nie klepniesz łysego w glace.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi i klepie łysego w glace. Łysy sie odwraca, a koleś:
- Zbyszek, to Ty? A nie... To przepraszam...
Łysy:
- Żaden Zbyszek, , dotknij jeszcze raz to Ci jebnę! i sie odwraca.
Na to ten pierwszy koleżka do drugiego:
- Stary, zaje.iście to rozegrałeś, ale idę z tobą o 200 zeta, że go drugi raz nie klepniesz.
-No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli sobie ten drugi i pac łysego w glace.
Łysy wkurzony się odwraca, a koleś:
- Zbyszek, no , 8 lat w podstawówce, ze 3 lata w jednej ławce przesiedzieliśmy, Zbyszek no nie pamiętasz mnie?
Łysy:
- , nie bylem w żadnej podstawówce, zaraz ci tak przywale, że się nie pozbierasz!
Zaczyna sie podnosić, żeby jebnąć kolesiowi, ale dziewczyna łapie go za rękaw i mówi:
- No daj spokój, Stasiek film jest, a Ty będziesz jakiegoś cieniasa bił,chodź do pierwszego rzędu i oglądajmy...
Łysy niezadowolony idzie z dziewczyną do pierwszego rzędu i siadają.
Pierwszy koleś znowu do drugiego:
- Stary, naprawdę jestem pod wrażeniem, nieźle to wymyśliłeś, ale idę o 1000 że go trzeci raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi. Idą do drugiego
rzędu,siadają za łysym i koleś wali łysego w glace. Łysy sie odwraca wku.wiony, a koleś:
- Zbyniu, to ja tam jakiegoś łysego w glace napierdalam na górze, a Ty tu w pierwszym rzędzie siedzisz!
 
Pod nieobecność właścicieli do pewnego domu włamał się włamywacz.
Pewien, że nikt go nie widzi zaczął buszować z zapaloną latarką po całym
domu.
Gdy miał już wrzucić do swojej torby kasetkę z biżuterią nagle usłyszał ochrypły głos:
- Jezus cię widzi!
Włamywacz natychmiast wyłączył latarkę i zastygł w bezruchu bojąc się
nawet drgnąć. Ale gdy przez chwilę nie było słychać, nawet szmeru, to
pewien, że się przesłyszał i obiecując sobie długie wakacje znowu sięgnął po kasetkę.
I znowu jak grom rozległ się głos:
- Jezus cię widzi!
Złodziej w popłochu zaczął na oślep świecić dookoła latarką i ujrzał pod ścianą siedzącą na drążku papugę. Odetchnął z ulgą:
- To ty to wołałaś?
- Tak, chciałam cię po prostu ostrzec - Jezus śledzi każdy twój krok!
- Ostrzec, tak? A kim ty właściwie jesteś?
- Mojżesz.
- Co za debil nazwał papugę Mojżesz?
- Ten sam, który nazwał rottweilera Jezus!


*************************
> Blondynka i prawnik siedza obok siebie w samolocie. Prawnik pyta,
> czy nie zechcialaby zagrac z nim w ciekawa gre.
> Blondynka mowi, ze jest zmeczona, odwraca sie do okna i probuje zasnac.
> Ten jednak nalega i wyjasnia, ze "gra" jest
> bardzo prosta i wesola.Mianowicie beda zadawac sobie pytania i jesli ktores
> nie zna odpowiedzi - placi 5$.
> Ona odmawia i znow probuje zasnac, ale prawnik nie daje jej spokoju i
> proponuje inny uklad - jesli ona nie
> bedzie znala odpowiedzi - placi 5$, jesli natomiast on nie bedzie znal - placi 5000$.
> To przykuwa jej uwage, poza tym i tak zdaje sobie sprawe, ze on nie da jej
> spokoju, dopoki nie zagraja w jego gre, wiec zgadza sie.
> Prawnik zadaje wiec pytanie pierwszy:
> - Jaka jest odleglosc pomiedzy ziemia, a ksiezycem?
> Blondynka bez slowa siega do portfela i wyjmuje banknot 5$.
> Ok - mowi prawnik - twoja kolej...
> - Co to jest, wchodzi na gore na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
> Prawnik jest zaskoczony, wyteza umysl i nic, dzwoni do znajomych, wysyla
> maile, przeszukuje internet i nic. Po
> godzinie poddaje sie i wypisuje czek na 5000$, ona przyjmuje, odwraca sie
> i probuje zasnac. Prawnik
> jest jednak ciekaw odpowiedzi i pyta - co to jest, co wchodzi na gore na
> dwóch nogach, a schodzi na trzech?
> Blondynka odwraca sie i wyciaga banknot 5$

**********************
Kolejka w aptece.

Pierwszy klient podchodzi do okienka, daje receptę, aptekarz mów:
• 20 złotych proszę.
Drugi podchodzi, daje receptę, aptekarz mówi:
• 40 złotych.
Trzeci podchodzi, aptekarz mówi:
• 90 złotych.

Czwarty facet w kolejce się lekko podenerwował i mówi:
• Panie mgr, wszyscy idziemy od tego samego lekarza, wszyscy mamy taki sam lek na recepcie, dlaczego jedni płacą mniej, a inni więcej?

Mgr odpowiada:
• No wie pan, mamy taki kod z lekarzem, taką umowę.

Facet się zdenerwował i mówi:
• Panie, niech pan nam powie co to za lek, dlaczego ma inną cenę?

• Na recepcie było napisane: CC NWKCMJDMCC PP.
Klienci zaczęli nerwowo naciskać na aptekarza, bardzo chcieli żeby im przeczytał co to oznacza, co to za lekarstwo...

W końcu aptekarz pod wpływem nacisku zaczął czytać z rumieńcami na twarzy:
"Cześć Czesiek, Nie Wiem Co Mu Jest Daj Mu Co Chcesz, Pozdrawiam Przemysław"
 
Po skonczeniu studiów:
Po czym poznac, ze nie jestes juz studentem? Teraz o 6 rano
wstajesz, a nie kladziesz sie spac. W lodowce trzymasz wiecej
jedzenia niz picia. Nie zglaszasz sie juz do testow nowych lekow na
ochotnika. Znasz kazdego ze spiacych w twoim domu. Nie dostajesz
juz listow z pogrozkami z banku. Nosisz ze soba parasol.
Siedmiodniowe popijawy sie juz nie zdarzaja. Nie chodzisz do
supermarketu ze wszystkimi przyjaciolmi. W domu dziala ogrzewanie.

Twoi przyjaciele zawieraja zwiazki malzenskie i rozwodza
sie,zamiast sie po prostu spotykac i rozstawac. Zamiast 130 dni
wakacji masz ich 26. Dzinsy i pulower nie sa juz eleganckim
strojem. Dzwonisz na policje, bo te cholerne dzieciaki z mieszkania
obok nie chca sciszyc muzyki. Wstajesz rano z lozka nawet, jesli
pada. Nie masz pojecia, o ktorej zamykaja najblizsza budke z
hamburgerami. Nie odkladasz niedojedzonej pizzy do lodowki na
pozniej. Nie spedzasz polowy dnia na strategicznym planowaniu trasy
wieczornej eskapady po knajpach.

Nienawidzisz "cholernych studentow-pasozytów". Nie
potrafisz juz przekonac mieszkajacych z Toba do "picia az do
rana". Zawsze wiesz, gdzie jestes, gdy sie budzisz. Nie
zdarzaja Ci sie juz drzemki od poludnia do 18. Ogien w kuchni nie
jest juz powodem do dobrej zabawy. Do apteki chodzisz po Panadol i
cos na wrzody, a nie po prezerwatywy i testy ciazowe. Sniadania
jesz w porze sniadania. Lista zakupow jest dluzsza niz zupka z
kubka i szesciopak piwa. Zamiast mowic "Juz nigdy tyle nie
wypije" mowisz "Nie potrafie juz pic tyle, co
kiedys". Ponad 90% Twojego czasu spedzonego przed komputerem
to zwykla praca. Nie eksperymentujesz juz z zakazanymi
substancjami. Juz nie pijesz w domu przed wyjsciem do knajpy, zeby
tam zaoszczedzic!
 
reklama
Sama prawda:laugh2: :laugh2: :laugh2: ach to byly piekne czasy.........czlowiek potrafil spac po dwie godziny na dobe i tydzien sie bawic:-p jak byly juwenalia a teraz mam dwie godzinne przerwy w nocy i chodze jak cma :laugh2:
 
Do góry