witam, marczelitto85 nie chodzi o to że nie umie bo umie świetnie (mając 1,5 roku potrafiła doskonale władac łyzką jedząc zupę, ubierać spodnie, skarpetki) chodzi mi tylko o podejście babci i dziadka do wyręczania w podstawowych funkcjach życiowych jakimi są: jedzenie, ubieranie, chodzenie, sprzątanie po sobie...ja w domu na to nie pozwalam.. jest samodzielna potrafi wiele rzeczy..walcze niemal za każdym razem jak jestem u tesciów żeby jej nie rozbierali jak wchodzimy- bo ona sama zaczyna sie rozbierać a wtedy wszyscy rzucają się z "pomocą" potem babcia nakłada obiad i pyta czy sama zje?? i pyta mnie czy może z bajkami? (co ma dziecko powiedzieć - pewnie ze mnie nakarm ja sobie pogapie sie w tv) i zaczyna się .. córa nie wie o co chodzi , zaczyna sie płacz- zła mama każe jej jeść samej (kiedy babcia mogłaby ja nakarmić i jeszcze bajeczki do tego) i na koniec wszyscy źli: córka na mnie, ja na teściową , teściowa na mnie :-( .. rozmowy były i co z tego nawet poszłam do lekarza , bo problem jest w głównie w tym że młoda mało je mało waży jest poniżej 3 centyla wzrostowego i wagowego ale badania ma ok.. i chyba w tym tkwi problem zeby ja dotuczyć.. lekarz powiedział że jak będzie jadła regularnie i sama i najlepiej bez słodyczy to wyrobi w sobie nawyk głogu i bedzie go odczuwała ...narazie jak zje sama to zje o połowe mniej niż jak ją babcia nakarmi .. i koło sie zamyka.. tydzien jadła sama u babci gdzie babcia oczami przewracała że ona to by ja nakarmiła i by zjadła "porządnie".. ręce mi opadają
tak jest od zawsze.. ciągle widzą w niej mała dzidzię
tak jest od zawsze.. ciągle widzą w niej mała dzidzię