Witajcie. od 3 dni jestem w domku z moim skarbem
urodzilam 15.06 tak jak bylo w planie. najpierw byla proba wywolania ale skonczylo sie CC bo brak postepu.nie byl to lekki porod z bolami troche moniejszymi jak na okres, oj nie.ale wszystko Wam opisze jak znajde troche czasu
W kazdym razie urodzila sie Paulinka 3060g 50 cm.
niestety juz po ok godzinie od porodu przyszla do mnie pani doktor pediatra i oznajmila mi ze nasze dziecko ma rozszczep podniebienia miekkiego i twardego, dosc duzy i do tego niedorozoj zuchwy( to drugie to akurat nic wielkiego bo sie moze wyrobi z czasem).karmienie piersia odpada bo takie maluchy nie potrafi ssac piersi. nie zalamalam sie chyba tylko dlatego ze dostalam jakies cos przy operacji i czulam sie troszke otumaniona i zmeczona.
pobyt w szpitalu bede wspominac jako koszmar! jezeli kiedys powiem ze nie chce wiecej dzieci to wlasnie przez szpital ale wszystko opisze innym razem.
teraz na szczescie jestesmy w domu juz i walczymy - ja z odciaganiem pokarmu dla malej, a razem z mezem walczymy z karmieniem z butelki (takie karmienie trwa teraz ok godziny i mala wypija jedynie 50-60ml-co bedzie jak jej norma bedzie wynosic 120 ml?). do tego jeszcze w nocy miedzy godzina 2 a 6 urzadza nam koncert i domaga sie noszenia na raczkach bo tylko tak sie uspokaja.w dzien potrafi spac jak aniol.
no ale jest slodziasta ;D
pozdrawiam wszystkie mamusie i te co jeszcze z brzuszkiem.
szkoda ze juz tutaj tak pusto