reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rola taty :)

Okazuje się z relacji dzieci, że tatuś pozostawiony sam na sam z dziećmi jest mniej rygorystyczny niż mamusia :sorry::laugh2:.

Ale mi się do tego za chiny nie przyzna :sorry:.
 
reklama
Mój tata wychowywał się bez ojca, matki praktycznie nie było w domu, wychowała go starsza siostra, i dzisiaj z pełną świadomością mogę powiedzieć, że miał problem z byciem dobrym ojcem dla mnie. Kochał mnie, ale ciężko było mu to okazać. Do dzisiaj ma z tym problemy. Nie miał wzorców.

Moje dziecko widuje swojego tatę 2 razy w roku, więc o zaangażowanie w wychowanie nie ma mowy, natomiast mój partner jest przez córcię uwielbiany :) Jak tylko jesteśmy we troje, to mama idzie w odstawkę ;) M.jest fantastycznym ojcem dla mojej córki, bawią się, czytają razem, chodzą na mecze. Oboje za sobą szaleją, córka dzisiaj zapytała czy może mówić do M. "tato" :)
 
Pewnie, że trzeba trochę włączać do opieki, żeby dziecko miało szansę poznać swojego ojca. W pierwszych miesiącach każda pomoc jest zbawienna :-)
 
rola taty....hmm ciężki temat

Z własnego doświadczenia wiem ,że tata tudzież mężczyzna jakikolwiek(jak to zabrzmiało) jest potrzebny w życiu dziecka,
Jestem po rozwodzie,mam troje dzieci,(dwoje z małżeństwa),i wiem,że jest im potrzebny tata :) ,starsze mają doskonały kontakt z ojcem,praktycznie wtedy kiedy chcą,ustalamy kiedy idą do niego na weekend kiedy nie,czasem zaprowadza do szkoły,czy w tygodniu zabiera,natomiast młodsza nie ma taty(moja decyzja),nie ma z nim kontaktu,nie ma nawet jego nazwiska. Jednak mam wspaniałego przyjaciela który jest w naszym życiu odkąd była malutka,to on widział jej pierwsze kroki,to on słyszy jej pierwsze słowa,to on tuli i spaceruje i jest wzorcem,jak go widzi,już mama nie jest potrzebna.Jakby nie było,tata(nie koniecznie biologiczny) jest potrzebny w życiu dziecka.
 
z całą pewnością dzisiejszy "tata" to już nie to samo co kiedyś ;-) dziś rola taty nie ogranicza się tylko do zarabiania i lania pasem ;-) dzisiejszy tata bardzo często przejmuje wiele zadań mamy i bywa w tym naprawdę dobry, bywają nawet tatusiowie którzy zostają z dzieckiem w domu podczas gdy to mama wraca do pracy :-) karmią, przewijają, usypiają, kąpią i chodzą z maluchami na szczepienia - i co najważniejsze, nie widzą w tym niczego wstydliwego, wręcz jest to powód do dumy! oczywiście nie wszyscy tatusiowie są tacy, nie chciałabym uogólniać - chodzi mi raczej o to że stereotypy dotyczące ojcostwa zostały obalone ;-)

ja osobiście straciłam ojca w wieku 7 lat i wiem jak wiele przez to straciłam, bo prawda jest taka że w moim partnerze szukam rekompensaty za stratę ojca i moja potrzeba bliskości jest wręcz rozpaczliwa, może moje takie szczęście ze trafiłam akurat takiego partnera który tę bliskość lubi ;-) a może własnie dlatego że nie otrzymał jej od swojego ojca ...

mój partnera ma syna też z poprzedniego związku i widząc ich relacje jeszcze bardziej utwierdzam się w przekonaniu jak istotna jest rola taty w życiu dziecka, szkoda że nie widzi tego mama tego chłopca :-( dziecko tęskni za ojcem, ale boi się do tego przyznać mamie bo wie, że będzie "niezadowolona" ... to jest niestety przykre, że często myślimy tylko o własnych zadrach i nienawiści do byłego partnera, a w ogóle nie myśli się o tym co czuje dziecko :-(

pamiętam dokładnie pierwsze dni po porodzie i wtedy to mój partner głównie zajmował się naszym synkiem, a ja odpoczywałam :-) tatuś karmił, przewijał, nosił na rekach itd. a ja mogłam odpocząć po porodzie, takie wsparcie to naprawdę cudowna rzecz :-) po dziś dzień nie ma problemu aby tata został z dzieckiem kiedy ja gdzieś wychodzę, a ja nie muszę się martwić o to co dzieje się z maluchem, bo wiem że z tatą jest mu dobrze ;-)
 
Mnie wychowywał tata. Jak miałam 6 lat mama wyjechała za granice zarabiać. Widywałam mamę tylko na święta i na wakacje jeździłam do niej. Tata był i jest do tej pory najlepszym przyjacielem, ufam mu i wiem, że zawsze mogę się do niego ze wszystkim zwrócić. Mój tata jest dla mnie autorytetem :)
 
No tak dziś role się czasem zamieniają, tata chodzi na wywiadówki, pierze pranie i prasuje. U mnie tak właśnie jest. Nie wyobrażam sobie nie mieć takiej pomocy. Czasem trzeba tylko dobrze pokierować :)
 
My dzielimy się wszystkimi obowiązkami po połowie, w kratkę wstajemy do synka w nocy, bierzemy poranki, spacery, kąpiele :)
 
reklama
Tata powinien być silnie obecny w życiu dziecka, wystarczy popatrzeć na ludzi, których wychowała tylko matka - tacy faceci to często mamisynki a kobiety wychowane bez ojca nie maja męskiego wzorca i nie potrafią stworzyć szczęśliwego związku
 
Do góry