Ola1989ola
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 22 Grudzień 2017
- Postów
- 16
Hej wpadłam na ta grupe po śmierci tygodniowej córeczki. Dużo wsparcia tu dostałam ❤
Mam problem całkowicie nie związany z ciaza. Ale rodzinny. Otóż. Mam bardzo trudne relacje z siostra. Zawsze byłam ta gorsza. Po śmierci córki. (Komplikacje w 26tyg) nie dostałam od niej żadnego wsparcia. A malo tego powiedziała że to moja wina. Wybaczylam jej. Przymkłam oko. Robię tak od lat. Dlaczego? Ma synka. Mojego ukochanego siostrzeńca. Przelewam na niego cała swoją miłość. Kocham go nad życie. Ukochany 6 latek. Będąc w Polsce na świętach. ( mieszkam za granicą) wzięłam go na spacer. (Prosił bo mama nie ma czasu, dała mi go tylko dlatego że szła na imprezę ) miał lekki kaszel Ale pogoda zimowa 9 stopni. Na plusie. Więc co ten spacer mógł zaszkodzi. Zaszkodził... mi. Siostra wyzwala mnie od debili. Że jak mogę wyjść na dwór z chorym dzieckiem. Powiedziałam że jeżeli 6 latek prosi o spacer to chyba coś jest nie tak. Do tego wygadalam jej że zalił się że tata go szarpie. (Pytałam czy bolało, odpowiedział tak ciociu Ale już nie boli) mój kochany. Oboje zrobili mi awanturę. Że wypytuje dziecko. Że mam się więcej nie odzywać. I że małego już nie zobaczę. Odczekalalam parę dni. I dalej nie odbierają... Co mam robić? Nie ma opcji że się z nią dogadam. Pomóżcie. Jestem bezradna.
Mam problem całkowicie nie związany z ciaza. Ale rodzinny. Otóż. Mam bardzo trudne relacje z siostra. Zawsze byłam ta gorsza. Po śmierci córki. (Komplikacje w 26tyg) nie dostałam od niej żadnego wsparcia. A malo tego powiedziała że to moja wina. Wybaczylam jej. Przymkłam oko. Robię tak od lat. Dlaczego? Ma synka. Mojego ukochanego siostrzeńca. Przelewam na niego cała swoją miłość. Kocham go nad życie. Ukochany 6 latek. Będąc w Polsce na świętach. ( mieszkam za granicą) wzięłam go na spacer. (Prosił bo mama nie ma czasu, dała mi go tylko dlatego że szła na imprezę ) miał lekki kaszel Ale pogoda zimowa 9 stopni. Na plusie. Więc co ten spacer mógł zaszkodzi. Zaszkodził... mi. Siostra wyzwala mnie od debili. Że jak mogę wyjść na dwór z chorym dzieckiem. Powiedziałam że jeżeli 6 latek prosi o spacer to chyba coś jest nie tak. Do tego wygadalam jej że zalił się że tata go szarpie. (Pytałam czy bolało, odpowiedział tak ciociu Ale już nie boli) mój kochany. Oboje zrobili mi awanturę. Że wypytuje dziecko. Że mam się więcej nie odzywać. I że małego już nie zobaczę. Odczekalalam parę dni. I dalej nie odbierają... Co mam robić? Nie ma opcji że się z nią dogadam. Pomóżcie. Jestem bezradna.