Cześć Żabeczki Kochane :-)
U mnie już dzisiaj z humorkiem trochę lepiej...
Ale wczoraj wypłakałam, co "moje"...
Paulina śliczna córeczka
Już taka duża!
Co do imion kiedyś mi się bardzo podobały Lena, Julia, Maja... Ale oczywiście wyszło na to, że zaczęły się podobać wszystkim naokoło ;-) Teraz też mam swoje typy, w tym jedno imię najbardziej ;-) A są to Liwia, Nina, Anastazja, a ze starszych imion - Lidia
Pok Kochana nie badałam się nigdy na hormony "kobiece", bo mieszkając w Polsce nie miałam jeszcze takiej potrzeby, a tutaj niestety w Polskiej Przychodni mogę zapomnieć o wszystkich innych badaniach oprócz cytologii
Rok temu miałam dokładnie ten sam problem, czyli cykle ciągnące się niebotycznie długo. Średnio, było to około 32-34 dniowe cykle, jednak kiedy kolejny trwał 42 dni a następny po nim 56 dni poszłam do lekarza.
Wtedy jeszcze się nie staraliśmy, ale byłam pewna za każdym razem, że to fasolka a @ i tak przychodziła
W Przychodni Pani Doktor internistka wysłuchała co mam do powiedzenia i stwierdziła, że mam się niczym nie martwić, dopóki moje cykle nie trwają pół roku jeden!
Zapisała mi tabletki anty na uregulowanie cykli, a na prośbę o skierowanie na badania hormonalne skwitowała, że "ona nie widzi takiej potrzeby bo wszystko jest w porządku a poza tym ja jestem jeszcze młoda"...
Odkąd przeprowadziłam się z Polski do UK jeszcze nie byłam w kraju, więc siłą rzeczy - badań nie mam zrobionych do teraz i nie wiem, kiedy będę je miała... Pierwsze trzy cykle po odstawieniu wiem, że mogą się normować. Dwa trwały po równo 31 dni, były też skoki owulacyjne i generalnie moje dwa pierwsze wykresy NPR mogłyby uchodzić za książkowe ;-) Testy owu zrobiłam w 3 cyklu po odstawieniu, ale niestety przyszły pocztą spóźnione i tylko kontrolnie spróbowałam jeden bo już było po skoku ;-) Czwarty cykl, czyli ten co się skończył właśnie, nie mierzyłam tempki, nie wiem więc kiedy była owu i test też jeszcze tylko dla "bajeru" raz czy dwa zrobiłam. Mieliśmy się nie starać, więc wolałam dać sobie odetchnąć, ale jak widać pod koniec cyklu i tak zaczęłam mierzyć temperaturę. Generalnie, cykle znowu zaczynają mi się wydłużać, odpowiednio do tej pory trwały: 31,31,31,34,40 dni
Podejrzewam też, że mam problemy z fazą folikularną cyklu, czyli tą do skoku. Z obserwacji śluzu jestem niemal pewna, że w ostatnim cyklu owu miałam dopiero w 24dc....
Teraz się przykładam do tego cyklu i do zaznaczania wszystkiego na wykresie - nawet największej pierdoły ;-) To jest też cykl z castagnusem i z wiesiołkiem. Zaryzykuję, mimo braku badań, i tak już się u mnie znowu chrzani wszystko więc w najgorszym wypadku moje cykle będą miały później dwa miesiące, a nie półtora
Oczywiście żartuję, ale prawda jest taka, że mam szczerą nadzieję na to, że castagnus mi wszystko unormuje i będę chociaż pewna tych 31 dni... Bo kto to widział, żeby cykl miesiączkowy trwał prawie 6 tyg?...
Wiolka, Edyta, Rurka, Josephine cześć Misiaki Kochane!
Rurka, ja też myślę tak jak dziewczyny, że w poniedziałek mogło być za wcześnie
Dobrze rozumiem, dlaczego zwlekasz, ja robię to najczęściej z tego samego powodu... Ale pamiętaj też, że to działa w drugą stronę tak samo ;-)