reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Rodzące i staraczki w 2011

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Hej Lil co do pracy to u mnie też bez znajomości się nie obyło, u mojego męża podobnie. jest bardzo ciężko o pracę.

Hania ja już Ci też po cichutku gratuluję :tak: nie mogę się doczekać przyszłego tygodnia żebym już mogła zrobić test i się dowiedzieć :-D
 
reklama
Pszczółka bo nie chcę się rozczarować, więc czekam z testowaniem jak długo dam radę.....
 
To ja wam przyniosę trochę fluidków zanim Emila mnie rozerwie na strzępy za dzisiejsze sprzątanie :-p

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Trzymam za wszystkie kciuki i kochane - uszy do góry - każdej się uda - trzeba tylko nie stracić wiary i jak trzeba to wyłączyć myślenie chociaż wiem jak jest trudno :sorry:
 
no faktycznie coś tu cicho :sorry: wiele ze staraczek dało sobie spokój- np. ja :dry: wiele zaciążyło i pisze gdzie indziej :eek: no i cisza i pustka się zrobiła. ja nie mam o czym pisać, bo małżon jak chciał badania zrobić, tak już nie chce. i jestem w zawieszeniu. bo z czym mam do gina iść? jak już wszystko co mogło być bez jego badań było zrobione, a i tak dziecka nie ma? no to są dwie możliwości- albo małżon ma słabą armię, albo ja mam zrosty i konieczne będzie hsg :sorry: bez badań małża żaden lekarz mnie nie skieruje na to badanie, a skoro małżon nie chce, to co robić? ostatnimi razy to w okolicach owu chodzę szybciej spać, żeby nie myśleć potem czy się udało czy nie. zbyt wiele razy się łudziłam i nic z tego nie było, to po co mi to jeszcze? ponad 2 lata starań i nic, to teraz by się udało? dopóki małżon się nie przebada, to starań nie ma. i specjalnie brak seksiku w płodne :-p ja się nie będę wkręcac niewiadomo ile razy. teraz jego ruch- jak chce mieć dziecko, to niech się bada. ja łaziłam do lekarza, "rozkładałam" się, badałam, brałam leki i cuda wianki, a on co? sama sobie dziecka nie zrobię. a skoro on jest zdania, że jak dziecko ma być to będzie, to widać dziecka nie będzie. 2 lata i nic, to coś jest na rzeczy i nie można tak sobie powiedzieć, że jak będzie to będzie. ja mam dość- albo chce mieć dziecko i coś robimy, albo nie i przechodzę na anty, to przynajmniej nie będę się z bólu w czasie @ zwijać i co miesiąc łudzić, że może może...
więc co ja mam tu pisać- starań nie ma, dziecka nie ma. może nigdy nie będzie. tak szczerze, to już mnie taka znieczulica wzięła, że chyba samej sobie mi już nie zależy na dziecku. gorzej, żeby potem nie wyszło, że między nami będzie coś nie teges. żeby małż nie wyładowywał się na mnie, a ja na nim. czeka mnie poważna rozmowa. tylko, że od jakiegoś czasu, jak jest mowa o dzieciach, to robi tak, że temat się urywa. a ja go na chama nie chcę zmuszać do gadki. w sumie nie jest dobrze :dry: trzeba to zmienić. dlatego daję luz, zajmuję się praktykami, myśleniem o świętach i tyle. o dziecku myślę tylko jak widzę się z chrześnica- która baaardzo kocham. albo jak wracam do domu i widzę ciężarówki, albo kobitki z wózkami, dziećmi. boli wtedy. że ja teraz nic nie mogę zrobić, żeby swoje tulić, opowiadać bajki, uczyć. widać dużo czasu przede mną jeszcze. a jak małżon mi znowu focha strzeli, to skończy się na kłotni. tego bym chciała uniknąć, no ale jeśli innego sposobu nie ma. to musi wyjść od niego- gotowość na badania, dziecko i całą resztę.

rany, to się wywnętrzyłam :sorry:
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Bunia kochana to masz rzeczywiście zmartwienia....Szkoda, że mąż nie chce się przebadać - myślę, że to dlatego, że dla facetów to bardzo krępujące badanie...Ale oczywiście to nie usprawiedliwia, bo Ty też się nacierpiałaś. Nie znam Twojej historii - więc może się powtórzę z pytaniami - czy robiłaś sobie badania hormonów? Pytam, bo ostatnio rozmawiałam z koleżanką, która się 3 lata starała o dzidzię - i dopiero potem zrobiła te badania - okazało się, że prolaktyna za duża, wzięła leki i od razu w pierwszym cyklu się udało. Może nic mądrego nie napisałam - ale jeszcze mi coś wspominała, że miała endometriozę i też dostała jakieś leki na zahamowanie tego czy coś.

Trzymam kciuki za Ciebie - żeby mąż jednak zdecydował się przebadać.
 
to piszcie cos dziewczyny bo ten watek zamiera!!! A nie ze jestescie. Ja nie mam co czekam na @, zaczne pisac, jak zaczne nowy cykl i nowe bzykanko
 
reklama
Kochane staraczki dla was
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ja nadal wierzę ,że wam się uda ;-)
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry