witam.
brawa za determinacje w walce o mleczko!!!!
Chciałabym napisać Wam, że się da wyłącznie samym laktatorem utrzymać laktację- doję się już 3,5 miesiąca. owszem czasami podam mm ale to góra 60 ml i to nie co dziennie.
jak macie jakieś pytania piszcie
napewno pomogę
W 35 TC. przyszedł na świat mój synek Jakub ważył 2630 g. Wody odeszły w domu, nieudana próba wywołania kroplówką i cesarka . synia zobaczyłam DOPIERO po 18 godzinach-miał hiperglikemie i kroplówkę dostał.
w szpitalu nie miałam pokarmu od początku i normalnie miałam chwile załamania. z jednej strony musiał mały dużo jeść a u mnie nic nie było a niektóre pielegniarki na zmianie nie wierzyły mi ze nie mial pokarmu i musialam doslownie walczyć o mleko dla niego. pare razy ryczalam z tego powodu.byly takie malpy ze mi cisnely cycki na wszystkie strony bo myslaly ze to moje urojenie i ze nie chce mi sie karmic. zalezy jaka zmiana sie trafila. postanowilam ze musze skupic sie na tym zeby maly przybral na wadze i jak najszybciej wyjsc do domu. od jednej poloznej dostalam butelke zeby mama mi taki pokarm dokuplla. i przemycila mi. maly byl juz tak glodny wtedy ze cala 100 ml na raz zjadl..
a ja walczylam...pilam herbatki na laktacje i maltretowalam cyce laktatorem...
nie bylo latwo..ale udalo sie ...osiagnelismy 2500 g u malego i wyszlismy do domu...a ja mam pokarm...
na początku sciagałąm w ciagu dnia laktatorem to, czego maly nie zjadł i miałam na noc bo wtedy lapała go głodomoorra.... jadł z cyca i butelki tommee tippee closer to nature.....
pojechaliśmy do dziadków i zapomniałam laktatora. akurat synio nie chciał wcale jeś. dostałam zapalenia piersi-tragedia-gorączka dreszcze ogromny ból. do tego poranione sutki przez synka-bo mam duże płaskie brodawki-położna w szpitalu stwierdziła ze nie dam rady nimi karmic synka.
walczyłam dalej. kupilam laktator elektryczny medela mini electric rewelacja. pewnie ktos sobie pomysli po co ja tak walcze. otoz wbrew pozorom sciaganie laktatorem i karmienie z butelki zajmuje mi duzo mneij czasu niz jak synio przy cycu wisial- trzy razy cmokal i zasypial-nieraz godzine tak sie bawil. a elektryczny rewelacja-normalnie masazyk domowy-nogi w gorze a ja sie relaksowalam na siedzaco wczoraj.
moje sciaganie ma same plusy:
*synio ma to najcenniejsze we mnie-mleczko,
*ja czuje sie przeszczesliwa jak daje mu ten dar,
*chudne
juz 20 kg mniej
czyli to co w ciazy przytylam, ale walcze dalej
*mam wiecej czasu wolnego dla siebie i meza
najważniejszy jest nas spokój. czy pierś, czy mleko z butelki odciągane laktatorem czy mleko modyfikowane podajemy naszym szkrabom jest nie najważniejsze. najważniejsza jest miłość okazywana dziecku. w Polsce niestety kobiety niekarmiące z piersi są uważane że łatwo się poddają i są słabe. Takie zacofane moim zdaniem myślenie. Jesteśmy ludźmi, mamy wolną wolę i oczywiście mamy prawo wyboru-o ile natura nie zdecyduje za nas sama.
Ja wybrałam i karmię piersią inaczej. ściągam laktatorem i podaje przez butelkę. Częśc społeczeństwa potępia też takie działanie. Spokój mój i co za tym idzie spokój maleństwa i męża jest najważniejszy. I pomimo tego że czasami czuję się jak krowa podłączona pod dojarkę elektryczną (laktator) czuję się z tym dobrze i jestem szczęśliwa
pozdrawiam