Aga karmel - potrzebna jest silna wola i konsekwencja. Najlepiej zlikwiduj bujak, pozbądź się go żeby Cię nie kusiło. Pierwsze noce będą koszmarne ale potem pewnie się wszystko uspokoi. Może spórbuj metodę wycofywania się tzn. podchodzisz do dziecka, bierzesz na ręce (ale nie bujasz) kiedy się uspokoi odkładasz do łożeczka i wychodzisz. Maluszek pewnie zacznie płakać. Odczekaj chwilkę, wejdź ponownie do pokoju, uspokój i wyjdź. Powtarzaj ale musisz wydłużać czas pomiędzy kolejnymi wejściami do pokoju. Wiem, że ciężko słuchać płaczu dziecka ale jeśli chcesz przesypiać noce powinnaś się przemęczyć. Poza tym jeśli dziecko się przebudzi daj mu parę minut bo bardzo często jest tak że samo się uspokaja i zasypia. Mój MArcinek przebudza się czasami 1-2 razy ale zawsze odczekuję chwilkę, jeśli dalej coś mruczy idę daję pić wody kładę go na podusię i wychodzę. Zasypia prawie natychmiast. Zauważyłam ostatnio, że jeśli reaguję od razu na jego płacz to często niepotrzebienie moje wejscie go rozbudza i zaczyna mocniej płakać. Odnoszę wrażenie, że dość często dzieje się to na granicy snu i rzeczywistości i jeśli nikt mu nie przeszkodzi to bezkolizyjnie zasypia.
Zdarza się że czasami nie chce sam zasnąć, wtedy siadam na podłodze przy jego łóżeczku i tylko trzymam go za łapkę, nic nie mówię do niego i nie patrzę na niego (zauważyłam że to powoduje że zaczyna wstawać, gadać śmiac się, a jesli czuje moją obecność ale nie odczuwa chęci do zabawy z mojej strony bardzo szybko się uspokaja). Gdy się uspokoi, z reguły jest już spiący, wychodzę z pokoju. Wtedy oczywiście jest protest song ale bardzo szybko zasypia już sam. Staram się, żeby nie zasypiał przy mnie i nie kojarzył czynności zasypiania z moją obecnością.
Musisz popróbować tylko naprawdę ważna jest konsekwencja. Trzymam kciuki
Trzymaj się dzielnie