reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przenoszona ciąża - wywoływanie porodu po terminie

reklama
mojej mamie pomogły odwiedziny teściów ;-) jak tylko ich zobaczył to jej momentalnie wody odeszły :happy:

he he he:-D to najsmieszniejsza rzecz jaka dzis przeczytalam,az mi sie humor poprawil
a tak serio Mysia!, to ja mialam ten sam problem 3 lata temu, czego to ja nie robilam.chodzilam na dlugie spacery po miescie, w dzien terminu bylam na wystawie psow i chodzilam przez caly dzien, nastepnego dnia poszlam na dluuuuuuuugi spacer do lasu, i chcialam nawet biegac, ale dobrze,ze ze skontaktowalam sie z moja polozna,ktora stanowczo mi to odradzila,mowiac,ze nie chce mnie zakrwawionej na oddzial przyjmowac.
w koncu poszlam do szpitala i powiedzialam ze slabo czuje ruchy-od razu usg, ktg i takie inne, i decyzja przyjecie na oddzial.za dwa dni kiedy wprowadzali mi lek na wywolanie porodu odeszly wody... i pozniej to juz dosc szybko poszlo:-):-):-)
pociesz sie,ze to juz kwestia kilku dni-i obserwuj czesto dzidzie (mam na mysli ktg, mnie lekarz zalecil co 3 dni ktg po terminie)
powodzonka, trzymam kciuki
 
Z książki "w oczekiwaniu na dziecko" wynalazłam takie informacje, czyli w sumie nic nowego :-Dale zawsze cos ;-)

"...według jednego z badań, pozytywny efekt przynosiło stymulowanie brodawek. kobiety które od 39 tyg. stymulowały codziennie 3 godz, rzadziej rodziły po terminie....Ponieważ stymulowanie może wywołać nie tylko akcję porodową, lecz także silne skurcze(takie jak wywołuje oksytocyna), nie powinno sie stosować tej techniki bez nadzoru lekarza (i tu ostrzegają, nie próbuj tego robić w domu ).
inne techniki o których być moze słyszałas nie dowiodły skutecznosci, a naleza do nich: stosunek seksualny (metoda nie zawsze skuteczna, ale przynajmniej przyjemna), dużo chodzenia(jezeli lekarz nie zalecił ograniczenia ruchu), herbatka z lisci maliny(nie stosuj przed przewidywanym terminem, poniewaz moze wywołac wczesne skurcze), jednorazowa dawka oleju rycynowego( spytaj lekarza; wiele kobiet twierdzi, ze odczuwa jedynie skurcze w jelitach, a nie porodowe)."

dodam od siebie, ze mnie tam sie nie spieszy tak do tego porodu, bo mam jeszcze egzaminy jutro i pojutrze ;] no i własciwie szkoda malenstwa, bo mu w brzuszku dobrze, a tu brrrrr... temperatura o jakies 40 stopni niższa!!!!hehehe
 
Ostatnia edycja:
Hejka.
Ja właśnie na dzisiaj miałam termin no ale malutkiej sie nie śpieszy. Byłam u lekarza i na życzenie (by coś drgnęło) zrobił mi masaż szyjki. Zobaczymy czy podziała ;-)
Za to powiedział żeby nie przyszło mi nawet do głowy próbowania głupich przesądów pt. wchodzenie po schodach czy wieszanie firanek bo to nie bezpieczne dla dzidziusia. W sumie się trochę przeraziłam bo już jakiś czas temu pokusiłam sie o takie zabiegi. Oczywiście nic nie dały. Jednak teraz zamierzam spokojnie czekać.
 
Aneczka, masaz szyjki troche pomaga, u mnie wtedy zaczelo robic sie rozwarcie ale dowiedzialam sie o tym za dwa dni, jak trafilam na fotel porodowy bylo 4 cm. od czasu tego masazu czulam, ze zaczelo sie cos dziac, polecialo tez pare kropli krwi.
powodzonka porod to piekne przezycie i pamietaj jak bedziesz rodzila pomysl sobie-kazda chwila przybliza Cie do spotkania z dzidzia!
 
ten masaz to nie jest czasem bolesny?? juz samo badanie ginekologiczne w tym okresie jest bolesne, a co dopiero jakies masowanie brrrr
 
Masaz na takim etapie nie boli, bo jesli nie ma rozwarcia to jest to zaledwie naruszenie szyjki, nie jest to moze przyjemne ale bolem tego nie nazywajmy. w czasie porodu masaz szyjki boli, i powiem szczerze bylam zla na moja polozna, ze mi taka "krzywde" robila (naprawde, mowilam nawet w tych bolach do meza-wez mi ja stad), ale jestem pewna, ze to skrocilo porod, szybciej nastepuje wtedy rozwarcie, a przeciez o to chodzi, zeby to jak najkrocej trwalo.
moze m.in. dzieki temu porod wspominam tak super.:-) I na koncu wysciskalam moja polozna i ja przeprosilam, ze bylam troche niegrzeczna.Ale oni sa przyzwyczajeni mysle.

Dziewczyny nastawcie sie pozytywnie;-)kazdy porod sie kiedys konczy,jak zobaczycie swoje dzidzie to jest najwieksza radosc na swiecie i warto sie pomeczyc troche.
Aneczki_01 cos nie widac...;-)
 
a ja się martwię czy wytrzymam do następnego piątku, fatalnie się czuję ujscie się otwiera, praktycznie siedzę na walizce a jestem dopiero w 38 t c

Cześc Inka! Czym Ty sie przejmujesz, w 38 tc mozesz urodzić normalne zdrowe dziecko. Mnie jutro zaczyna sie 39 tydzień i sie juz nie martwię gdyby coś zaczeło sie dziać, bo to normalne rodzić miedzy 38-42 tygodniem ciąży. Oczywiście zawsez lepiej dla dziecka gdy jest dłużej w brzuszku, ale uważam że przesadzasz. Głowa do góry. Ja cierpłam do 32 tygodnia bo moja ciąża była troszkę zagrożona i wiem jak to jest z lękiem czekać na każdy tydzień dłużej...Życze wiecej optymizmu i pozdówka:-). Ciąże masz donoszoną i nie ma się czym martwić pa
 
reklama
Niestety dalej jestem. I raczej pobędę. Byłam dzisiaj na KTG w szpitalu bo malutka się trochę mniej ruszała. No ale oczywiście ani myśli wyłazić. Najśmieszniejsze jest to że po badaniu lekarz stwierdził że jestem całkowicie pozamykana i jest oki. A wczoraj mój gin powiedział że szyjka się skraca i przepuszcza na 2 palce. Ogólnie młoda chyba cię cofa :confused:
Każdy lekarz mówi co innego a mnie strzela. Ciekawy jest również fakt że w jednym szpitalu powiedzieli mi bym się zgłaszała co 2 dni na KTG a w innym że nie potrzeba go robić w ogóle (o ile nic się nie dzieje). Za to mój gin kazał mi jeździć codziennie na sprawdzenie. No i już zgłupiałam.
Teraz wykańcza mnie nie samo czekanie tylko niepokój czy wszystko jest oki.
Beznadzieja :wściekła/y:
 
Do góry