No stres generanie nie pomaga.
Myślałaś o jakimś psychologu? Spotkaniach z terapeutą?
Wbrew pozorom moim zdaniem to podejście takie lekko olewające na początku ciąży akurat jest dobre. Bo teraz masz tak, że Ty się nakręcasz zamiast się uspokoić. I ja wiem, że sytuacja trudna, przeszłam, ale jak sama nabierzesz takiego lekkiego podejścia, to będzie Ci łatwiej. Nie chodzi o to, żeby olewać, ale po pierwsze nie trzaskać nie wiadomo ile testów ciążowych, po drugie brać to, co lekarz kazał brać, a o ciąży myśleć jak serduszko będzie. Dopóki serduszka nie ma, to może się zdarzyć wszystko. Więc się nie przywiązywać.
Trudne, ale uwalniające psychikę.