- Dołączył(a)
- 25 Grudzień 2024
- Postów
- 9
Witam, może nie jestem rodzicem ale potrzebuję rady i zwykłego wyżalenia się bo nie wiem ile jeszcze mogę pociągnąć psychicznie
Mam problem z 16 letnią, młodszą siostrą ale od początku. Miedzy mną a młodą jest 10 lat różnicy (Mam 26 lat). Los potoczył się tak, że musiała zamieszkać w mieszkaniu ze mną i naszym najstarszym bratem. Mamy 5 rodzeństwa, Ola (siostra) jest najmłodsza, była oczkiem w głowie rodziców. Wiadomo, ja i reszta rodzeństwa jesteśmy dorośli, wyprowadziliśmy się a ona jest jeszcze dzieckiem i miała rodziców w sumie tylko dla siebie. Po przeprowadzce, w moim życiu zaczął się maraton jazdy po psychologach, terapiach z Olą. Dodam także, że u młodej w wieku 7 lat wykryto zespół aspergera, co w moim punkcie widzenia tylko utrudniało cały proces terapii. Co prawda przed diagnozą we wczesnym dzieciństwie Ola była raczej normlanym dzieckiem, jedyne co ją wyróżniało to tyle, że prawie się nie uśmiechała i nie śmiała. Było bardzo ciężko, Ola od zawsze była mało rozmowna i często zamknięta w sobie ale po tym całkowicie wyłączyła się ze świata. Praktycznie przestała mówić, nie jadła ani nie piła, zbladła, przestała wychodzić z pokoju, jak już to wychodziła tylko do łazienki i z powrotem. Kiedy albo ja albo brat wchodziliśmy do jej pokoju, chowała się pod łóżko lub za szafkę. Był moment, że brat musiał ją trzymać na krześle przy stole a ja ją na siłę karmiłam. Brzmi brutalnie, ale nie mogłam patrzeć jak Ola wyniszcza się na moim oczach.
Aktualnie młoda nadal jest bardzo słaba, jest w 3 klasie technikum, oceny ma bardzo miernie ale jakoś udaje się jej zdawać. Ma problemy z nauką, nie może się skoncentrować i ma dysortografie. Jednak mimo zaleceń nauczycieli, nie posłałam jej do szkoły integracyjnej. Nie chcę, żeby czuła się przez to gorsza (jest bardzo wrażliwa i bierze wszystko do siebie) I najpewniej zrobiłaby awanturę... Najbardziej martwi mnie jej kondycja i stan fizyczny. Młoda w szkole nic nie je, mimo mojego błagania. Potrafi w szkole przesiedzieć 8 godzin bez jedzenia i picia. Już kilka razy mdlała na wfie, musiałam wypisywać jej zwolnienia, przez co ma zagrożenie, tak jak z resztą z 5 innych przedmiotów i nie wiadomo czy zda.
U Oli z wiekiem pogłębiła się wrażliwość na dotyk, nienawidzi przytulania, całowania a tym bardziej łaskotek (raz brat chciał ją tak wymęczyć bo nie chciała wstać z łóżka, ma okropne łaskotki na stopach
Skończyło się tym, że przybiegła do mnie cała zaryczana i i obsmarkana i unikała brata przez cały dzień). Kolejnym koszmarem jest dla mnie rutyna budzenia ją do szkoły. Nie mogę wyciągnąć jej z łóżka a jak już mi się uda to krzyki, wrzaski, płacz, szarpanie się, wyrywanie, bicie, gryzienie, kopanie... mogłabym wymieniać w nieskończoność. Zabrzmi to dziwnie, ale muszę pomagać się jej ubierać. Jest to czasochłonny proces bo młodą albo coś uciska, swędzi albo się wyrywa i mówi, że nie dotykaj bo łaskotki itp. Specjalnie kupiłam jej więcej oversize rzeczy, spodni ale nadal nic
( Spędzam bardzo dużo czasu na tłumaczeniu, że nie może ubrać w lato zimowej, grubej kurtki a w zimę nie może ubrać topu i krótkich spodenek
Odprowadzam ją do szkoły, mimo że jest bardzo blisko od naszego mieszkania. Kiedy stoimy na pasach, potrafi mi się wyrwać i wbiec na ruchliwą ulicę. Od tego czasu trzymam ją za rękę ale nawet wtedy potrafi mnie pogryść i się wyrwać.
Martwi mnie sytuacja z jedzeniem. Ola i tak ma już mocną niedowagę i boje się, że coś jej się stanie albo ktoś zarzuci mi i bratu, że ją głodzimy
No ale nie mogę jej przywiązać do krzesła i wpychać jedzenie na siłę...
Brat zauważył jednak, że na Ole działają łaskotki. Kiedy nie chce czegoś zrobić lub odstawia cyrk, brat kładzie ją na łóżko i łaskocze. Brat ma prawie 30 lat a młoda 16, więc nie ma z nim szans i on ma nad nią dużą przewagę. Nigdy nie widziałam, żeby Ola tak wrzeszczała i się wyrywała no ale w końcu robi to co on chciał... Niby działa ale nie chcę jej w ten sposób torturować. Ja sama nie mogę wytrzymać łaskotania a co dopiero ona...
Co wy o tym uważacie? Czy jednak to lekkie zmuszenie do jedzenia i gilgotki to jedyne wyjścia? Sama w dzieciństwie nie pamiętam, żeby rodzice nas łaskotali więc dla małej to może jest coś nowego... Czasami siadam z nią na kanapie i mówię, że ją kocham i może mi wszystko powiedzieć, jednak zero odzewu. Może jestem dla niej za stara i boi się mi zwierzać?
Proszę, doradźcie mi, już nie wiem co mam zrobić. Kocham Ole ale jestem już wykończona psychicznie jej wychowywaniem. Może ktoś wie co robić lub ma identyczne doświadczenia? Piszę tu z desperacji, mam łzy w oczach podczas pisania
Mam problem z 16 letnią, młodszą siostrą ale od początku. Miedzy mną a młodą jest 10 lat różnicy (Mam 26 lat). Los potoczył się tak, że musiała zamieszkać w mieszkaniu ze mną i naszym najstarszym bratem. Mamy 5 rodzeństwa, Ola (siostra) jest najmłodsza, była oczkiem w głowie rodziców. Wiadomo, ja i reszta rodzeństwa jesteśmy dorośli, wyprowadziliśmy się a ona jest jeszcze dzieckiem i miała rodziców w sumie tylko dla siebie. Po przeprowadzce, w moim życiu zaczął się maraton jazdy po psychologach, terapiach z Olą. Dodam także, że u młodej w wieku 7 lat wykryto zespół aspergera, co w moim punkcie widzenia tylko utrudniało cały proces terapii. Co prawda przed diagnozą we wczesnym dzieciństwie Ola była raczej normlanym dzieckiem, jedyne co ją wyróżniało to tyle, że prawie się nie uśmiechała i nie śmiała. Było bardzo ciężko, Ola od zawsze była mało rozmowna i często zamknięta w sobie ale po tym całkowicie wyłączyła się ze świata. Praktycznie przestała mówić, nie jadła ani nie piła, zbladła, przestała wychodzić z pokoju, jak już to wychodziła tylko do łazienki i z powrotem. Kiedy albo ja albo brat wchodziliśmy do jej pokoju, chowała się pod łóżko lub za szafkę. Był moment, że brat musiał ją trzymać na krześle przy stole a ja ją na siłę karmiłam. Brzmi brutalnie, ale nie mogłam patrzeć jak Ola wyniszcza się na moim oczach.
Aktualnie młoda nadal jest bardzo słaba, jest w 3 klasie technikum, oceny ma bardzo miernie ale jakoś udaje się jej zdawać. Ma problemy z nauką, nie może się skoncentrować i ma dysortografie. Jednak mimo zaleceń nauczycieli, nie posłałam jej do szkoły integracyjnej. Nie chcę, żeby czuła się przez to gorsza (jest bardzo wrażliwa i bierze wszystko do siebie) I najpewniej zrobiłaby awanturę... Najbardziej martwi mnie jej kondycja i stan fizyczny. Młoda w szkole nic nie je, mimo mojego błagania. Potrafi w szkole przesiedzieć 8 godzin bez jedzenia i picia. Już kilka razy mdlała na wfie, musiałam wypisywać jej zwolnienia, przez co ma zagrożenie, tak jak z resztą z 5 innych przedmiotów i nie wiadomo czy zda.
U Oli z wiekiem pogłębiła się wrażliwość na dotyk, nienawidzi przytulania, całowania a tym bardziej łaskotek (raz brat chciał ją tak wymęczyć bo nie chciała wstać z łóżka, ma okropne łaskotki na stopach
Martwi mnie sytuacja z jedzeniem. Ola i tak ma już mocną niedowagę i boje się, że coś jej się stanie albo ktoś zarzuci mi i bratu, że ją głodzimy
Brat zauważył jednak, że na Ole działają łaskotki. Kiedy nie chce czegoś zrobić lub odstawia cyrk, brat kładzie ją na łóżko i łaskocze. Brat ma prawie 30 lat a młoda 16, więc nie ma z nim szans i on ma nad nią dużą przewagę. Nigdy nie widziałam, żeby Ola tak wrzeszczała i się wyrywała no ale w końcu robi to co on chciał... Niby działa ale nie chcę jej w ten sposób torturować. Ja sama nie mogę wytrzymać łaskotania a co dopiero ona...
Co wy o tym uważacie? Czy jednak to lekkie zmuszenie do jedzenia i gilgotki to jedyne wyjścia? Sama w dzieciństwie nie pamiętam, żeby rodzice nas łaskotali więc dla małej to może jest coś nowego... Czasami siadam z nią na kanapie i mówię, że ją kocham i może mi wszystko powiedzieć, jednak zero odzewu. Może jestem dla niej za stara i boi się mi zwierzać?
Proszę, doradźcie mi, już nie wiem co mam zrobić. Kocham Ole ale jestem już wykończona psychicznie jej wychowywaniem. Może ktoś wie co robić lub ma identyczne doświadczenia? Piszę tu z desperacji, mam łzy w oczach podczas pisania