reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

problemy z młodszą siostrą

Dołączył(a)
25 Grudzień 2024
Postów
8
Witam, może nie jestem rodzicem ale potrzebuję rady i zwykłego wyżalenia się bo nie wiem ile jeszcze mogę pociągnąć psychicznie
:(

Mam problem z 16 letnią, młodszą siostrą ale od początku. Miedzy mną a młodą jest 10 lat różnicy (Mam 26 lat). Los potoczył się tak, że musiała zamieszkać w mieszkaniu ze mną i naszym najstarszym bratem. Mamy 5 rodzeństwa, Ola (siostra) jest najmłodsza, była oczkiem w głowie rodziców. Wiadomo, ja i reszta rodzeństwa jesteśmy dorośli, wyprowadziliśmy się a ona jest jeszcze dzieckiem i miała rodziców w sumie tylko dla siebie. Po przeprowadzce, w moim życiu zaczął się maraton jazdy po psychologach, terapiach z Olą. Dodam także, że u młodej w wieku 7 lat wykryto zespół aspergera, co w moim punkcie widzenia tylko utrudniało cały proces terapii. Co prawda przed diagnozą we wczesnym dzieciństwie Ola była raczej normlanym dzieckiem, jedyne co ją wyróżniało to tyle, że prawie się nie uśmiechała i nie śmiała. Było bardzo ciężko, Ola od zawsze była mało rozmowna i często zamknięta w sobie ale po tym całkowicie wyłączyła się ze świata. Praktycznie przestała mówić, nie jadła ani nie piła, zbladła, przestała wychodzić z pokoju, jak już to wychodziła tylko do łazienki i z powrotem. Kiedy albo ja albo brat wchodziliśmy do jej pokoju, chowała się pod łóżko lub za szafkę. Był moment, że brat musiał ją trzymać na krześle przy stole a ja ją na siłę karmiłam. Brzmi brutalnie, ale nie mogłam patrzeć jak Ola wyniszcza się na moim oczach.
Aktualnie młoda nadal jest bardzo słaba, jest w 3 klasie technikum, oceny ma bardzo miernie ale jakoś udaje się jej zdawać. Ma problemy z nauką, nie może się skoncentrować i ma dysortografie. Jednak mimo zaleceń nauczycieli, nie posłałam jej do szkoły integracyjnej. Nie chcę, żeby czuła się przez to gorsza (jest bardzo wrażliwa i bierze wszystko do siebie) I najpewniej zrobiłaby awanturę... Najbardziej martwi mnie jej kondycja i stan fizyczny. Młoda w szkole nic nie je, mimo mojego błagania. Potrafi w szkole przesiedzieć 8 godzin bez jedzenia i picia. Już kilka razy mdlała na wfie, musiałam wypisywać jej zwolnienia, przez co ma zagrożenie, tak jak z resztą z 5 innych przedmiotów i nie wiadomo czy zda.
U Oli z wiekiem pogłębiła się wrażliwość na dotyk, nienawidzi przytulania, całowania a tym bardziej łaskotek (raz brat chciał ją tak wymęczyć bo nie chciała wstać z łóżka, ma okropne łaskotki na stopach
:mrgreen:
Skończyło się tym, że przybiegła do mnie cała zaryczana i i obsmarkana i unikała brata przez cały dzień). Kolejnym koszmarem jest dla mnie rutyna budzenia ją do szkoły. Nie mogę wyciągnąć jej z łóżka a jak już mi się uda to krzyki, wrzaski, płacz, szarpanie się, wyrywanie, bicie, gryzienie, kopanie... mogłabym wymieniać w nieskończoność. Zabrzmi to dziwnie, ale muszę pomagać się jej ubierać. Jest to czasochłonny proces bo młodą albo coś uciska, swędzi albo się wyrywa i mówi, że nie dotykaj bo łaskotki itp. Specjalnie kupiłam jej więcej oversize rzeczy, spodni ale nadal nic
:(
( Spędzam bardzo dużo czasu na tłumaczeniu, że nie może ubrać w lato zimowej, grubej kurtki a w zimę nie może ubrać topu i krótkich spodenek
:x
Odprowadzam ją do szkoły, mimo że jest bardzo blisko od naszego mieszkania. Kiedy stoimy na pasach, potrafi mi się wyrwać i wbiec na ruchliwą ulicę. Od tego czasu trzymam ją za rękę ale nawet wtedy potrafi mnie pogryść i się wyrwać.
Martwi mnie sytuacja z jedzeniem. Ola i tak ma już mocną niedowagę i boje się, że coś jej się stanie albo ktoś zarzuci mi i bratu, że ją głodzimy
:(
No ale nie mogę jej przywiązać do krzesła i wpychać jedzenie na siłę...
Brat zauważył jednak, że na Ole działają łaskotki. Kiedy nie chce czegoś zrobić lub odstawia cyrk, brat kładzie ją na łóżko i łaskocze. Brat ma prawie 30 lat a młoda 16, więc nie ma z nim szans i on ma nad nią dużą przewagę. Nigdy nie widziałam, żeby Ola tak wrzeszczała i się wyrywała no ale w końcu robi to co on chciał... Niby działa ale nie chcę jej w ten sposób torturować. Ja sama nie mogę wytrzymać łaskotania a co dopiero ona...
Co wy o tym uważacie? Czy jednak to lekkie zmuszenie do jedzenia i gilgotki to jedyne wyjścia? Sama w dzieciństwie nie pamiętam, żeby rodzice nas łaskotali więc dla małej to może jest coś nowego... Czasami siadam z nią na kanapie i mówię, że ją kocham i może mi wszystko powiedzieć, jednak zero odzewu. Może jestem dla niej za stara i boi się mi zwierzać?
Proszę, doradźcie mi, już nie wiem co mam zrobić. Kocham Ole ale jestem już wykończona psychicznie jej wychowywaniem. Może ktoś wie co robić lub ma identyczne doświadczenia? Piszę tu z desperacji, mam łzy w oczach podczas pisania
:(
 
reklama
Szkoła integracyjne mogłaby być na jej korzyść, nauczyciele na pewno też to mieli na uwadze.
Jednak ten post jest bardzo niepokojący. Widac, ze z bratem macie jakieś swoje problemy. Może to tez by było do przepracowania u psychologa?
Dla siostry rozwazalabym jakiś ośrodek z terapią. Po tym wpisie widać, ze nie do końca potraficie sobie poradzić z sytuacją, co się siostry tez nie jest ułatwieniem.
Nie bójcie się sięgać po pomoc. Zarówno się siebie jak i siostry.
 
Szkoła integracyjne mogłaby być na jej korzyść, nauczyciele na pewno też to mieli na uwadze.
Jednak ten post jest bardzo niepokojący. Widac, ze z bratem macie jakieś swoje problemy. Może to tez by było do przepracowania u psychologa?
Dla siostry rozwazalabym jakiś ośrodek z terapią. Po tym wpisie widać, ze nie do końca potraficie sobie poradzić z sytuacją, co się siostry tez nie jest ułatwieniem.
Nie bójcie się sięgać po pomoc. Zarówno się siebie jak i siostry.
rozważaliśmy z bratem jakiś ośrodek z terapią dla siostry, jednak nie jestem co do tego przekonana :( Kiedyś jak młoda trafiła do szpitala na kilka dni, cały czas płakała i krzyczała, że chce do mamy itp :( Boje się, że w ośrodku będzie tak samo albo jeszcze gorzej...
 
Szkoła integracyjna to nie koniec świata.
Mam zdrowego syna uczęszcza do zwykłej szkoły i chorego z podobnymi zaburzeniami co Twoja siostra. Był w normalnym przedszkolu ale to była katorga dla nas ,szkoła integracyjna dała nam poczucie że syn jest zaopiekowany .

Tu bardziej stawiałabym na diagnozę autyzm . Zaburzenia sensoryczny .asperger.

Dlaczego Ola nie jest z rodzicami?
Może też to wpływać na jej poczucie bezpieczeństwa i wartości.
 
Szkoła integracyjna to nie koniec świata.
Mam zdrowego syna uczęszcza do zwykłej szkoły i chorego z podobnymi zaburzeniami co Twoja siostra. Był w normalnym przedszkolu ale to była katorga dla nas ,szkoła integracyjna dała nam poczucie że syn jest zaopiekowany .

Tu bardziej stawiałabym na diagnozę autyzm . Zaburzenia sensoryczny .asperger.

Dlaczego Ola nie jest z rodzicami?
Może też to wpływać na jej poczucie bezpieczeństwa i wartości.
Ola jest zdiagnozowana. Niestety, nasi rodzice nie żyją, mama zmarła niedawno a tata zmarł, jak Ola miała 3 lata. Z resztą rodzeństwa mam słaby kontakt. Wyjątkiem jest jedna siostra, która raz na jakiś czas przyjeżdza do nas i siedzi z Olą, bierze ją na spacer ale to bardzo rzadko
 
Jeśli jest zdiagnozowa i idzie jej źle w szkole .
To po co ja trzymacie w normalnej szkole ?
Szkola integracyjna to nie koniec świata w normalnej szkole , czuje się inna.
Dlatego pewnie też się tak zachowuje .
Lub nauczanie domowe .
 
Nadal uczęszczacie do psychologa?
Raczej te gilgotki to nie na dłuższą metę i jedynie doprowadzą do znienawidzenia brata i jakiejś traumy ale rozumiem, że tonący brzytwy się chwyta.
Tu potrzebny jest psycholog, psychiatra, terapeuta integracji sensorycznej. Co do jedzenia to może być depresja lub neofobia żywieniowa, anoreksja- od tego też jest psychiatra i dobrze żeby to był ktoś znający się na temacie spektrum.
Szkoła integracyjna z założenia jest dla dzieci/ młodzieży z orzeczeniem i również z założenia kadra powinna rozumieć zachowanie dzieci ze specjalnymi potrzebami.
Współczuję, ciężko macie... Dodatkowo siostra jest w wieku dojrzewania, burza hormonów itd.
Może jeszcze edukacja domowa? Często jest prowadzona u kogoś w domu lub szkołach w małych grupach dzieci. A może jeszcze szkoła w chmurze?
 
To co odpisałaś brzmi strasznie. Nie macie narzędzi i kompetencji, żeby pomóc siostrze. Łaskotki w tym wydaniu to nic innego jak przemoc fizyczna, której nic nie usprawiedliwia. Znajdźcie dla niej fachową pomoc. Szkoła integracyjna może pomóc. Rozważcie zmianie terapeuty i/lub psychiatry, jeśli aktualni nie są w stanie pomóc. Pomoc instytucjonalna też do rozważenia.
 
Jeśli jest zdiagnozowa i idzie jej źle w szkole .
To po co ja trzymacie w normalnej szkole ?
Szkola integracyjna to nie koniec świata w normalnej szkole , czuje się inna.
Dlatego pewnie też się tak zachowuje .
Lub nauczanie domowe .
Pamiętam, że kiedyś miałam z nią rozmowę, chyba na początku szkoły średniej na temat szkoły integracyjnej. Nie uważam, że te szkoły to coś złego, szkoła jak szkoła, byleby coś ukończyć. Ola jednak okropnie to przyjęła, na samą myśl, że tam pójdzie dostawała jakiś napadów paniki, które było ciężko opanować... Po prostu odpuściłam ;/ Gdybym ją wyrwała z tego obecnego środowiska, mogłoby być jeszcze gorzej. Z obecnej szkoły nic mi nie wiadomo, czy Ola jest wyśmiewana przez innych, wiem jednak że na przerwach bywa sama. Podejrzewam, że w pewnym sensie takie coś może jej odpowiadać. Ciężko do niej dojść, jeśli chodzi o temat szkoły
 
reklama
To co odpisałaś brzmi strasznie. Nie macie narzędzi i kompetencji, żeby pomóc siostrze. Łaskotki w tym wydaniu to nic innego jak przemoc fizyczna, której nic nie usprawiedliwia. Znajdźcie dla niej fachową pomoc. Szkoła integracyjna może pomóc. Rozważcie zmianie terapeuty i/lub psychiatry, jeśli aktualni nie są w stanie pomóc. Pomoc instytucjonalna też do rozważenia.
Na szczęście rozmawiałam z bratem i temat łaskotania młodej poszedł w zapomnienie
 
Do góry