No ze mną aż tak źle nie jest, mamy post pół dnia, góra dzień. Szczerze mowiąc, to przez te kilka lat związku mieliśmy może łącznie z 3-5 dni postu spowodowanego moim złym samopoczuciem.
Wow!! To ja w porownaniu z Toba to jestem oziebla;-)
my potrafimy miec nawet 3-4 tygodniowa przerwe (okresu ciazy nie wspominajac...bo w ten czas to nasze zblizenia moge policzyc na palcach jednej reki)
I tak sie teraz zastanawiam czy z nami wszystko w porzadku w takim razie
Niee...nie jestem az taka temperamentna by ten teges codziennie...podziwiam
A jak nie mam ochoty to mowie po prostu,ze nie mam ochoty...nie wymyslam bolu glowy albo czegos innego.
I jestem troche niesprawiedliwa...bo jak ja nie mam ochoty to niech mnie nie rusza ale jak mam ochote to MUSI sie ze mna kochac bo inaczej sie pogniewam.