reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Problemy w sypialni

A ja długo nie mogłąm dojść do siebie...długo...nawet teraz średnio mi się chce. U nas chłód a nawet epoka lodowcowa...:sorry:NA początku bałam się pierwszego razu po porodzie. Potem jakoś to przełknęłam i było ok. Ale mimo to sex jest raz na 2,3 tyg, a nawet miesiąc. Co najgorsze ja wyrabiam i mąż też!!!! To mnie zastanawia. Jak byłam w ciąży to nie dawał sobie rady a teraz ma luzik. Mógłby sie nie kochać naprawdę dłuugo. Nie to nie, odwróci się tyłkiem i lulu. Koniec gorącego związku...załamka....:-(
Ale dzidzi na zdjąciu masz prześliczne! U mnie tez jezt sex raz na 3 tygodnie, a jestem dopiero w 3 miesiącu ciąży i 4 miesiące po ślubie... Co to będzie później??:szok:
 
reklama
Ojej dziękuje Ci bardzo moja droga:-) Jedynie jak patrze na niego to sobie myśle że chyba jednak dosiebie pasujemy skoro wyszło takie cudeńko:-):-):-)tak nie skromnie;-). My przez całą ciążę praktycznie się nie kochaliśmy (krwawienia po stosunku). potem po porodzie jakieś 3 miesiące odważyłam się na sex... A teraz chłodno jak w lodówce. mężowi to niestety chyba odpowiada bo ani nie mówi na ten terma. Do pracy z pracy, obiad i spac.:-( A mam dopiero 25 lat i jesetśmy 2 lata z hakiem po ślubie...też tak sobie myślę co to będzie za kilka lat....
 
Ojej dziękuje Ci bardzo moja droga:-) Jedynie jak patrze na niego to sobie myśle że chyba jednak dosiebie pasujemy skoro wyszło takie cudeńko:-):-):-)tak nie skromnie;-). My przez całą ciążę praktycznie się nie kochaliśmy (krwawienia po stosunku). potem po porodzie jakieś 3 miesiące odważyłam się na sex... A teraz chłodno jak w lodówce. mężowi to niestety chyba odpowiada bo ani nie mówi na ten terma. Do pracy z pracy, obiad i spac.:-( A mam dopiero 25 lat i jesetśmy 2 lata z hakiem po ślubie...też tak sobie myślę co to będzie za kilka lat....
A może warto zapytac o co chodzi. Bo może on nie wyrabia, ale się nie odzywa?
 
:-DHej!
Czytam Was i analizuję nasze problemy seksikowe, bo tez je mamy, niestety:tak:I dochodzę do następujących wniosków: my -kobiety jesteśmy przedziwne- niby nie wyobrażamy sobie związku inaczej, jak tylko na stopie partnerstwa, a jednak lubimy, żeby w pewnych sferach facet odgrywał pewną "rolę", zupełnie inną od naszej. Bo czy to nie jest tak, że oczekujemy, że to właśnie ON będzie się starał o nasze względy, zabiegał o nas, prawił komplementy, przynosił kwiaty, całował w przelocie, proponował zbliżenia itd? Może nie będę generalizować - JA tego oczekuję. I myślę, że to leży w kobiecej naturze - chcemy być zdobywane. W głębi serca chcemy tego, żeby on miał zawsze ochotę na seks z nami. Może niekoniecznie chcemy, żeby nas o to męczył zbyt często, ale przecież chcemy, żeby zawsze chciał. Bo to oznacza, ze jestesmy dla niego atrakcyjne itd. Czyli to nas podbudowuje. A gdy sytuacja jest inna? Gdy on nam nie okazuje, ze chce? Czujemy się odrzucone, brzydkie i zastanawiamy sie co z nami jest nie tak. Czasem nawet do głowy nam ni eprzyjdzie, że mogłybyśmy o to zapytać, bo to przecież JEGO rola. Czułybyśmy coś w rodzaju poniżenia. Czy tak czasem nie jest? U mnie tak jest:tak:
O, ja niemądra! Oczywiście prawdą jest, że faceci są trochę inaczej skonstruowani, ale znowu nie aż tak bardzo inaczej! Też potrzebują uznania i zachęty, a czasem przejęcia inicjatywy przez nas. Też pewnie czasem doświadczają tego poniżenia, gdy żona, jak conajmniej udzielna księżniczka łaskawie się zgadza lub ze zniecierpliwieniem odmawia.
A więc koniec tego!:-D Od dziś to ja przejmuję inicjatywę:-D Do łóżka nie wchodzę inaczej, jak tylko nago:-D
I przede wszystkim rozmowa bardzo, bardzo szczera!!!:tak:A z doświadczenie wiem, ze najszczerzej się rozmawia chwilę po seksiku. Taka atmosfera otwartości panuje, no i miłości.
Wam też życzę powodzenia, kobietki i dużo fantazji, która powali Waszych facetów z nóg;-)
Pozdrawiam!
 
Zgadzam się w całej rozciągłości:-)

My kobiety często mamy trochę roszczeniową postawę, zwłaszcza po urodzeniu dziecka. Że to tylko nam należy się zrozumienie. Ale dla naszych facetów ta sytuacja też jest nowa i trudna i po prostu uważam, że my też jesteśmy im winne wyrozumiałość.

Zgadzam się, że mężczyźni są inni od nas, ale też są ludźmi, mają swoją wrażliwość i rownież potrzeby, które nie sprowadzają się tylko do seksu. Akurat czytam taką książkę o konfliktach małżeńskich i tam wyczytałam - co zresztą nie jest wielką filozofią, że nigdy problemem nie jest seks sam w sobie, ale jest to uzewnętrznieniem głębszego problemu. Podobnie jak kiedy ludzie zdradzają - nie jest to zwykle efektem tego, że nie są zadowoleni ze swojego pożycia, ale najczęściej wynika z niezaspokojenia innych potrzeb w związku.

Tu nie ma co wiele kombinować, po prostu trzeba porozmawiać i wydobyć prawdziwe przyczyny takiej sytuacji. Nie ma nic gorszego niż przemilczenie problemów i duszenie ich w sobie latami. Nikt nie potrafi czytać w myślach i jeżeli nie wyrazimy jasno swoich potrzeb i oczekiwań możemy na własne życzenie bardzo długo trwać w męczącej sytuacji i w ekstremalnych przypadkach doprowadzić do rozstania, bo nie można się dogadać.

Ale nie da się dogadać, jeżeli się nie gada;-)
 
My z mężem przestaliśmy się kochać dopiero dwa tygodnie przed porodem, bo nie było mi już przyjemnie...cała obolała byłam i ogólnie ochota mi przeszła. Tak przez całą ciążę było ok...choć w zasadzie czułam, że nie jest tak samo.

Ostatnio pogadaliśmy sobie szczerze. Była okazja bo organizm zakończył mi się oczyszczać i oboje mieliśmy wielką ochotę.
Mąż obawiał się czy na pewno chcę. Trochę się bałam, mimo, że nie rodziłam naturalnie, ale było ok.
No i powiedział jeszcze jedną ważną rzecz...Tak jak myślałam w czasie ciąży nie było tak samo...bał się po prostu że coś zrobi dziecku, albo mi.

No ale najważniejsze, że wszystko po woli wraca do normy.
 
jeśli masz obawy co do przyczyny to może zapytaj ginekologa co to może być możesz mieć jakąś grzybice,albo infekcje na przykład ja przy grzybicznym zapaleniu pochwy tak miałam.
 
Ja na pewno powiem mojej ginekolog i niech bada co to może być:tak:. No chyba, że ból już się nie powtórzy.
I tak nie długo się wybieram, bo kontrola 6 tygodni po porodzie więc w przyszłym tygodniu albo na początku kolejnego.
 
reklama
Witajcie dziewczyny u mnie podczas ciazy jest tak ze ja nie mam za bardzo ochoty na seks a maz nie nalega, w tej kwesti jest bardzo wyrozumialy ma potrzeby i ja je dokladnie rozumiem ale on sam nie czuje teraz az takiej potrzeby zblizenia bo obawia sie ze moze zaszkodzic malenstwu. Nikt i nic tego nie zmieni tlumaczylam mu nie raz ze dziecko jest ochronione i krzywdy mu nie zrobi ale no wlasnie zawsze jest te "ale" nie bede i nie mama zamiaru zmuszac go do seksu bo dokladnie go rozumiem, staralismy sie troche zeby zajsc w ciaze i byly przykre sytuacje wiec jak juz sie wkoncu udalo nie chcemy nic schrzanic, doslownie mowiac i zawsze w psychice jest jakas blokada.
Nie moge sie jeszcze wypowiedziec jak to bedzie po porodzie bo nie wiem, okarze sie. Przed ciaza zycie seksualne bylo cudowne a co najwazniejsze w seksie jest to zeby rozmawiac o nim i mowic swojemu partnerowi o swoich potrzebach jezeli ktos nigdy szczerze nie mial takiej rozmowy trudno jest zaczac ale najtrudniejszy pierwszy krok jak to mowia, tego trzeba sie nauczyc a jak zacznie sie rozmawiac z partnerem o swoich potrzebach oczekiwaniach seks jest jeszcze wspanialszy, nie ma co facetowi zarzucac ze nie ma ochoty na seks i domyslac sie ze ma kogos na boku, bo przez takie myslenie a nie daj boze mowienie o tym mezowi tylko popychamy go w tym kierunku. Jezeli zalezy nam na zwiazku to i my kobiety powinnysmy czasem powalczyc i ruszyc swoje cztery litery nie czekajac na to az facet pierwszy, wydaje mi sie ze czasy sie troche zmienily, wiadomo nie zawsze kobieta musi wychodzic z inicjatywa ale czasem fajnie pokazac mezowi ze ma sie poprostu na niego ochote, ubrac sie w seksowna bielizne i ....:-) do dziela.

Nie chce nikogo urazic ja poprostu napisalam co sadze o seksie, tak wyglada moje zdanie ze do udanego seksu potrzeba "dwoch osob" i przedewszystkim wazna jest rozmowa.
 
Do góry