Klaudixxon
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Styczeń 2015
- Postów
- 324
Witam
Piszę do Was z zapytaniem ponieważ nie wiem co mam ze sobą zrobić. Krótkie wprowadzenie:
Mam 32 lata, mam niedoczynność tarczycy (uregulowaną biorę leki), cukrzycę typu II (biorę leki, jem dobrze i cukier nie skacze jest idealnie), zaburzenia II fazy cyklu. Problem polega na tym, że moja druga faza jest totalnie rozjechana 4 dni przed okresem plamię, boli mnie brzuch i mam uczucie jakbym za chwile miała dostać okres. Dostałam na to luteinę raz dziennie od 16 dnia cyklu, którą biorę.
Razem z moim lubym spróbowaliśmy 2 razy postarać się o dzidzię, jednak stwierdziliśmy, że nadal z moimi hormonami jest coś nie tak bo pomimo prób w dni płodne w ciąży nie byłam. Ostatecznie stwierdziłam, że umówię się do lekarza od zaburzeń i niepłodności na wizytę aby mnie naprawił, przejdę serię badań i przygotuje się odpowiednio do ciąży.
Do lekarza ginekolog-endokrynolog jestem umówiona na poniedziałek 26.01.2015, niestety okres mi się spóźniał dobre 4 dni. Myślałam, że to przez luteinę bo czasami cykle mi się wydłużały przez nią.
Dziś zrobiłam test i mam na nim II kreski. Oczywiście jestem w szoku bo myślałam, że jestem tak zaburzona hormonalnie, że nie będzie to możliwe przez dłuższy czas. I tu mam pytania do tych bardziej doświadczonych:
1) Czy mając II kreski na teścia mam skakać pod niebiosa i powiedzieć już lubemu co się święci, czy lepiej zaczekać aż lekarz wszystko potwierdzi?
2) Nie brałam kwasu foliowego ani nie miałam żadnych badań przed ciążą- czy mam od jutra zacząć jeść kwas foliowy?
3) Co z luteiną, czytałam że jak się jest w ciąży należy ją nadal brać ponieważ pomoże ona utrzymać się ciąży?
Byłabym wdzięczna za wszelkie rady. Na razie nikomu o teście nie mówię ponieważ boję, że jak okaże się że to fałszywy alarm albo coś będzie nie tak wtedy nie chce przeprowadzać współczujących rozmów.
Piszę do Was z zapytaniem ponieważ nie wiem co mam ze sobą zrobić. Krótkie wprowadzenie:
Mam 32 lata, mam niedoczynność tarczycy (uregulowaną biorę leki), cukrzycę typu II (biorę leki, jem dobrze i cukier nie skacze jest idealnie), zaburzenia II fazy cyklu. Problem polega na tym, że moja druga faza jest totalnie rozjechana 4 dni przed okresem plamię, boli mnie brzuch i mam uczucie jakbym za chwile miała dostać okres. Dostałam na to luteinę raz dziennie od 16 dnia cyklu, którą biorę.
Razem z moim lubym spróbowaliśmy 2 razy postarać się o dzidzię, jednak stwierdziliśmy, że nadal z moimi hormonami jest coś nie tak bo pomimo prób w dni płodne w ciąży nie byłam. Ostatecznie stwierdziłam, że umówię się do lekarza od zaburzeń i niepłodności na wizytę aby mnie naprawił, przejdę serię badań i przygotuje się odpowiednio do ciąży.
Do lekarza ginekolog-endokrynolog jestem umówiona na poniedziałek 26.01.2015, niestety okres mi się spóźniał dobre 4 dni. Myślałam, że to przez luteinę bo czasami cykle mi się wydłużały przez nią.
Dziś zrobiłam test i mam na nim II kreski. Oczywiście jestem w szoku bo myślałam, że jestem tak zaburzona hormonalnie, że nie będzie to możliwe przez dłuższy czas. I tu mam pytania do tych bardziej doświadczonych:
1) Czy mając II kreski na teścia mam skakać pod niebiosa i powiedzieć już lubemu co się święci, czy lepiej zaczekać aż lekarz wszystko potwierdzi?
2) Nie brałam kwasu foliowego ani nie miałam żadnych badań przed ciążą- czy mam od jutra zacząć jeść kwas foliowy?
3) Co z luteiną, czytałam że jak się jest w ciąży należy ją nadal brać ponieważ pomoże ona utrzymać się ciąży?
Byłabym wdzięczna za wszelkie rady. Na razie nikomu o teście nie mówię ponieważ boję, że jak okaże się że to fałszywy alarm albo coś będzie nie tak wtedy nie chce przeprowadzać współczujących rozmów.