Moja córka za chwilę kończy 9 miesięcy a ja ciągle mam problem z jej usypianiem. Muszę ją bujać, nosić, śpiewać by odłożona do łóżeczka najczęściej obudziła się za 20min. Jeśli odłożę ją do wózka, to muszę cały czas nim jeździć. W nocy budzi się kilka razy, dlatego często ląduje ze mną w łóżku. Jest tak że np. przez kilka dni śpi ładnie odłożona do łóżeczka, a potem znowu "cofamy się" do wózka czy spania na rękach, nie ma u niej nic stałego, gdy coś już załapie to za chwilę jej się zmienia. Moje pytanie brzmi - czy powinnam być bardziej konsekwentna, czy robić to czego ona chce? Czy któraś z Was miała podobnie? Czy to w końcu minie? Przyznam że dźwiganie jej sprawia mi już trudność (mam problemy z kręgosłupem), jestem z nią sama, mąż pracuje za granicą. Karmię piersią i jak przy niej zaśnie to odkładam ale długo nie pośpi. Jestem przerażona że to będzie trwało jeszcze bardzo długo.
reklama
Rozwiązanie
Moje pytanie brzmi - czy powinnam być bardziej konsekwentna, czy robić to czego ona chce?
Słuchać potrzeb dziecka. Taki maluch nie kalkuluje /manipuluje jeszcze. Jeśli pragnie bliskości (noszenia, bujania, śpiewania, spania razem) dać mu to czego potrzebuje. Na zakazy i koneskwencję przyjdzie jeszcze czas później.
O! To też z serii moich ulubionych "dobrych rad" ;-) przyzwyczajasz, rozpuszczasz, rozpieszczasz... Serio? To nasza cywilizacja odłożyła noworodki do swoich pokoików. Będąc uczciwą zaznaczam, że sama taki piękny przygotowałam przed urodzeniem dziecka z nadzieją że po powrocie ze szpitala córka w nim zamieszka, a...Druga kwestia to ciagłe komentarze - nie noś bo przyzwyczaisz, musisz nauczyć dziecko spać samo
N
Natuś_ka
Gość
Jeśli chcesz sobie ułatwić to poprostu śpij z małą, skoro maz za granicą to odpada problem ciasnoty w trójkę przy kp to naprawdę pomocne i wygodne. Ja mam dwójkę całkiem odmiennych dzieci co do spania, syna karmiłam dwa lata i nigdy z nami nie spał, czasami przyszedł nad ranem jak był starszy ale tak to zawsze w swoim łóżeczku odłożony po karmieniu zasypiał w sekundę, a córka mimo że karmiona tylko 10 msc śpi z nami cały czas bo nie miałam już siły wstawać co chwilę a to nakarmić a to ponownie uspac bo się przebudziła, a to smoczek podać itd itd. Czy na dłuższą.mete to będzie problem, nie wiem, ma 15msc i śpimy razem, czas pokaże co będzie, póki co sie nie zamartwiam bo najważniejsze że obie jesteśmy wyspane.
Co do zmian to dzieci tak mają, przyzwyczają się do czegoś a za chwilę obrót o 180 stopni i znów trzeba szukać złotego środka. Ja córkę usypialam na rękach jakoś miedzy 7 a 13msc, wcześniej zasypiała przy piersi bądź wtulona na łóżku zemną, teraz od kilku tygodni wróciło właśnie takie usypianie, leżymy razem, ona się turla, przewraca aż wkoncu znajduje odpowiednią pozycję i zasypia.
Co do zmian to dzieci tak mają, przyzwyczają się do czegoś a za chwilę obrót o 180 stopni i znów trzeba szukać złotego środka. Ja córkę usypialam na rękach jakoś miedzy 7 a 13msc, wcześniej zasypiała przy piersi bądź wtulona na łóżku zemną, teraz od kilku tygodni wróciło właśnie takie usypianie, leżymy razem, ona się turla, przewraca aż wkoncu znajduje odpowiednią pozycję i zasypia.
Owszem. U nas minęło w okolicy drugich urodzin. HNB. Dziecko nieodkładalne, zasypiające noszone, przy piersi lub na brzuchu w bujanym fotelu. Spałyśmy razem, dzięki czemu nie zarywałam nocek i obie byłyśmy szczęśliwe.Czy któraś z Was miała podobnie? Czy to w końcu minie?
Po drugich urodzinach wszystko się zmieniło. Dziecko śpi samo, w swoim prawdziwym łóżeczku (tzn. tapczaniku, a nie 120 ze szczebelkami - to było dla niej "więzienie"), przesypia pięknie całe noce.
Tak więc - cierpliwości :-)
@Natuś_ka problem w tym że ona wcale ze mną nie śpi lepiej od jakiegoś czasu i tak budzi się często na "noszenie" bo pierś ją nie interesuje. Było już lepiej bo potrafiła 4-5h przespać bez pobudki a od jakiegoś miesiąca wielki come back miliona pobudek w nocy. Ja niestety potrzebuje dużo snu do normalnego funkcjonowania i to jest główny problem, w nocy gdy wstaje to jestem nieprzytomna. Druga kwestia to ciagłe komentarze - nie noś bo przyzwyczaisz, musisz nauczyć dziecko spać samo i mogę puścić to mimo uszu tylko się zastanawiam czy faktycznie można nauczyć dziecko spać samo czy po prostu to samo kiedyś przyjdzie. Nie chce żałować że mogłam wcześniej być bardziej konsekwentna. Naprawdę kocham moją córkę nad życie i nie chce jej zrobić krzywdy ale są chwile gdzie nie daje już rady i płakać mi się chce jak obudzi się po 20 min a ja ją przez godzinę usypialam
Moje pytanie brzmi - czy powinnam być bardziej konsekwentna, czy robić to czego ona chce?
Słuchać potrzeb dziecka. Taki maluch nie kalkuluje /manipuluje jeszcze. Jeśli pragnie bliskości (noszenia, bujania, śpiewania, spania razem) dać mu to czego potrzebuje. Na zakazy i koneskwencję przyjdzie jeszcze czas później.
O! To też z serii moich ulubionych "dobrych rad" ;-) przyzwyczajasz, rozpuszczasz, rozpieszczasz... Serio? To nasza cywilizacja odłożyła noworodki do swoich pokoików. Będąc uczciwą zaznaczam, że sama taki piękny przygotowałam przed urodzeniem dziecka z nadzieją że po powrocie ze szpitala córka w nim zamieszka, a ja będę ją brała na karmienia, zabawy itp. Moje słodkie HNB zweryfikowało podejście... ;-) i obu nam wyszło to na dobreDruga kwestia to ciagłe komentarze - nie noś bo przyzwyczaisz, musisz nauczyć dziecko spać samo
Podobne tematy
Podziel się: