reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Problem z babcią

Nieustanie proś by nie straszyła dziecka i otwarcie powiedz, żeby nie uczyła głupot. Zwyczajnie powiedz matce: "mamo nie ucz mi dziecka takich głupot, bo w nocy będzie mieć koszmary i bije mnie w brzuch i głowę. To nie małpka tylko dziecko i dosłownie bierze to co mówisz. Nie wolno mówić mu, że ktoś mu zabierze zabawki skoro to nieprawda!"
Zamiast uczyć dziecka, "pac pac", niech poczytają razem książeczki niech nauczy jakie odgłosy robia zwierzątka, pojazdy itd.
 
reklama
Sytuacja trudna... Ja bym za każdym razem rozmawiała i tłumaczyła, że nie chcesz, żeby syn się bał..
A dwa- masz mądrego synka- z nim rozmawiaj! Jak wraca od babci to powtarzaj, że nie musi się bać i że nikt mu nic nie zabierze, a pieski nie pogryzą..
A dziadek? Może on by wpłynął...?
 
Nie chcę, żeby dziecko mnie biło. Prawie 1,5 roku to nie jest wiek, kiedy uderzanie rodzica jest fajne. Zwłaszcza, że próbuje też mi robić "pac pac" w brzuch (ciekawe, kto go tego nauczył), a jestem w 8 miesiącu ciąży.
Pies na smyczy, z właścicielem, nikogo nie ugryzie. Jak mi się dziecko zacznie bać każdego psa, to jak ja na spacer pójdę? I po co ten lęk wzbudzać?

Dziecko nie boi się babci. Z babcią się świetnie bawi. Zaczyna bać się właśnie psów (wcześniej nie było tego problemu). A jak się zacznie bać, że kotek mu zje zabawkę? Mam 3 koty w domu, co ja zrobię? Po co mówić coś takiego małemu dziecku? I za każdym razem to tłumaczenie "bo on wie, że to nieprawda".
Jednak nie zgodzę się z Tobą co do psów. Pies na smyczy MOŻE ugryźć i zrobi to.... Nie wytłumaczysz, że żółta wstążka u smyczy znaczy "Nie zbliżaj się do mnie, bo mogę być agresywny.". Już wolałabym, żeby dziecko bało się wszystkich psów niż raz zostało ugryzione. I moim zdaniem dobrze, że do psów respekt czuje. Tu trzeba nauczyć szacunku i respektu. Sama miałam psa - i naprawdę mimo że był na smyczy, to na dzieci reagował agresywnie - mimo że to taka słodka kuleczka była...

A jesteś pewna, że kotek nie ruszy zabawki dziecka??

Nie wiem - może jestem inna - ale jakiejś strasznej tragedii tutaj nie widzę. Nie jestem pewna czy nie wyolbrzymiasz sytuacji. Jedyne co mogę doradzić - to rozmowa z babcią lub ograniczenie kontaktów. Ale ja tutaj dużych podstaw nie widzę.
 
Kurczę, faktycznie nieciekawa sytuacja. I tak jak dziewczyny radzą, ja bym do skutku za każdym razem tłumaczyła, dlaczego nie powinna tak robić i że Twój syn się tego naprawdę boi. A druga sprawa - może gdy Twoja mama powie coś takiego, to spróbuj to od razu sprostować? Czyli np. sytuacja z psem. Jak babcia stwierdzi, że go pies pogryzie, to zatrzymaj się na chwilę i wyjaśnij synkowi, jak to jest naprawdę, czyli że faktycznie nie powinien podchodzić do piesków bez opieki dorosłego, ale to nie jest tak, że wszystkie od razu gryzą. Wiem, że małemu dziecku ciężko to tak wytłumaczyć, ale jednak dzieci wydają się całkiem sporo rozumieć. ;) No i moim zdaniem jeśli będziesz to robić konsekwentnie, to może babcia w końcu się nauczy, żeby nie straszyć Twojego dziecka.
 
Jednak nie zgodzę się z Tobą co do psów. Pies na smyczy MOŻE ugryźć i zrobi to.... Nie wytłumaczysz, że żółta wstążka u smyczy znaczy "Nie zbliżaj się do mnie, bo mogę być agresywny.". Już wolałabym, żeby dziecko bało się wszystkich psów niż raz zostało ugryzione. I moim zdaniem dobrze, że do psów respekt czuje. Tu trzeba nauczyć szacunku i respektu. Sama miałam psa - i naprawdę mimo że był na smyczy, to na dzieci reagował agresywnie - mimo że to taka słodka kuleczka była...

A jesteś pewna, że kotek nie ruszy zabawki dziecka??

Nie wiem - może jestem inna - ale jakiejś strasznej tragedii tutaj nie widzę. Nie jestem pewna czy nie wyolbrzymiasz sytuacji. Jedyne co mogę doradzić - to rozmowa z babcią lub ograniczenie kontaktów. Ale ja tutaj dużych podstaw nie widzę.
Strach przed psem nie uchroni dziecka od pogryzienia. Moje dziecko uwielbia psy od urodzenia. Jest różnica między mowieniem, że nie każdy piesek lubi głaskanie i lepiej spytać właściciela czy można, niż straszeniem że pies na smyczy ugryzie.
To trochę tak jakby straszyć dziecko w wannie że jak zanurzy głowę w wodzie to na pewno utonie. Lepiej niech się boi wody niż ma utonąć.
 
Jednak nie zgodzę się z Tobą co do psów. Pies na smyczy MOŻE ugryźć i zrobi to.... Nie wytłumaczysz, że żółta wstążka u smyczy znaczy "Nie zbliżaj się do mnie, bo mogę być agresywny.". Już wolałabym, żeby dziecko bało się wszystkich psów niż raz zostało ugryzione. I moim zdaniem dobrze, że do psów respekt czuje. Tu trzeba nauczyć szacunku i respektu. Sama miałam psa - i naprawdę mimo że był na smyczy, to na dzieci reagował agresywnie - mimo że to taka słodka kuleczka była...

A jesteś pewna, że kotek nie ruszy zabawki dziecka??

Nie wiem - może jestem inna - ale jakiejś strasznej tragedii tutaj nie widzę. Nie jestem pewna czy nie wyolbrzymiasz sytuacji. Jedyne co mogę doradzić - to rozmowa z babcią lub ograniczenie kontaktów. Ale ja tutaj dużych podstaw nie widzę.

Albo zacząć tłumaczyć dziecku, ze nie wolno bic po brzuchu. Co do psów to popieram, to ze jest na smyczy nie oznacza, ze nic nie zrobi, tym bardziej gdy nie ma kaganca. Nie znamy reakcji takiego psa, moze nie lubic dzieci, moze sie wystraszyc i pod wpływem strachu ugryzie, wtedy ty odpowiadasz za dziecko, bo pchalo rece do obcego psa. A babcia moze i ma przesadne zdania ale mysle, ze ma dobre intencje. Przekazuje je w taki sposob jaki potrafi gdyby wnuk czul zagrozenie nie chcialby z nia przebywać. Musisz autorko wiecej czasu na rozmowe poświęcić aby dziecku wytłumaczyć, powoli i zrozumie. Skoro babcia nie rozumie.
 
Chyba zostałam źle zrozumiana z tymi psami. Syn do nich nie podchodzi, nie chce głaskać. Po prostu zauważa, że są. I wtedy słyszy od babci, że go ten pies ugryzie. Sama do cudzych zwierząt nie podchodzę i uczę tego dziecko.

Koty nie są zainteresowane jego zabawkami. Nadal nie wiem, co miałabym robić, jakby zaczął się bać, że kot mu jakąś zabawkę zje. Na pewno nie zje.

Ja rozumiem, że babcia chce dobrze. Nauczy coś, z czego dziecko się śmieje i fajnie się bawi. Wychodzi z założenia, że jak będzie starszy, to sam zrozumie, że już nie może tak robić...
Chce ochronić dziecko przed obcymi, psami, kotami i wszystkimi innymi zagrożeniami tego świata. Ale moim zdaniem strach to nie jest dobry sposób na wychowanie dziecka.
 
Chyba zostałam źle zrozumiana z tymi psami. Syn do nich nie podchodzi, nie chce głaskać. Po prostu zauważa, że są. I wtedy słyszy od babci, że go ten pies ugryzie. Sama do cudzych zwierząt nie podchodzę i uczę tego dziecko.

Koty nie są zainteresowane jego zabawkami. Nadal nie wiem, co miałabym robić, jakby zaczął się bać, że kot mu jakąś zabawkę zje. Na pewno nie zje.

Ja rozumiem, że babcia chce dobrze. Nauczy coś, z czego dziecko się śmieje i fajnie się bawi. Wychodzi z założenia, że jak będzie starszy, to sam zrozumie, że już nie może tak robić...
Chce ochronić dziecko przed obcymi, psami, kotami i wszystkimi innymi zagrożeniami tego świata. Ale moim zdaniem strach to nie jest dobry sposób na wychowanie dziecka.

Ja rozumiem cie, dlatego mysle, ze duzo duzo duzo z synkiem rozmawiac. Bo widzisz, gdy on będzie starszy a twoja mama nie zmieni podejścia, glupio tak ucinac ich relacje, ale musi wiedziec, ze babcia ma wiele spostrzeż innyc niz w rzeczywistości mogloby to byc. Aby rosl świadomy, ze babcia ma swoje przywary, inaczej postrzega i aby to bral 'na lekko', ale to z wiekiem przyjdzie. Bo jesli teraz koty maja zabierac zabawki pozniej nie będzie latwiej. Rozmowa z mama moze cos dac, ale nie gwarantuje, ze to nie wroci.
 
Trudna sytuacja. Ja zdecydowanie ograniczyłabym kontakt z babcią - wiem, że dziecko ją kocha, ale prawda jest taka, że z tego co mówisz relacje te przynoszą więcej szkody niż korzyści, a przynajmniej w takiej formie. Jka dziecku odmówić? Nie wiem jak u Ciebie, ale my codziennie musimy czegoś zabraniać, zakazywać, ograniczać - jedzenie ziemi, zbyt siłowe okazywanie uczyć siostrze i kotu :D Także zamiast wyjazdu do babci, zaproponuj inna atrakcję. Mam nadzieję, że babcia odcięta od wnuka wreszcie pojmie, że to nie żarty. Trzymam kciuki!
 
reklama
Jednak nie zgodzę się z Tobą co do psów. Pies na smyczy MOŻE ugryźć i zrobi to.... Nie wytłumaczysz, że żółta wstążka u smyczy znaczy "Nie zbliżaj się do mnie, bo mogę być agresywny.". Już wolałabym, żeby dziecko bało się wszystkich psów niż raz zostało ugryzione. I moim zdaniem dobrze, że do psów respekt czuje. Tu trzeba nauczyć szacunku i respektu. Sama miałam psa - i naprawdę mimo że był na smyczy, to na dzieci reagował agresywnie - mimo że to taka słodka kuleczka była...

A jesteś pewna, że kotek nie ruszy zabawki dziecka??

Nie wiem - może jestem inna - ale jakiejś strasznej tragedii tutaj nie widzę. Nie jestem pewna czy nie wyolbrzymiasz sytuacji. Jedyne co mogę doradzić - to rozmowa z babcią lub ograniczenie kontaktów. Ale ja tutaj dużych podstaw nie widzę.
Nie należy straszyć dziecka psami, ponieważ wystraszone dziecko przy psie zaczyna piszczeć, krzyczeć, machać rękoma i dopiero to stwarza niebezpieczeństwo, bo jak wiadomo przy psach najważniejsze jest zachowanie spokoju. Bezpańskich psów nie brakuje. Dziecko od najmłodszych lat powinno się uczyć jak należy się zachować przy psach a nie nimi straszyć, bo dopiero to może doprowadzić do tragedii.
 
Do góry