No i po urodzinkach :-) przyjechał mój brat z żoną i dziećmi, byliśmy z dziewczynkami w kinie i w kąciku zabaw z rybką MiniMini (w centrum handlowym, z okazji dnia dziecka- ale szału nie było, jakieś drętwe laski z olewczym podejściem, w zeszłym roku było o wiele fajniej), później obiad, tort, festyn- w sumie kiepski, dziewczyny pojeździły na kucykach, kupiłam Martusi balona, i poszliśmy na plac zabaw :-) Marta szczęśliwa :-) dostała od chrzestnego grę pułapka na myszy- w sumie to my kupowaliśmy bo mój brat biedny czasu nie miał, mąż stwierdził, że te żabki i małpki są nudne, i wybrał tą grę, ale chyba Martuś jeszcze na nią za mała i trochę zachodu z jej składaniem, ale zobaczymy jak pójdzie gra kiedy będzie więcej czasu, bo dziś to tak w biegu. Od nas takie urządzenie do puszczania dużych baniek mydlanych (badziew okropny, leje się z każdej strony, a ja głupia wyrzuciłam paragon
) i książkę z bajkami "Poczytaj mi mamo", no i wypad do kina. Talerzyki i kubek z kotkiem będą na dzień dziecka, bo nie zdążyliśmy po nie pojechać. A w piątek wpadła do nas Mysi chrzestna, zabrała ją do sklepu z zabawkami, i Marta wybrała sobie wróżki
MAGICZNE WRÓŻKI 3W1 OD EPEE REKLAMA TV NOWOŚĆ!!! (1595859136) - Aukcje internetowe Allegro Jagoda zdziwiona że wybrała natychmiast po wejściu do sklepu- a mała cwaniara wykorzystałą pierwszą nadarzającą się okazję, bo chciała już dawno, a mi było szkoda kasy na takie duperele i się nie zgodziłam
i zostawiła kopertę do otwarcia w dniu urodzin- a w niej kasa na wyjazd do niej, czyli do Oslo :-) tak więc już na pewno lecimy w lipcu na cztery dni :-)