reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Prawdopodobnie poronilam a lekarz nie chce mnie zbadac

Dołączył(a)
16 Sierpień 2022
Postów
5
Witam, dwa tygodnie temu zaczal boleć mnie brzuch i mialam jasnoczerwony sluz. Pod koniec tygodnia, w weekend dostalam silnego bolu brzucha oraz silnego krwawienia ze skrzepami. W poniedziałek zglosilam się do ginekologa w Polsce (bylam akurat na wakacjach w Pl, na codzień mieszkam za granicą). Krwawienie już wtedy nie było tak silne. Pani ginekolog zrobiła USG i powiedziała zarodek wciąż jest, ale że nie słyszy tętna oraz ze rozwój zarodka zatrzymał się już prawdopodobnie w 5 tygodniu, tymczasem to byl 7-8 tydzień. Wiec wtedy zarodek nadal był we mnie i tak jak wspominalam po wizycie nie bylo już u mnie silnego krwawienia. Pani ginekolog powiedziała mi zebym po powrocie do domu jak najszybciej zglosila się tam do lekarza na badania. I tak też zrobiłam. Tymczasem tutaj lekarz nawet nie chcial mnie zbadać, powiedział dosłownie ze samo przejdzie, a jak do tygodnia nadal będę krawic to dopiero wtedy mam się zgłosić. Ale tak jak pisałam, USG wykazało ze zarodek nadal jest, a po wizycie krwawienie bylo słabe beż praktycznie żadnych skrzepów, to co się mogło stać z tym zarodkiem w ciągu tych paru dni, magicznie się "rozpuscil"? Czy nie powinnam zostać jak najszybciej zbadana zeby wykluczyć wszelkie nieprawidłowości? Tak na dobrą sprawę nawet nie wiem czy to nie była ciaza pozamaciczna. Po za tym wygląda na to że jestem nadal w trakcie poronienia a nawet nie zainteresował się moim stanem psychicznym, żadnego zwolnienia lekarskiego nawet na dzien czy dwa, "może pani robic wszystko pracować też". Czy tak naprawdę powinno to wszystko wyglądać? Z góry dziękuję za porady.
 
reklama
Pozamaciczna wyszłaby jak Pani ginekolog sprawdzała, że zarodek jest. Widziałaby, że nie jest w macicy. Według mnie powinnaś udać się do innego lekarza, tutaj chodzi też o Twoje życie/zdrowie. Nie można tak 'na słowo' prowadzić ciąży... 😢
 
Pozamaciczna wyszłaby jak Pani ginekolog sprawdzała, że zarodek jest. Widziałaby, że nie jest w macicy. Według mnie powinnaś udać się do innego lekarza, tutaj chodzi też o Twoje życie/zdrowie. Nie można tak 'na słowo' prowadzić ciąży... 😢
zgadzam się. Jak ja poroniłam (w Polsce) w szpitalu (9tc) to po dwóch porcjach tabletek poronnych wszystko się oczyściło, ale moja sąsiadka z sali nie oczyściła się po tych tabletkach i miała zabieg łyżeczkowania. Wiec wydaje mi się ze bardzo dobrze by było jakbyś zmieniła lekarza, przecież nie jesteś lekarzem, nie zbadasz się sama.☹️
Tez mieszkam za granica, w Niemczech, tutaj lekarza tak lekko do wszystkiego podchodzą. Po przyjeździe do Niemiec miałam pójść na kontrolne usg, ale lekarz podotykal mnie po brzuchu i uznał ze to wystarczy. Zmieniłam lekarza i ten nowy zrobil mi usg (ale tym razem weszłam z mężem, tak w razie w.)
Powodzenia! 🫶🏻
 
Witam, dwa tygodnie temu zaczal boleć mnie brzuch i mialam jasnoczerwony sluz. Pod koniec tygodnia, w weekend dostalam silnego bolu brzucha oraz silnego krwawienia ze skrzepami. W poniedziałek zglosilam się do ginekologa w Polsce (bylam akurat na wakacjach w Pl, na codzień mieszkam za granicą). Krwawienie już wtedy nie było tak silne. Pani ginekolog zrobiła USG i powiedziała zarodek wciąż jest, ale że nie słyszy tętna oraz ze rozwój zarodka zatrzymał się już prawdopodobnie w 5 tygodniu, tymczasem to byl 7-8 tydzień. Wiec wtedy zarodek nadal był we mnie i tak jak wspominalam po wizycie nie bylo już u mnie silnego krwawienia. Pani ginekolog powiedziała mi zebym po powrocie do domu jak najszybciej zglosila się tam do lekarza na badania. I tak też zrobiłam. Tymczasem tutaj lekarz nawet nie chcial mnie zbadać, powiedział dosłownie ze samo przejdzie, a jak do tygodnia nadal będę krawic to dopiero wtedy mam się zgłosić. Ale tak jak pisałam, USG wykazało ze zarodek nadal jest, a po wizycie krwawienie bylo słabe beż praktycznie żadnych skrzepów, to co się mogło stać z tym zarodkiem w ciągu tych paru dni, magicznie się "rozpuscil"? Czy nie powinnam zostać jak najszybciej zbadana zeby wykluczyć wszelkie nieprawidłowości? Tak na dobrą sprawę nawet nie wiem czy to nie była ciaza pozamaciczna. Po za tym wygląda na to że jestem nadal w trakcie poronienia a nawet nie zainteresował się moim stanem psychicznym, żadnego zwolnienia lekarskiego nawet na dzien czy dwa, "może pani robic wszystko pracować też". Czy tak naprawdę powinno to wszystko wyglądać? Z góry dziękuję za porady.
Gdzie mieszkasz? Poszłaś prywatnie czy państwowo? Byłaś w szpitalu czy w gabinecie? Dlaczego nie spróbujesz z innym lekarzem?
 
zgadzam się. Jak ja poroniłam (w Polsce) w szpitalu (9tc) to po dwóch porcjach tabletek poronnych wszystko się oczyściło, ale moja sąsiadka z sali nie oczyściła się po tych tabletkach i miała zabieg łyżeczkowania. Wiec wydaje mi się ze bardzo dobrze by było jakbyś zmieniła lekarza, przecież nie jesteś lekarzem, nie zbadasz się sama.☹️
Tez mieszkam za granica, w Niemczech, tutaj lekarza tak lekko do wszystkiego podchodzą. Po przyjeździe do Niemiec miałam pójść na kontrolne usg, ale lekarz podotykal mnie po brzuchu i uznał ze to wystarczy. Zmieniłam lekarza i ten nowy zrobil mi usg (ale tym razem weszłam z mężem, tak w razie w.)
Powodzenia! 🫶🏻
A tu lekarz nawet mnie nie dotknął, nie spojrzal nawet na zdjęcia usg i badania krwi które mu przywiozłam z Polski. Powiedzialam mu tylko ze dostalam krwawienia i bólów brzucha przy czym podkreslilam ze stalo się to PRZED badaniem usg. Pozniej mialam już tylko można powiedzieć plamienia, jak można na oko stwierdzić czy zarodek nadal jest w macicy czy nie? Chyba rzeczywiście poszukam jakiegoś polskiego ginekologa, lepiej już zapłacić ale mieć porządnie zrobione badania.
 
Gdzie mieszkasz? Poszłaś prywatnie czy państwowo? Byłaś w szpitalu czy w gabinecie? Dlaczego nie spróbujesz z innym lekarzem?
W Holandii. W kraju gdzie na każdą chorobę dostaje się paracetamol... byłam u lekarza rodzinnego bo tutaj dostanie się do ginekologa moim zdaniem graniczy z cudem. Nawet ciążę prowadzi położna a nie ginekolog...
 
W Holandii. W kraju gdzie na każdą chorobę dostaje się paracetamol... byłam u lekarza rodzinnego bo tutaj dostanie się do ginekologa moim zdaniem graniczy z cudem. Nawet ciążę prowadzi położna a nie ginekolog...
U mnie też prowadzi położna. Spróbuj się może umówić do położnej a jak nie to ja bym jechala do spzitala na izbę przyjęć pod pretekstem silnego bolu. Muszą Cie zbadać i zrobić USG 🤷🏽‍♀️ jak powiesz ze jestes w trakcie poronienia nie będziesz czekać w kolejce. A jak nie to umow sie prywatnie. Trzeba próbować różnymi sposobami, tu chodzi o Twoje zdrowie
 
A tu lekarz nawet mnie nie dotknął, nie spojrzal nawet na zdjęcia usg i badania krwi które mu przywiozłam z Polski. Powiedzialam mu tylko ze dostalam krwawienia i bólów brzucha przy czym podkreslilam ze stalo się to PRZED badaniem usg. Pozniej mialam już tylko można powiedzieć plamienia, jak można na oko stwierdzić czy zarodek nadal jest w macicy czy nie? Chyba rzeczywiście poszukam jakiegoś polskiego ginekologa, lepiej już zapłacić ale mieć porządnie zrobione badania.
tak zrób, znajdź innego lekarza i niech cię przebada i koniec.
 
W Holandii. W kraju gdzie na każdą chorobę dostaje się paracetamol... byłam u lekarza rodzinnego bo tutaj dostanie się do ginekologa moim zdaniem graniczy z cudem. Nawet ciążę prowadzi położna a nie ginekolog...
Swoją drogą mam nadzieję że nie oczekiwałaś że lekarz PIERWSZEGO KONTAKTU ma w gabinecie USG 😁😁😁
Równie dobrze mogłaś z tym iść do okulisty .... na to samo by wyszło
 
reklama
Swoją drogą mam nadzieję że nie oczekiwałaś że lekarz PIERWSZEGO KONTAKTU ma w gabinecie USG 😁😁😁
Równie dobrze mogłaś z tym iść do okulisty .... na to samo by wyszło
Chciałam isc do ginekologa, ale tu gdzie mieszkam musisz najpierw isc do lekarza rodzinnego i to on zadecyduje o skierowaniu na dalsze leczenie inne badania itd. Bez wizyty u niego i tak nic bym nie zdziałała, chyba że prywatnie
 
Do góry