reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pracująca mama

Chciałabym mieć taki luksus decydowania czy chce wrocić do pracy czy nie i w jakim wymiarze. Niestety kredyt trzeba spłacać jak się chce mieć swój dom, a poza tym praca nie lezy na ulicy, a teraz mam bardzo dobrą praćę którą wypadałby utrzymać, a po wychowawczym (bezpłatnym) nie będę miała gdzie wracać.
 
reklama
Ja mogę sobie podecydować tylko o tej dodatkowej. Podstawowa moja praca czeka do września i ruszam z kopyta :) Planowałam co prawda urlop wychowawczy chociaż na rok, ale kredyt zdecydował inaczej ;)
 
Z podkarmianiem to jest problem nawet jak się pracuje tak jak ja w domu i niby ma się cały czas wgląd na dziecko. U dziadków jesteśmy raz na miesiąc albo i rzadziej i teoretycznie cały czas wszyscy są razem, ale w ten weekend Teściowa i tak znalazła moment, żeby zabrać Franka "na spacer" i napakowała go czereśniami i truskawkami... Na szczęście Pucek ma pancerny żołądek. Bo gdyby było inaczej, to nie wiem, kto by go potem nosił wrzeszczącego...:/

Nie poważna ta Twoja teściowa.Przepraszam jeśli Cię obraziłam...
 
Nie obraziłaś, skąd :) Nigdy nie przypuszczałam, że będą takie problemy, bo ona jest pielęgniarką...:/ No ale zawsze powtarza, że jej dzieci jadły wszystko dużo wcześniej i że te nowe zasady są głupie. Jakoś od 6 tygodnia przy każdym telefonie jest pytanie, czy i co Franek nowego zjadł :/ Dziwi mnie to, bo jako człowiek związany z medycyną powinna wiedzieć, że mleko matki jest najlepsze i nie ma sensu za wcześnie go innymi rzeczami zastępować...

Ech, dobra... Szkoda gadać...

W każdym razie po mojej wczorajszej truskawkowej kolacji Frankowi jeszcze nic nie jest :) Co nie znaczy, że go zaraz napakuję kilogramem truskawek ze śmietaną ;)
 
ja w pracy od dwóch dni - masakra. Póki co z mężem się wymieniamy, ale od września trzeba będzie coś postanowić - szukam jakiejś pracy do domu i jakby udało mi się zarobić około 1000 zł to bym została, ale zobaczymy jak będzie. Ciężko mi, ale o niebo lepiej że mała z S zostaje - żłobka sobie nie wyobrażam chociaż 3 miesiące temu mówiłam że na pewno pójdzie do żłobka. Teraz robię wszystko żeby nie poszła...
 
I masz rację, bo dzieci przeżywają traumę, bo czują się opuszczone, gdy nagle zostają "same" z obcymi ludźmi.
 
Oj, już tak nie demonizujmy. Czasem nie ma innego wyjścia. Nie wszystkich stać na prywatną opiekunkę. I nie ma się co nakręcać, że to krzywda i trauma dla dziecka. Mój Mąż chodził do żłobka i żyje i ma się dobrze. Ostatnie miesiące nawet pamięta i miło je wspomina :)
 
reklama
Nie obraziłaś, skąd :) Nigdy nie przypuszczałam, że będą takie problemy, bo ona jest pielęgniarką...:/ No ale zawsze powtarza, że jej dzieci jadły wszystko dużo wcześniej i że te nowe zasady są głupie. Jakoś od 6 tygodnia przy każdym telefonie jest pytanie, czy i co Franek nowego zjadł :/ Dziwi mnie to, bo jako człowiek związany z medycyną powinna wiedzieć, że mleko matki jest najlepsze i nie ma sensu za wcześnie go innymi rzeczami zastępować...

Ech, dobra... Szkoda gadać...

W każdym razie po mojej wczorajszej truskawkowej kolacji Frankowi jeszcze nic nie jest :) Co nie znaczy, że go zaraz napakuję kilogramem truskawek ze śmietaną ;)

To że jej jadły to nie znaczy że Twój też musi aaach te teściowe heheh dobrze że moja nie wnika w to i owo hehehhe :-)
 
Do góry