Moja mama zaszła w 5 ciąże w wieku 41, urodziła mając 42 lata. Różnica między najstarsza a najmłodsza 21 lat. Tez była przerażona, przeszła wcześniej jedno poronienie No i czasy były takie, ze wszyscy wytykali palcami „bo to 4 dziecko jeszcze w tym wieku… patologia”
mama mimo wielkiego strachu urodziła zdrowa córeczkę, która w sobotę skończy 18 lat
mówiła przez całe dalsze życie, ze to najlepsze co mogło się jej w życiu przytrafić, odżyła, czuła się młodo mimo, ze kilka lat po porodzie została babcia. Zawsze się czuła „żona dziadka”
jedyne czym się od początku brała to, ze nie zdąży wychować
i niestety wykrakała bo zginęli rodzice w wypadku 1,5 roku temu
ale to przypadek, trzeba myśleć pozytywnie i nie krakać, ze się nie zdąży. Mówiła, ze późne macierzyństwo było najbardziej udane i miała najwiecej cierpliwości i dużo rozsądniej wychowywała niż nas. A dzis został nam taki skarb, o którego po śmierci rodziców musiałyśmy zadbać i dla niej się trzymać
Wszystko się ułoży dobrze tylko musisz w to wierzyć