Madzia_S
Matka Polka
Też mnie łapy bolą. Ale myślę, że się przyzwyczają. Instruktaż, powiadasz... Otóż: doiłas kiedy może krowę ?
No nie za bardzo wiem, jak instruować w tym zakresie, zwłaszcza, że każde piersi sa inne. Moje akurat, z racji dziecięco-młodzieżowej spooorej nadwagi należą do gatunku mało jędrnych, delikatnie to ująwszy. W związku z tym mogę sobie uciskać i wykręcać jak mi się żywnie podoba. Jest mi tak łatwiej niż lakatorem, z którym spędzałam długie chwile w pokoju gościnnym w pracy i męczyłam się okrutnie, bo to było jak odciąganie na czas. Ręcznie jestem w stanie poopróżniac kanaliki prawie tak dokładnie jak Marysia. No niestety nie ma odruchu wypływu jak przy ssaniu dziecięcym, oxytocyna nie trybi, ale leci.
No nie za bardzo wiem, jak instruować w tym zakresie, zwłaszcza, że każde piersi sa inne. Moje akurat, z racji dziecięco-młodzieżowej spooorej nadwagi należą do gatunku mało jędrnych, delikatnie to ująwszy. W związku z tym mogę sobie uciskać i wykręcać jak mi się żywnie podoba. Jest mi tak łatwiej niż lakatorem, z którym spędzałam długie chwile w pokoju gościnnym w pracy i męczyłam się okrutnie, bo to było jak odciąganie na czas. Ręcznie jestem w stanie poopróżniac kanaliki prawie tak dokładnie jak Marysia. No niestety nie ma odruchu wypływu jak przy ssaniu dziecięcym, oxytocyna nie trybi, ale leci.