Straciliśmy naszą Kruszynę przedwczoraj. Jeszcze 12 godzin przed poronieniem, kiedy trafiłam do szpitala z dużym krwotokiem usg pokazało, że Maleństwo (Zaczęło właśnie 7 tydzień) ma się dobrze, serduszko biło tylko trochę wolniej jak na jego "wiek". Potem chyba standart. W nocy silne skórcze, dużo krwi. Czułam co sie dzieje i nie mogłam powstrzymać własnego organizmu... Potem pusta macica na usg.Nie zupełnie właściwie bo szczątków było sporo.
Chciałam zapytać czy któraś z Was miała jakieś powikłania po zabiegu? Boję się, że źle mnie wyczyścili i że już nigdy nie będę mieć dzieci. Wiem,że krwawienie jest normalne ale czy bolał Was brzuch?Ja dostałam po zabiegu takiego zaparcia, że dopiero 30 god po nim przeszło. Teraz ilekroć mam pełny pęcherz lub jelita strasznie boli mnie brzuch, cały, mam jakieś skurcze nie wiadomo co. Jadę na nospie Lekarz potraktował nas okropnie. Nazwał naszą chęć zabrania tego co z Kruszynki zostało "kolejnym problemem" i nie wiedział "co z tym fantem zrobić". Nie udzielił mi też żadnych informacji przy wypisie a kontrola dopiero za 3 tyg. Nie dostałam leków, nie gorączkuję też więc to chyba dobrze.
Potrzebujemy pogrzebu Niunia,wiecie? Perwszy mój odruch to było - zostawić je, spalić i uciec stamtąd zapominając jak najszybciej. Nie da się tak a Ono było już przez nas tak kochane, tak czekane... Teraz jeśli pochowam te szczątki będzie mi to przypominać,że ja jestem mamą, że mam dziecko. Tylko w niebie, tam gdzieś jest mój mały aniołek
Chciałam zapytać czy któraś z Was miała jakieś powikłania po zabiegu? Boję się, że źle mnie wyczyścili i że już nigdy nie będę mieć dzieci. Wiem,że krwawienie jest normalne ale czy bolał Was brzuch?Ja dostałam po zabiegu takiego zaparcia, że dopiero 30 god po nim przeszło. Teraz ilekroć mam pełny pęcherz lub jelita strasznie boli mnie brzuch, cały, mam jakieś skurcze nie wiadomo co. Jadę na nospie Lekarz potraktował nas okropnie. Nazwał naszą chęć zabrania tego co z Kruszynki zostało "kolejnym problemem" i nie wiedział "co z tym fantem zrobić". Nie udzielił mi też żadnych informacji przy wypisie a kontrola dopiero za 3 tyg. Nie dostałam leków, nie gorączkuję też więc to chyba dobrze.
Potrzebujemy pogrzebu Niunia,wiecie? Perwszy mój odruch to było - zostawić je, spalić i uciec stamtąd zapominając jak najszybciej. Nie da się tak a Ono było już przez nas tak kochane, tak czekane... Teraz jeśli pochowam te szczątki będzie mi to przypominać,że ja jestem mamą, że mam dziecko. Tylko w niebie, tam gdzieś jest mój mały aniołek