Anula12345
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 28 Lipiec 2024
- Postów
- 45
Cześć. Skrócę wam trochę moja historie. Jestem już z mężem ponad 10lat. Nasz związek od zawsze był czasem wspaniały a czasem szkoda gadać same kłótnie i napady złości i nerwów u mojego partnera. 3lata temu urodzilo nam się 1 dziecko, wzięliśmy ślub. Przed ślubem rozstaliśmy się na jakiś czas ale ze bylo wszystko zorganizowane wróciliśmy i jakoś wzięliśmy ten ślub. Później urodziłam 2 dziecko. Jestem bez pracy obecnie, opiekuje się dziećmi i zajmuje domem. Nasze dzieci nie należą do aniołków i czasami są cholernie ciężkie dni jak jest więcej płaczu i marudzenia. I do czego tu dążę więc tak mój mąż czasem jest super ojcem pomaga mi przy dzieciach i coś tam w domu zrobi. Ale gdy dzieci go już wybija z równowagi jest ciężko bo dzieci go wkurwiające ja go wkurwiłam wyzywa się na nas jakbyśmy mu całe jego życie zmarnowali. Jest bardzo nerwowy i widzę że z tymi nerwami mało kiedy sobie radzi. Czasem potrafi się z nim pogadać jest wszystko ok. A czasami to słyszę najgorsze wyzwiska w swoim kierunku. Jestem darmozjadem bo nie pracuje i tylko liczyłabym jego pieniądze. A przecież mam malutkie dzieci w domu i nie ma mi kto pomoc abym już mogła poszukać pracy. Nie chce już z nim być, mam dosyć tego jak traktuje dzieci i mnie. I tu jest problem boję się odejść bo się boję że sobie sama już totalnie nie poradzę.