Witam,
Poszukuje kogoś kto przeżył podobna sytuacje, obecnie jestem w 7 tc. (Początek), niestety trzy dni temu pojawiły się u mnie bóle w podbrzuszu i krwawienie, pojechałam na pogotowie. Tam przyjął mnie ginekolog zrobił USG dopochwowo, na monitorze wszystko było ok zarodek ciagle w tym samym miejscu ale lekarz nie powiedział mi nic, czy się rozwija, czy jest ok.. po badaniu otrzymałam diagnozę Poronienie zagrażające, dostałam luteinę 3x2 podjęzykowo i leżeć dużo leżeć.. na kontrole mam się pojawić za ok. 2 tygodnie a a ja dalej nie wiem.. czy już jest po, czy straciłam fasolkę czy jednak jest jakaś nadzieja.. luteinę biorę 3 dzień wg wskazań, leze, oszczędzam się, Bol w podbrzuszu praktycznie zniknął ale krwawię nadal.. czy ktoras z Was przechodziła podobna sytuacje? Nie wiem co mam myśleć, zadręczam się cały czas..
Poszukuje kogoś kto przeżył podobna sytuacje, obecnie jestem w 7 tc. (Początek), niestety trzy dni temu pojawiły się u mnie bóle w podbrzuszu i krwawienie, pojechałam na pogotowie. Tam przyjął mnie ginekolog zrobił USG dopochwowo, na monitorze wszystko było ok zarodek ciagle w tym samym miejscu ale lekarz nie powiedział mi nic, czy się rozwija, czy jest ok.. po badaniu otrzymałam diagnozę Poronienie zagrażające, dostałam luteinę 3x2 podjęzykowo i leżeć dużo leżeć.. na kontrole mam się pojawić za ok. 2 tygodnie a a ja dalej nie wiem.. czy już jest po, czy straciłam fasolkę czy jednak jest jakaś nadzieja.. luteinę biorę 3 dzień wg wskazań, leze, oszczędzam się, Bol w podbrzuszu praktycznie zniknął ale krwawię nadal.. czy ktoras z Was przechodziła podobna sytuacje? Nie wiem co mam myśleć, zadręczam się cały czas..