Dzięki za te słowa !
Własnie sobie to wszystko analizuje i patrze na te wykresiki. I według tego pomiaru, faktycznie NT w stosunku do CRL mojego Dziecka jest trochę za duża. Tak wynika z tabeli.
Ale jak pisałam wcześniej, dziwnie mi zmierzył trochę Bejbika, bo jakby głowy do końca nie było widać, a zaczepił się,
Ale to nie zmienia faktu, że CRL wynosi 5,29 cm co sprzęt pokazał 12t0d, a jego kartka 11t4d, a dwa dni wcześniej byłam na Pogotowiu bo miałam krwawienie i USG przy 11t6d pokazywało 12tc idealnie.
Ja już tutaj pisałam na forum, że lekarz a lekarz to wielka przepaść. Miałam takie "przeboje" w poprzedniej straconej ciąży. Od początku wiedziałam, że coś jest nie tak. Ale poszłam do ginekologa w 7tc i stwierdził puste jajo płodowe, a ja na ekranie zobaczyłam przebłysk małe kropeczki i zapytałam o to, a on na to: "no jakby się tutaj mocniej przyjrzeć to może można by było coś tutaj zobaczyć, ale nic nie ma" i wkurzony na to, że robiłam u niego badanie a nie u ginekolog prowadzącej, w sumie mnie tak wyrzucił w gabinetu. I poszłam za dwa dni do innego lekarza i okazało się, że jest pęcherzyk i malutki bobasek z serduczkiem i przyznał racje lekarz, że jeszcze 2 dni temu serca ni było, ale musiał być pęcherzyk.
Więc różnie była z lekarzami i sprzętem i umiejętnościami.
Ja już jestem przyzywczajona do tego, że na moje dziecko mówi się po protust Dziecko, a nie płód. A ten Pan ciągle mi tylko powtarzał, że ten Płód ma tyle i tyle, coś tam coś tam. Mało widać, tyłozgięcie, tutaj dobrze, tutaj ok... itp.
Sory za felieton