Cześć dziewczyny,
Jetem w trakcie czytania Waszych historii. Nie jestem pewna czy dobrze trafiłam. U mnie jest taka sytuacja, ża ja nigdy nie byłam w żadnej ciąży nawet tej biochemicznej, o poronieniu tym bardziej nie ma mowy. Mój mąz pod względem wyników jest doskonały. U mnie stwierdzono hashinoto,, insulinoodporność, PCOS, ale endometrium mam dobre. Kilka lat temu miałam bezskuteczny zabieg in vitro. (poszłam do pierwszego lekarza, kobieta mnie przestymulowała, nie do końca przebadała, transfer miałam przy bardzo wysokiej prolaktynie i THS, obecna dr powiedziała że nie miał prawa się udać. Potrzebowałam trochę czasu na zebranie się do kupy i rozpoczęłam nową batalię... Zmieniłam lekarza i klinikę. Dostała skierowanie na badania immunoloiczne. MLR mam na poziomie 7% oraz KIR AA. Jestem po pierwszych szczepieniach u dr Sachy w Krakowie. Mam pytanie czy sądzicie że te szczepienia pomogą w moim przypadku. Jakie są ich negatywne rezultaty (nie pytam o swędzenie itp.) czy chodzi Wam o wpływ na dziecko czy na Was. i co oznacza pulowanie czy coś takiego piszecie czasem o tym na forum a ja nie wiem o co chodzi. Czy Wy po tych szczepieniach staracie się raczej naturalnie czy poprzez in vitro.