reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Tak ale żeby dojść u niego do baddań immunologicznych każe najpierw zrobić całą teczkę innych badań.Trochę moich zaliczył ale i tak większość każe robić u siebie.Ceny tych bad .u niego są dużo większe niż u mnie w mieście no ale co zrobić.Badanie nasienia np chciałam zrobić( u mnie 50 zł kosztuje a u niego 140 .ale powiedz.że tylko od siebie uznaje bo u niego najleprze( takie pieprzenie)
 
reklama
Bo jedna dziewczyna mi go polecała na bocianie. Ale własnie mówiła, że badania to koszt ok 5 tys. Ale skoro jest dobry i ma pomóc to tego się nie liczy. Ja ju mam mase badań zrobionych i boję się że jak pójde do niego to każe mi od nowa robić...
 
Jak chcesz zrobić wszystkie badania z immunologią to oczywiście możesz ( parę tysięcy) dziewczyn zpytaj bo ja jeszcze nie robiłam.Mam tylko N k oczywiście nie od niego wiec na tym etapie nie chciał ze mną rozmawiać o tym.Nie można o nim powiedzieć ze jest niemiły.Ale wylewny też nie.W końcu to nie wójek tylko lekarz i żeby postawić diagnozę to musi mieć wszystkie badania
 
Byłam dziś na usg, dziecko ma 1,55cm, serce ładnie pyka. Uspokoiłam się na trochę.
Aniu i Kingo nie denerwujcie się wynikami, jestem pewna, że będą dobre, a Wasze dzieciaczki zdrowiutkie. Spotkałam kiedyś u genetyk kobietę 43-letnią po punkcji, bo wyniki wcześniejszych badań wyszły źle, a po punkcji wyniki miała super. Na forum udzielała się też kiedyś Lora, u niej było podobnie, urodziła zdrowego chłopczyka. Nie martwcie się.
Arda trzymam kciuki za jutrzejsze pozytywy.
Ovli może mimo wszystko pomyśl o żelaznym zestawie?
Iris mam pytanie jaką dawkę heparyny brałaś?
Esperanza i Karpidlaczku co u Was? Sykatynko
 
Kwiatuszek ja robiłam NK w diagnostyce ale oni sie w tym nie specjalizują, wysyłają to jesli dobrze kojarzę do Centrum Zdrowia Dziecka i u mnie za pozno to tam doszło i potem miałam na wyniku, ze moze byc niewiarygodny:/ nie wiem czy nie lepiej zrobic to w jakimś miejscu które standardowo te badania wykonuje.

Malinowa- tez mi sie wydaje ze warto żebyś zrobiła histeroskopie, tak jak piszą dziewczyny po 3 poronieniach to standard nawet przy dobrych usg.

Gosiu gratuluje udanej wizyty:)
 
Powiem Wam, ze Ci niektórzy lekarze to sumienia nie mają. Ja rozumiem, że musza zarabiać, bo nie sa instytucją charytatywną, ale mogliby te badania. które już zostały wykonane brać pod uwagę. W końcu to nie są grosze jakieś, a konkretne pieniądze. Smutne to troche, że lekarze mają wiedzę, a odrobiny empatii już nie. Jakoś mi się nie chce wierzyć, że tylko te konkretne lab mają dobre wyniki. Raczej umowy z lekarzami. Ehh. Wiadomo, że każda z nas wyda mase kasy jak nam się obieca pozytywne efekty.

Gosia, dziekuję za kciuki. Fajnie, że serduszko Cię nieco uspokoiło :)
 
Malinowa clexan mi doktor przepisal, zaś encorton brałam na własną ręke bo nie chciał, tłumacząc, że MRL mam 78% i żadnych przeciwciał...
jak czytam ile liczą sobie "sławne nazwiska" i jak czasem są oschli to mimo specyficznego poczucia humoru uważam doktora za bardzo dobrego człowieka i przynajmniej dobrego lekarza (ale nie cudotwórce) Ostatnio przepisał mi leki z zapasem do końca roku, żebym nie musiala tak daleko do niego jeździć w zimie, a tu dziewczyny piszą, że mają np. na dwa tygodnie i kolejna wizyta?! Jak bede w ciąży to oczywiście mam być wcześniej...
Jeśli chodzi o komórki NK- to to są ciala odpornościowe, które niby jak masz, to jest dobrze bo one np. chronia przed rakiem, ale w przypadku ciąży jest inaczej, zbyt wysokie mogą ją zwalczać

Gosia super!
 
Witajcie Dziewczyny:-)

Przepraszam ze tak do Was wpadam, czytam Was od dawna, jesteście skarbnicą wiedzy, myśle ze dzięki temu co tu przeczytałam moja ciąża dalej trwa, bo wymusiłam na lekarzach pewne rzeczy. Potrzebuje Waszej porady:
mam córkę 6,5 roku, w 2013 dwie stracone ciąże w początkowych tyg. Teraz mimo iż nikt nie dawał mi szans jestem "już" w 13tc. Mam guza przysadki mózgowej spowodowanego wysoką prolaktyną, Hashimoto, dodatnie ANAi i nie wiadomo co jeszcze bo czekam na wyniki badan pod kątem zespołu antyfosfolipidowego. Biorę eutyrox, duphaston, acard, i od tygodnia jak wyszły te ANA clexane 0,4. I tutaj mam problem - kazde wkłucie boli jak diabli, nie mogę się wkłuć, jakby igła była tępa, wstrzykuje powoli a mimo to boli a jak wyjmuje igłe to zawsze trochę płynu mi wylatuje z brzucha:baffled: później przed ok 10 min piecze i boli mnie brzuch a na koniec robi się krwiaczek i taka jakby bruzda/zgrubienie. Igłe wbijam powoli, pionowo. Poradzcie co robie źle i jak prawidłowo robić te zastrzyki. prosto? Pod kątem? powoli czy szybko? masowac później tą skórę czy nie bo w ulotce wyczytałam ze nie. Doradzcie coś proszę bo na razie każdy zastrzyk to gehenna, skóra w cętki jak u geparda i boli, a czeka mnie kłucie do końca ciązy. Wiadomo dla dobra maluszka wszystko ale jakby dało radę sobie choć trochę ulżyć to byłoby super:-)
Z góry dziękuję za kazdą radę.
Pozdrawiam Was i życzę aby każdej z Was się udało, aby kazda mogła przytulić swój mały skarb:tak:
 
reklama
Kitki, gratulacje! Jestes o tydzien przede mna.
Ja mam kilka sposobów, bo pierwsze zastrzyki tez piekielnie bolały. Najpierw jak wyjmuje strzykawkę, zdejmuje zatyczkę to kilka razy opukuje strzykawkę ( a wlasnciwie tak jakby robila komuś przytyczka) i wtedy wylatują bąbelki powietrza na gorze przy igle. Wtedy naciskam i je wypuszczam. Dopiero wtedy robie zastrzyk. Jedna ręka trzymam fałd skory a druga wbijam igle powoli. Najmniej bola zastrzyki robione tuż pod pępkiem ( tam łatwiej złapać cienki fałd). Powoli wstrzykuje i cały czas trzymam skore. Na koniec powolutku wyjmuje igle. Nie masuje miejsca po ukłuciu.
Powiem Ci tak, pierwsze zastrzyki sa najgorsze. Przyzwyczaisz sie. Ja nienawidzę strzykawek i mało nie zemdlałam za pierwszym razem jak robiłam. A teraz traktuje je jako zabieg higieniczny i powtarzam sobie, że mogłabym robic takich dziennie 10, żeby tylko mieć dziecko przy sobie.
Powodzenia.
 
Do góry