reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Porody... ach te porody... wielka chwila!!!

Jazu jak fajnie odswiezyc ten watek :)

Jak sobie przypomne jak ja dochodzilam do 10cm, parcie i potem cesarke.. ech
teraz nawet milo sie wspomina :)
 
reklama
to ja wam powiem jak u mnie bylo...
termin mialam na 4 grudnia ale brunkowi sie nie sieszylo... w koncu pewnego dnia, to byla sobota dostalam skurczy- slabych. caly dzien pojawialy sie znikaly, spoko. w nocy bolalo troche, o 4 rano w niedziele odeszly mi wody. wykapalam sie i pojechalam do szpitala z mezulkiem. po godzinie czekania zbadala mnie czarna polozna- przepraszam bede piszac bez wzgledu na czyjes odczucia i mam w dupie czy kogos obraze czy nie- i zbadala mnie tak ze sie poplakalam i jeszcze mi powiedziala zebym cyrkow nie robila ku r wa jedna, stwierdzila ze nie mam rozwarcia. podlaczyli mnie do maszynki co zeby sprawdzic skurcze, stwierdzili po 2 godzinach ze nie ma, odeslali mnie do domu. caly dzien w domu radzilam sobie ok, skurcze coraz mocniejsze, w koncu o 1 w nocy z niedzieli na pon mam tak bolesne skurcze co 3 min ze jade znow do szpitala. na porodowce duzy ruch, brakuje poloznych. zbadali mnie, niby rozwarcie na 2 cm, dali gaz, zostawili sama. o 5 rano zero postepu. bolalo jak cholera ale sie trzymalam, chodzilam i bylam 'aktywna'
o 7 rano rozwarcie na 4 cm. przenosza mnie do mojego pokoju. godz 9 okazuje sie ze mnie czrnuszki zle zbadaly i nie mam rozwarcia. przychodzi cudowny ciapatek i wklada mi reke miedzy nogi, wygiaga czop, woda chlusta do konca
i co ku rw a po co sie tyle meczylam?
pozniej juz z gorki, powoli ale rozwarcie sie rusza, przyjezdza moja sister, o 14 mam rozwarcie na 5 cm, dostaje epidural w kregoslup, dzieki czemu nie biegne do okna i nie wyskakuje.
w miedzyczasie moj maz spi na fotelu...
o polnocy w poniedzialek w koncu moge przec, konczy mi sie znieczulenie i czuje mocniej skurcze, boli jak cholera ale ciesze sie ze to juz koncowka. wiec pre i pre i wrzeszcze w nieboglosy, mlodemu przyczepiaja klipsa do glowki zeby mierzyc jego tetno.godz. 1 w nocy- cos z mlodego tetnem jest nie tak czarnuszka karze przec na maksa, nie nacina mnie oczywiscie...
godz 1:20 brunek wychodzi na swiat, dostaje go do rak ale niemam sily go nakarmic
wazy 3 700 i ma56 cm
jest piekny i wydaje elfie glosy, palcze ze czcescia. nie mam sily go trzymac,zabierajami go z rak, mam roztarganie 3 stopnia i se wykrwawiam. zaczynaja na siebie krzyczec nie wiem co dzie dzieje zabieraja mi dziecko i zabieraja na sale operacyjna. zszywajac mi cipke i dupke panie chirurg plotkuja o czyms, w recovery room2 pilnujace pielegniarki obgaduja kogos z pracy.
jako ze mialam traumatyczny porod dostaje swoj pokoj, danielowi kaza isc do domu, zostaje sama z dzieckiem ale nie mam sily nawet podnies reki.
co chwile przychodza sprawdzic czy wszystko dobrze, jak zadzwonie przychodzi pielegniarka. spie, bruncio spi.
umieram z bolu, daja mi leki. ucza karmic,pokazuja jak sie myje dzidziola.
rano jak daniel przychodzi pielegniarki wiaza mnie wozkiem pod prysznic. niemoge sie dotknac zeby sie podmyc ale widze jak mnie zszyli i plakac mi sie chce namysl o mojej 'rekonstrukcji'
the end:dry:
 
Kasuelf biedactwo. To juz chyba lepiej by bylo zeby Cie nacieli.Chyba ze sie nie zgodzilas. W takich sytuacjach to nawet jednoosobowa sala poporodowa nie pomaga. Tez taka mialam i wszystkie mamy sie dziewily ze chce do domu bo one w 6-cio osobowych lezaly. Na szczescie masz to juz za soba . Mam nadzieje ze sie ladnie zaoisz. U mnie szybko poszlo ze juz prawie nie ma sladu ale to pryszcz w porownaniu z tym jak |Ciebie porozrywalo. Ja na szczescie zgodzilam sie na rozciecie w ostatecznosci i ciesze sie po tym co przeczytalam.
 
Kasuelf u nas dawno juz bys miala cesarke
dziwie sie ze dalas rade po tak dlugim czasie urodzic maluszka naturalnie
ja bym na pewno padla
no ale ja mialam lezej bo nie zaczynalam od zera bo ostatni miesiac ciazy miala 2.5cm rozwarcia
i do 10cm doszlam w 3godziny :)
Byla super dzielna
 
maja nie wiem czemu mnie nie nacieli. ja nie pytalam bylam oszalala z wykonczenia... na 100 procent bym sie zgodzila.
bieistotna ja marzylam o cesarce. urodzilam naturalnie, nie mialam wyboru.
czarna nie placz:-p
 
Ksuelf mnie przed porodem jak przyjechalam do szpitala polozna pytala czy sie zgadzam i jeszcze wczesniej u poloznej jak dawalam jej plan porodu to zaznaczylam ze w ostatecznosci moga nacinac. Ale znajoma polozna mowila mi ze w wiekszosci przypadkow pozwalaja kobiecie samej popekac DEBILE. Sciskam Cie mocno i mamnadzieje ze szybko sie zagoi.
 
hehe nisistotna z ta cesarka u nas to nie do konca patrz moje 22h na porodowie...
nie chce mi sie naet myslec :-p

"dostaje epidural w kregoslup, dzieki czemu nie biegne do okna i nie wyskakuje" hehe
ja to samo mialam przy zzo
 
Boze, to ja mimo, ze wczesniej urodzilam, mialam porod totalnie lajcikowy. Wpadlam do szpitala- dzien dobry, przyszlam urodzic ( zero boli itp), uspili mnie, po godzinie obudzili i dali mala. Miod malina.
 
reklama
kurka jak se wspomne moj porod to tez niezly lajcik...10 dni po terminie trafilam do szpitala, wygladlao na to ze bedzie wywolywanie, ale dzien przed ustalonym terminem odeszly wody, godzine pozniej mnie przebadali, zawiezli mega szybko na pordowke bo 7,5 cm rozwarcia, pol godziny zajelo umieszczanie mnie tam i wszelkie formalnosci, kilka skurczykow, o 8:45 zaczely sie parte, 2 parcia pozniej Agatka byla z nami, naprawde kazdemu zycze takiego porodu, polozna srodowiskowa powiedziala mi ze nastepne dziecko zgubie:rofl2:
 
Do góry