reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Poród

agunia-ja rodzilam tylko raz ale doskonale cie rozumiem bo mialam takie krzyzowe ze szok-jeszcze kilka tyg po porodzie tak mnie bolalo ze jak sie zgielam to sie wyprostowac nie moglam...
 
reklama
ja też mam 1 poród za sobą... wspominam go fatalnie :(( 16 godzin, okropne bóle krzyżowe... położne suuuper, zafundowałam sobie zzo gdyby nie to to pewnie miała bym cesarke... mimo iż bólu już nie pamiętam to mam zakodowane w głowie iż było to dla mnie traumatyczne przeżycie :((( mam nadzieje ze z 2 bedzie łatwiej ale znów zakładam możliwość skorzystania z zzo...
 
Hmmm ja to już nie pamiętam dokładnie jak to było godzina po godzinie bo to juz 10 lat temu pierwszy poród . Dlatego tez obawiam sie,że pomimo,że to drugi poród to będzie tak jakby za pierwszym razem po takiej długiej przerwie. Pamiętam ,że po urodzeniu synka (nacięli mnie,ale nic nie czułam po zzo) dali mi syncia na chwilke na brzuch-mama odcięła pępowinę. Potem wzięli synka do "obrobienia" a mnie lekarz szył. Po zszyciu dali mi Mikołaja do karmienia-zassał ostro,ale chyba nic mu nie poleciało w każdym razie wspominam to strasznie miło. Następnie przewieźli mnie z małym do sali i tak juz do rana razem. Leżał na poczatku w łózeczku obok i wtedy poszłam się wysiusiać i umyć bez żadnych problemów. Jak wóciłam to zauważyłam,że ma zimne rączki więc go przeniosłam do siebie na łóżko i grzałam go sobą i nie ruszałam się do rana z łózka tylko patrzałam na niego cały czas nie mogąc spac z radości. Teraz tak myślę, jak kerna powiedziała o załatwieniu "grubszej" sprawy po porodzie......chyba warto dać zrobić sobie lewatywę przed porodem, unika się wtedy przykrych niespodzianek podczas parcia, a i potem nie ma się problemu z "grubą" kwestią kiedy parcie jest bardzo ciężką sprawą , sczególnie jak się ma szwy. Ja tam miałam lewatywe i teraz też się na to piszę :tak:
 
ja lewatywy nie miałam ale generalnie tak sobie mysle ze przy tych moich 16 godzinach nawet jak by mi zrobili to i tak cos by sie "uzbierało"... teraz lewatywy tez nie bede miec bo w szpitalu nie robia ale wlasciwie przy tych całych bólach to czy im cos tam zrobie czy nie to jest dla mnie naj mniej istotna sprawa... mnie tez nacieli i na dodatek pękłam z 2 strony ale nie miałam problemów z późniejszym załatwianiem sie...
 
No myslę, ze lewatywa jednak jest OK , bo lżej podczas porodu- jelita dodatkowo nie uciskają, a faktycznie po porodzie załatwianie się (grubsze) nie sprawia problemu. Mi położna zrobiła, dziwnie mi było bo nigdy wczesniej nie miałam, ale naprawde było lżej podczas parcia.
 
A u mnie jak juz o tych rzeczach gadmy-z lewatywa bylo tak-ze chodzilam wieczorem z bolami i prosilam zeby mi zrobily ale oczywiscie ze ja to jeszczew nocy nie urodze itd,potem nowa zmiana i pozozna byla pewna ze ja mialam robiona,prosze ja zeby mniezbadala bo mowie ze chyba cos sie dzieje -a tu rozwarcie na 9-i co ona w szoku ze ja nie mialam lewatywy i zrobily mi ale juz w ostatnim momencie i czesc poleciala do kibelka a czesc niestety w trakcie porodu....

Takze ja jestem za lewatywa ale wczesnie zrobiona
 
Generalnie szybko ten ból się zapomina. Najgorzej z tego wszystkiego wspominam właśnie szycie i ten okropny ból. Z tego co wiem lewatywy już nie powinni robić. Generalnie dostaje się czopek i sprawa załatwiona. I to co pamiętam to jest głupie potworny smród chyba wszystko zmieszane, krew, wody itp. . jeszcze jakiś czas po porodzie wydawało mi się że wszystko tak śmierdzi i cała moja skóra też.
Wtedy rodziłam sama nie było to tak jeszcze rozpowszechnione. Ale dlatego właśnie teraz boję się porodu rodzinnego chociaż tatuś chce z powodu tych zapachów i widoków.
 
oj tak "zapachy" to ja tez pamietam z porodówki... co mnie troszke zdzwiło :/ ale jak mój mąż raz przeżył to i drugi przeżyje :) generalnie on sie brzydzi krwi.. ale pamietam jak cwiczyłam na piłce i położna powiedziała ze zaraz lekarz przyjdzie i mam isc na fotel... pilke cała umazałm krwia ale mi to juz wisiało... patrze a P ją wyciera chodz go nie prosiłam...
 
oo..o tym nie wiedziałam, to jak to jest z tymi zapachami?
a jeszcze mam pytanie jakie to jest uczucie jak pierwszy raz przystawią maleństwo, boli?
czy miałyście problemy z brodawkami ( pęknięcia, krwawienie) przy karmieniu?
kupiłam ostatnio specjalny krem na okres karmienia na brodawki, ciekawe czy to pomaga..
 
reklama
Co do lewatywy miałam przy pierwszym porodzie przy drugim niestety mi nie zrobili i byłam w szoku bo jak przyszło do partych to nie wiedziałam czy przeć mi się chce czy co innego ;) Ale wpadki nie było ;) Teraz postanowiłam że sama enemkę sobie zrobię w domu bo wiem że raczej po terminie urodzę bo moje dzieci niechętne aby na świat wyjrzeć :) To przed pójściem do szpitala się przeczyszcze i będzie git ;)

msdracula jeśli chodzi o przystawianie dziecka do piersi zaraz po porodzie jest to wspaniałe uczucie choć z drugiej strony jesteś półnaga bo koszulę podwiną pod brodę , dzieciaczka umazanego na tobie położą i takie troszkę krępujące jak cały sztab stoi nad tobą. Co do brodawek to ja nie miałam żadnych problemów :)
 
Do góry