reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Poród wywoływany oksytocyna

Klara25

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
9 Maj 2022
Postów
32
Cześć! Jestem w 40 TC plus 5 dni. Mam cukrzycę ciążową. Tydzień temu położyli mnie do szpitala na test z oksytocyny, pod kroplówką skurcze były co 2-3 minuty, nie były jakoś bolesne. Po odłączeniu oxy trwały jeszcze z pół godziny . Na drugi dzień wypisali mnie do domu bo nic się nie działo. Wczoraj znów wróciłam na oddział i dziś znów miałam próbę z oxy. Jakieś skurczyki się pisały ale rzadziej i były mniej odczuwalne niż za pierwszym razem. Wróciłam na salę i nic się nie dzieje, zero skurczy, bólu brzucha, kompletnie nic. Jestem już tym faktem załamana. Czy któraś z Was urodziła po oxy i czy może akcja porodowa zaczęła się znaczenie później? Cały czas liczę że jeszcze cos się rozkręci. Pozdrawiam .
 
reklama
Z tego, co widziałam, to w szpitalach zazwyczaj próbują najpierw balonikiem, jak to nie daje efektów, to wtedy oxytocyna, czopki rozluźniające, przebicie pęcherza i masaż szyjki.

Próbowałaś może skakać na piłce?
 
A sprawdzał ktoś czy szyjka jest gotowa do porodu? Ja byłam w szpitalu kilka dni zanim lekarz stwierdził, że można próbować z oksytocyną. Chciałam urodzić jak najszybciej, bo miałam małowodzie i każdy kolejny dzień to było ryzyko, ale lekarz mówił, że jak podadzą oksytocynę przy niegotowej szyjce, to tylko się wymęczę, a i tak nie urodzę. Codziennie jak tylko nie miałam KTG to wędrowałam po schodach przez cały dzień i faktycznie szyjka od tego się skracała. Jak w końcu stwierdzili, że to już, to dali oxy o 11, a urodziłam przed 16. Powodzenia👍
 
Cześć! Jestem w 40 TC plus 5 dni. Mam cukrzycę ciążową. Tydzień temu położyli mnie do szpitala na test z oksytocyny, pod kroplówką skurcze były co 2-3 minuty, nie były jakoś bolesne. Po odłączeniu oxy trwały jeszcze z pół godziny . Na drugi dzień wypisali mnie do domu bo nic się nie działo. Wczoraj znów wróciłam na oddział i dziś znów miałam próbę z oxy. Jakieś skurczyki się pisały ale rzadziej i były mniej odczuwalne niż za pierwszym razem. Wróciłam na salę i nic się nie dzieje, zero skurczy, bólu brzucha, kompletnie nic. Jestem już tym faktem załamana. Czy któraś z Was urodziła po oxy i czy może akcja porodowa zaczęła się znaczenie później? Cały czas liczę że jeszcze cos się rozkręci. Pozdrawiam .
No powiem Ci, że dziwnie z tą oksy. Ja miałam dwa razy indukcję i zawsze miałam balonik dzień wcześniej. On zrobił rozwarcie i od rana oxy, który wywoływał skurcze i 2,5 pózniej maluchy były na świecie.
No i do tego cukrzyca i dziwne, że Cię jeszcze w ciąży trzymaja. Jesli masz pilkę na oddziale to sprobuj na niej pokręcić 8.
 
Piłki są na sali porodowej, a mnie odesłali do swojej sali na oddział. W pierwszej ciąży miałam założony balonik i poszło od razu , bez oxy. A tutaj robią mi te śmieszne testy po których nic się nie dzieje. Cukrzycę mam na insulinie a jestem już 5 dni po terminie. Dziecko waży 3500g, ja jestem drobna, położna po zamierzeniu miednicy stwierdziła, że jest wąska. Boje się że wymeczą mnie porodem a potem wyjadę na cesarkę bo dziecko zaklinuje się w kanale rodnym. Jeżeli chodzi i szyjkę to lekarz powiedział że jest "jak zaklęta" podobno długa i rozwarcie może na opuszek.
 
Cześć! Jestem w 40 TC plus 5 dni. Mam cukrzycę ciążową. Tydzień temu położyli mnie do szpitala na test z oksytocyny, pod kroplówką skurcze były co 2-3 minuty, nie były jakoś bolesne. Po odłączeniu oxy trwały jeszcze z pół godziny . Na drugi dzień wypisali mnie do domu bo nic się nie działo. Wczoraj znów wróciłam na oddział i dziś znów miałam próbę z oxy. Jakieś skurczyki się pisały ale rzadziej i były mniej odczuwalne niż za pierwszym razem. Wróciłam na salę i nic się nie dzieje, zero skurczy, bólu brzucha, kompletnie nic. Jestem już tym faktem załamana. Czy któraś z Was urodziła po oxy i czy może akcja porodowa zaczęła się znaczenie później? Cały czas liczę że jeszcze cos się rozkręci. Pozdrawiam .
Tak. Ja pierwszy poród miałam wywoływany oksytocyną. Ale tak, jak pisały wcześniej moje przedmówczynię najpierw miałam założony balonik, który w moim przypadku nie dał żadnego efektu. Potem miałam podjętą pierwszą próbę oksytocyną. Niby coś się zaczęło dziać ale odpuściło. Dzień przerwy i kolejna próba. Również niby coś się zaczęło ale wróciłam na patologię. Ostatecznie zaczęłam mieć skurcze ale męczyłam się od soboty, żeby w pon o 9.30 urodzić. W trakcie porodu przy odpowiednim rozwarcia podali mi trzeci raz oksytocynę i urodziłam. Dziecko w książeczce zdrowia ma wpisane, że urodziło się w 43 tc. Wody czyste, także u mnie termin był źle określony i oksytocyna nie dawała oczekiwanego efektu.

Powodzenia! 🤞
 
Ja miałam 3cm rozwarcia, ale to cały 9mc już miałam 3cm, a że mała miała graniczne tętno a było dzień przed terminem to zaczęli działać. Oksytocyny dostałam 3 dawki, nic nie dało, lekko bolesne skurcze. Dopiero przebicie pęcherza płodowego zadziałało i 2h później mała była na świecie
 
Hej! Ja miałam wywoływany poród. 3 dni po terminie założyli mi balonik po południu, następnego dnia rano wypadł mi w szpitalnej toalecie. Potem koło 13 podłączyli mnie pod oksytocynę. 2,5h nic się nie działo. Nie czułam skurczy, choć coś tam się pisało na ktg. Tylko takie delikatne, niebolesne napinanie brzucha i tyle. Wszyscy mówili, że tamtego dnia nie urodzę, ja też byłam już wkurzona i zrezygnowana, bo wizja dłuższego pobytu w szpitalu bardzo mi się nie podobała 😅 Położna sprawdziła mi rozwarcie i wtedy odeszły mi wody. No i dopiero wtedy zaczęła się jazda bez trzymanki 😅 Miałam 5 cm rozwarcia wtedy. 1,5h od tamtego momentu mała była już na świecie 😄 Byłam w szoku, że tak szybko poszło i że urodziłam ją jednak tego dnia 😂 Pierwszy poród, 40t4d ☺️
 
Ja miałam wywoływany 2 razy.
Pierwszy szlam z całkowicie zgładzona szyjka i rozwarciem na 4 cm, ale samo podłączenie do oksy nic mi nie dawało… nawet brzuch mnie nie bolal… potrzymali z 2h i lekarka postanowiła przebić wody płodowe. Dopiero wtedy oksytocyna zaczela działać - miałam tyle wód płodowych, ze macica nie miała jak się kurczyć… po 4h urodziłam, ale nie obyło się bez masażu szyjki… poród 7 dni po terminie.
Drugi raz, trafiłam do szpitala w piątek (musieli mnie już przyjąć na oddział bo byłam 12 dni po terminie) położne mówiły, ze nie mam na nic się nastawiać chyba ze samo ruszy, bo w weekendy nie wywołują porodów a do tego w sobotę było święto… jednak rano w sobotę ordynator postanowił, ze mnie zbada i zdecydował, ze idę na porodowke… od razu mu powiedziałam, ze zgodzę się jeżeli mi obieca, ze wyjde z porodówki z dzieckiem na rękach… nasłuchałam się właśnie od dziewczyn, ze podłączali je na chwile do oksy, nic się nie działo i wracały na patologie 🤦‍♀️ Wtedy szlam na porodowke z 1 cm rozwarciem… nawet można powiedzieć ze trochę naciągnięty 1 cm… ale tak samo podłączyli mnie pod oksy, godzinę polezalam, ani jednego skurczu, wiec przyszedł ordynator, przebił pęcherz i młody po 2,5h był na świecie 😉 najgorsze jest właśnie jak szyjka nie jest gotowa do porodu… życzę szybkiego i szczęśliwego rozwiązania! 😘
 
reklama
Dziecko waży 3500g, ja jestem drobna, położna po zamierzeniu miednicy stwierdziła, że jest wąska. Boje się że wymeczą mnie porodem a potem wyjadę na cesarkę bo dziecko zaklinuje się w kanale rodnym.
Moja córka ważyła 3870g, a przed porodem wymierzyli mi ją nawet na 3900-4200 😵‍💫 Mimo tego i tak dopuścili mnie do porodu naturalnego, w sumie też dlatego M.in. już nie czekaliśmy aż samo się zacznie tylko zaczęli indukcję. No i tak jak pisałam, szybko poszło. Choć ja nie miałam mierzonej miednicy, ale myślę, że jeśli podjęli się próby wywołania porodu naturalnego, to uznali, że będzie on dla Ciebie i dziecka bezpieczny
 
Do góry