Miałam znieczulenie miejscowe,ale u ciebie,ze względu na astmę lekarz może zdecydować inaczej. Mąż był pod salą-to jednak operacja i raczej nie wpuszczają innych osób. Synka od razu mi pokazali-najpierw po wyciągnięciu,a potem jeszcze pozwolili dać buziaka,jak zabierali do sali noworodków. Nie jest tak,że przy cc kompletnie nic nie czujesz(chyba,że masz nieczulenie ogólne). Czułam lekki ból najbardziej przy czyszczeniu wszystkiego w środku. Ale nad wszystkim czuwa anestezjolog i,jeżeli bardziej cię boli,to dostajesz środek przeciwbólowy,czy przeciwwymiotny(mnie zebrało się na wymioty). Gdy już cię zszyją,zostajesz przewieziona na salę. Ja jak rodziłam,to byłam na oddziale tym samym co kobiety,które rodziły naturalne,jak również z kobietami na patologii. Ale może teraz jest inaczej-wtedy,jak pisałam-zaczynał się remont i wszyscy byli w tym samym miejscu.
Na sali nie jesteś z dzieckiem. Masz czas na dojście do siebie po operacji. Oczywiście,jeśli poprosisz,to ci przyniosą maleństwo. Jest to naprawdę bardzo dobre rozwiązanie,bo i tak nie będziesz w stanie zająć się dzieckiem. Dopiero,jak czujesz się na tyle dobrze,żeby zrobić wszystko przy dziecku,to je dostajesz już na salę i radzisz sobie sama. Oczywiście pielęgniarki są na twoje zawołanie.
Jeśli chodzi o to,co zabrać do szpitala,to generalnie dają ci podkłady na łóżko i podpaski. Jednak za 2 dni już patrzą krzywym wzrokiem,jak poprosisz o cokolwiek. Lepiej mieć takie rzeczy swoje. To niewiele kosztuje,a nie musisz prosić. Dla dziecka też jest wszystko,ale też później pytają,czy masz tetrę,kaftanik itp. Pampersy dają(5szt na dobę). Chusteczki MUSISZ mieć swoje... Co jeszcze?
P.S. Tu możesz sobie poczytać,jak przebiegał mój poród...
https://www.babyboom.pl/forum/archi...-f389/opowiesci-z-porodowek-43920/index3.html