No i tak trzymac Mamuski liczy sie dobre nastawienie a wiadomo ze kazda z nas sie boji choc nie moze sie juz doczekac Malenstwa Miejmy nadzieje ze nasi mezczyzni spisza sie na medal.Dobrze jest miec ta bliska osobke porzy sobie i przezywac wspolnie to CUDOWNE I TAK WIELKIE WYDARZENIE.
- Status
- Zamknięty i nie można odpowiadać.
reklama
Priscilla
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2005
- Postów
- 2 192
U mnie na poczatku maz tez zaczal ostro protestowac, ze jego obecnosc przy porodzie jest zbedna, bo bedzie sie tylko strasznie bal i narobi nam jeszcze problemow. Ja nie moglam tego zrozumiec - w koncu mnie nikt nie pyta czy sie nie boje i czy chce brac w tym udzial. Skoro byl przy poczeciu, to dlaczego dalej mam zostac sama? W koncu tatus powinien byc nie tylko w przyjemnych momentach, ale rowniez stawiac czola trudnym sytuacjom Nie staralam sie go zbytnio przekonywac, bo uznalam, ze to i tak nie ma sensu... Zdecydowal sie sam po wysluchaniu opinii naszych znajomych tatusiow, ktorzy byli przy porodzie i goraco do tego namawiali Zobaczymy czy sie nie rozmysli
Magdaleona
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Wrzesień 2005
- Postów
- 1 575
Ja uważam, że ojciec dziecka powinien być przy porodzie - wymówki, że "się do mnie zrazi" do mnie nie trafiają... skoro mnie kocha to w każdej sytuacji! A co dopiero w chwili gdy będę rodzić jego dziecko!
Moja mama urodziła 4 dzieci i ostatnio powiedziała mi, że żałuje, że wtedy nie było porodów rodzinnych, bo facet nigdy do końca nie zdaje sobie sprawy co to oznacza poród.
Mój mąż ostatnio pokazał mi artykuł "Rodzić po ludzku" - akcja Gazety Wyborczej, sam też przeczytał i był zszokowany, jak czasami wyglądają porody i jak traktuje się kobiety. Po artykule stwierdził, że napewno będzie przy mnie i będzie pilnoważ, żeby nie działa mi sie krzywda.
Moja mama urodziła 4 dzieci i ostatnio powiedziała mi, że żałuje, że wtedy nie było porodów rodzinnych, bo facet nigdy do końca nie zdaje sobie sprawy co to oznacza poród.
Mój mąż ostatnio pokazał mi artykuł "Rodzić po ludzku" - akcja Gazety Wyborczej, sam też przeczytał i był zszokowany, jak czasami wyglądają porody i jak traktuje się kobiety. Po artykule stwierdził, że napewno będzie przy mnie i będzie pilnoważ, żeby nie działa mi sie krzywda.
właśnie dlatego powinien być, żeby w miarę trzeźwym okiem czuwać nad reakcjami położnych lub lekarzy i sprowadzać ich trochę "do parteru". To ciężkie kiedy w takiej chwili kobieta nie może liczyć na ciepłe słowa.
Rybcia_21
Fanka BB :)
Ewach6 święte słowa napisałaś.Ja też nie che aby ktoś inny mnie oglądał przy porodzie niż mąż.
ja też jak poprzedniczki tylko męża bym dopuściła do porodu-w końcu mamy być ze sobą na dobre i złe. Ale rodzą z matkami lub koleżankami-dla mnie niezrozumiałe. Może któraś rodziła z koleżanką? Ciekawi mnie dlaczego właśnie z koleżanką, chyba, że nie było bliższej osoby, może to samotne matki?
dori
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Sierpień 2005
- Postów
- 1 176
Ja będę rodziła z moją przyjaciółką. Znamy się od początku studiów ale jak się poznawałyśmy to okazało się, że mamy bardzo wiele wspólnych cech i faktów z przeszłości a najśmieszniejsze jest że mamy nawet po dwa pieprzyki na lewym uchu identycznie ułożone (siostry bliźniaczki czy co?). Nie jestem samotną matką i nie wybrałam jej dlatego, że nie mam bliższej osoby (mam mamę z która jestem bardzo blisko no i oczywiście męża) ale wybrałam Martę, bo wiem że ona przy porodzie zachowa największą trzeźwość umysłu. Mojego męża pewnie zeskrobywaliby z podłogi a mama zaczęłaby płakać widząc jak jej córcia się męczy. Marta zawsze potrafi upomnieć się o swoje i wiem że mnie w tej sytuacji nie zawiedzie i tupnie nogą na porodówce jak będzie trzeba. Nie uważam też, że przez to moje stosunki z mężem będą gorsze. On bardzo się cieszy z faktu że zostanie ojcem i ostatnio zauważyłam, że wszystko przeżywa bardziej ode mnie (z każdym nawet najmniejszym bólem czy pytaniem każe mi iść do lekarza) zaczyna wypytywać kiedy pojedziemy na zakupy dla dzidzi co u niego do tej pory było nie do pomyślenia (słysząc słowio "zakupy" dostawał bólu głowy) ale nie chcę go zmuszać do czegoś czego potem będzie żałował gdy okaże się że się nie sprawdził i musiał wyjść w trakcie porodu. On będzie sobie zarzucał że nie dał rady a ja że zmusiłam go do czegoś na co nie miał odwagi. Wtedy obydwoje czulibyśmy się źle i mogłyby z tego wyniknąć tylko niepotrzebne pretensje. Dlatego wybraliśmy opcję która zadowoli oczekiwania nas obojga.
najważniejsze, żebyś się czuła bezpieczna, chociaż nie rozumiem i nie wyobrażam siebie z przyjaciółką zamiast mężą, ale Twoje samopoczucie najważniejsze bo od niego zależy też samopoczucie maluszka. Ja nie mogłabym być z nikim oprócz mężą, jakbez niego to i bez nikogo.
reklama
- Status
- Zamknięty i nie można odpowiadać.
Podobne tematy
Podziel się: