Czeka mnie poród po 19 miesiącach od cesarskiego cięcia. Dziewczyny czy może są wśród was takie które miały poród naturalny po wcześniejszej, stosunkowo niedawnej cesarce? Jak było - udało się czy skończyło się drugim cięciem? A może którejs z was gin "zabronił" rodzic nauralnie - dał skierowanie na cesarke? Czy to wogóle może byc wskazanie do cięcia???
Ja mam za sobą poród naturalny(3 letnia córcia), i cesarskie cięcie(roczny synek). Teraz ponownie jestem w ciąży(14 tydzień) - niespodzianka
.
Lepiej wspominam poród naturalny, chociaż do lekkich nie należał, a córcia dostała tylko 7 punktów w skali apgar. Poród był naprawde długi. Z kolei wszystko co związane z cesarką wspominam bardzo zle. A najgorsze było "dochodzenie do siebie" po.
Wolałabym poród naturalny, ale nie za wszelką cenę. Jeżeli cesarka jest wskazana i dostanę skierowanie, to poddam się jej bez mrugnięcia okiem. Boję się pęknięcia macicy przy skurczach partych. Czy to naprawdę może się zdarzyc? Podzielcie się swoimi doświadczeniami, pomóżcie uspokoic skołatane myśli. Proszę. Nie wiem co zrobic.
Ja w 2006 roku urodziłam synka - poród najpierw prowokacja, długo długo po terminie ( 44 tydzień, ogólne zatrucie organizmu itd. ) po 12 godzinach męczarni i braku rozwarcia i spadającym tętnie synka zrobiono mi cc.
Dochodziłam strasznie długo do siebie i wogóle byłam w nie najlepszej kondycji psychicznej :-( Kiedy zdecydowaliśmy sie na drugiego aniołka - pojawiły sie pytania co z porodem.
Na szczęście trafiłam na lekarza w porządku który kwestie wyboru porodu zostawił w mojej gestii. Na pytanie co radzi i jakie mam szanse
powiedział mi tyle ( oczywiście po wysłuchaniu opowiadania co się działo ze mną podczas pierwszego porodu i po porodzie
) ..." Swoje już pani w d...dostała przy pierwszym porodzie. Jak pani będzie bardzo chciała spróbować rodzić naturalnie, będzie sie pani psychicznie czuła na siłach i oczywiście wszystko z dzieciątkiem będzie o.k., nie będzie żadnych historii pod tytułem nadciśnienie, cukrzyca, określone infekcje itd. to nie widzę przeszkód. Ale jeżeli mam być szczery to - jest pani po cesarce i skurcze w tym przypadku są o wiele boleśniejsze. Jest pani niską osobą, o szerokich biodrach ale wąskiej miednicy a z tego co widzę poprzednie dziecko miało prawie 4 kg wiec w tej sytuacji odradzam. Po co pani się ma męczyć i istnieje ogromne prawdopodobieństwo wystąpienia powikłań ( pęknie szyjka, może pęknąć coś na zrostach, na strym szwie ) a pani ma sie po porodzie zając dzieckiem a nie wylizywaniem ran...Jak cesarka będzie zrobiona wcześniej, kiedy organizm jest w pełni sił, nie jest tak zmęczony, to szybko dojdzie pani do siebie i będzie wszystko o.k."
W końcu zdecydowałam sie na cc ( choć do ostatniego dnia miałam wątpliwości
, a może jednak dam rade
... ale przypomniało mi sie opowiadania jednej położnej która podczas pierwszego porodu sie mną opiekowała i mówiła ze ma troje dzieci i przeszła przez wszystko najpierw sn potem cc a potem sn i powiedziała nigdy więcej sn po cc) wspominając też własnie to "dochodze" do siebie.
Córka urodziła sie w końcu 28.12.2009 cesarką - z początkiem 38 tyg.ciązy
, tak jak ustalił lekaż, ważyła 4300
. To był poniedziałek,w czwartek o 14.00 wyszłam do domu
a w sobotę sama kąpałam córkę w domu
. Wszystko przebiegło o czasie - fakt - pierwsze wstanie z łóżka nie należało do najprzyjemniejszych,:-( jak po każdej operacji, zwłąszcza ze na sali lezała dziewczyna która miała pierwsza cesarke i wstawanie poszło jej znacznie szybciej niż mi...co troche mnie deprymowało...Ale dużą zasługa to waruki w szpitalu w którym mała przyszła na świat i opieka połóżnych po
. Reasumując jestem zadowolona, ponieważ wszystko przebiegło bez komplikacji, zupełnie inaczej niz za pierwszym razem, szybciutko doszłam do siebie, jestem w pełni sprawna, nie boli mnie ani rana ani plecy ( miałas cc to wiesz o czym mówię ) Nie mogłam uwierzyć, ze jestem tydzień po cesarce a nie potrzebuje żadnej pomocy i daje sobie świetnie sama rade z 2 małych dzieci w domu
.
CO do Twoich wątpliwości - trudno mi powiedziec bo nie rodziłam naturalnie...każdy organizm jest inny, inna jest odporność na ból. Mogę tylko powiedzieć jak było w moim przypadku i wiem jedno - jeżeli będzie jeszcze jedno dzieciątko ( a bardzo byśmy chcieli ) to na pewno cesarka i w tym szpitalu w którym urodziła się Julia.:-) Masz większe porównanie bo rodziłaś naturalnie i cc. Ale wiem tez jedno cesarka cesarce nie równa , zwłaszcza jeżeli jest zapolanowana wcześniej ( oczywiście jest wskazanie do cc ) i człowiek jest wypoczęty i psychicznie przygotowany a jeżeli jest to robione na wariata, po wielogodzinnej męce, kiedy jest ostatecznością...
To tyle ode mnie
Aha jeszcze jedno - ja miedzy jedną ciążą a druga miałam 3 lata przerwy.