Pomyłki się zdażają żaden lekarz nie jest idealny ale naprawdę wątpie by za taka pomyłkę jak pomylenie płci w trakcie ciąży, szpital płacił rodzicom jakieś odszkodowanie. Nie w takich sytuacjach są sprawy w sądach i większość ludzi przegrywa ze szpitalem, lekarzami a co dopiero w takiej, ze tak powiem "drobnej" sprawie.
Ja osobiście w pierwszej ciąży nie chciałam znać płci dziecka, nie było to dla mnie istotne, najważniejsze było, by dzieciątko urodziło się w pełni zdrowe, choć wszyscy mnie namawiali na to by się dowiedzieć. Podświadomie czułam, że będzie córeczka, imię było tylko dla dziewczynki i faktycznie urodziła się panienka.
W tym samym czasie ze mną w ciąży chodziła kuzynka, od kiedy to było możliwe-tzn sprawdzenie płci, lekarz obstawiał chłopca, baaaa w dniu porodu na USG wyszedł chłopiec a urodziła się dziewczynka.
Po tej sytuacji, kuzynka rodziła na 2 tygodnie przede mną byłam z siebie niesamowicie dumna, że trzymała się twardo swojego postanowienia, że nie chcę znać płci.
W drugiej ciąży ciekawość trochę przeważała, ale też pierw nie chciałam wiedzieć, na USG połówkowym zapytałam jednak lekarki czy widać co będzie bo jednak zrobiłam to bardziej dla swojego K (przy pierwszej ciąy on też chciał wiedzieć płeć ale widząc moją upartość i że nie płeć jest ważna, więc stwierdził, że nie będzie na mnie nalegał by się dowiedzieć, ale przy następnym dziecku już będzie chciał na pewno wiedzieć), i choć pani doktor potwierdziła chłopca, potwierdzała na każdym kolejnym badaniu, przy przyjęciu do szpitala inny lekarz też potwierdził chłopca, to ja cały czas podchodziłam sceptycznie do tego i mówiłam, że na 100% uwierzę jak urodzę i zobaczę.
A jak się dowiedzieliśmy z K o drugiej ciąży to oboje stwierdziliśmy, że teraz to musi być synek i imie tylko dla chłopca było, cały czas po "męsku" do brzuszka sie zwracaliśmy.
Jednak badania badaniom ale ja zaufałam swojej macierzyńskiej intuicji i to ona mnie nie zawiodła.