Mam problem z moim 4-letnim synem. Od jakiegoś czasu ( nie potrafię dokładnie określić od kiedy) stał się nieznośny. Bardzo często reaguje złością. Przedszkolanka ciągle skarży się, że atakuje kolegów, wybucha płaczem kiedy nie może czegoś dostać. Na początku wydawało mi sie ze to normalne, że dzieci w tym wieku mają zmienne nastroje. Ostatnio zaczęłam baczniej mu się przyglądać i rzeczywiście- rzuca w meble zabawkami, płacze częściej niż kiedyś. Jak myślicie czy przyczyną tego zachownia może być zazdrość spowodowana narodzinami drugiego dziecka?
reklama
Fakt, może jest troszeczkę rozpieszczony, ale nigdy wcześniej aż tak sie nie zachowywał. Ostatnio ugryzł kolegę w przedszkolu przez to,że ten nie chciał się z nim bawić..Rozmawiałam z nim o tym i wydawało mi się, że zrozumiał co zrobił źle. Niestety jego zachowanie nie poprawiło się. Jestem bezradna
pinkmeteor
Początkująca w BB
Hmm.. Zazdrość jak najbardziej.Może po prostu powinnaś poświęcić mu więcej czasu, duzo z nim rozmawiać, tłumaczyć. Może dobrze byłoby byś coś z nim wspólnie porobiła przy nowo narodzonym dziecku, żądała od niego pomocy przy codziennych obowiązkach...
Życzę powodzonka i cierpliwości
Życzę powodzonka i cierpliwości
zazdrośc na 99% , u nas było podobnie , tyle tylko , że synek nie chodził do przedszkola więc odbijał sobie na rodzicach , a nawet mogłabym rzec , że trwa to nadal a to już 2,5 roku na szczęście maleje z każdym tygodniem bo mała jest dzieckiem niesamowicie rozgadanym i naprawdę umie się fajnie pobawic ze starszym bratem nawet w szpiegów , w warsztat mechaniczny itp. ,a im bliżej maluchy są razem tym mniejsza rywalizacja o mamę , ale na początku było ciężko
Twój synek uczęszcza do przedszkola co może też odbierac jako dodatkowe 'odtrącanie' przez mamę bo on tam ,a Ty zostajesz z maluszkiem w domu , jeśli naprawdę nie wiesz co robisz poszukaj w okolicy poradni psychologicznej dla dzieci , bo one są własnie po to by rodzice mogli tam uzyskac pomoc z mniejszymi czy większymi problemami w wychowaniu smyków , my tam uzyskaliśmy wiele wskazówek jak radzic sobie z dziwnymi dla nas zachowaniami synka np. zachowywał się jak nadpobudliwe dziecko albo uciekał w kąt i mówił , że nikt go nie kocha , żeby w ten czy inny sposób wzbudzic nasze większe zainteresowanie , u nas podstawą było spędzenie jak największej ilości czasu sam na sam z synkiem ja albo mąż najlepiej na zmianę no i faktycznie pomagała tez wspólna pielęgnacja małej , chocby prośba o podanie pieluszki , czy zagadywanie siostrzyczki kiedy mama zmienia tą właśnie pieluszkę , wybór grzechotki itp.
życzę duuuużo zdrówka , sił i cierpliwości :-)
Twój synek uczęszcza do przedszkola co może też odbierac jako dodatkowe 'odtrącanie' przez mamę bo on tam ,a Ty zostajesz z maluszkiem w domu , jeśli naprawdę nie wiesz co robisz poszukaj w okolicy poradni psychologicznej dla dzieci , bo one są własnie po to by rodzice mogli tam uzyskac pomoc z mniejszymi czy większymi problemami w wychowaniu smyków , my tam uzyskaliśmy wiele wskazówek jak radzic sobie z dziwnymi dla nas zachowaniami synka np. zachowywał się jak nadpobudliwe dziecko albo uciekał w kąt i mówił , że nikt go nie kocha , żeby w ten czy inny sposób wzbudzic nasze większe zainteresowanie , u nas podstawą było spędzenie jak największej ilości czasu sam na sam z synkiem ja albo mąż najlepiej na zmianę no i faktycznie pomagała tez wspólna pielęgnacja małej , chocby prośba o podanie pieluszki , czy zagadywanie siostrzyczki kiedy mama zmienia tą właśnie pieluszkę , wybór grzechotki itp.
życzę duuuużo zdrówka , sił i cierpliwości :-)
Ostatnia edycja:
Przyjaciółka mówiła mi żebym zgłosiła się z Filipkiem do jakiejś poradni, ale czy to jest naprawdę konieczne? Czy maluch z tego po prostu nie wyrośnie? Wczoraj próbowałam zachęcić go, aby pomógł mi przewijać córeczkę, ale totalnie mnie olał. Później jak próbowałam z nim porozmawiać skończyło się na krzykach i płaczu...
Ewidentnie czuje się odtracony. Może rozmawiaj z nim o tym ze kochasz go równie mocno ze nic się nie żmienia. Może syn potrzebuje czasu sam na sam z tobą. Możesz na chwile zostawić córkę z tata i pójść z nim na plac zabaw czy pobawić się chwilę. Mimo to polecałbym wizytę u psychologa. To nic nadzwyczajnego i nie wiem czemu rodzice tak się wybraniaja. Przecież jak boli syna ząb nie czekamy aż przejdzie. Jego boli dusza i tez potrzebuje by ktoś mu pomógł.
kiedy pierwszy raz szłam do poradni psychologicznej ze swoim synkiem też się z tym dziwnie czułam , ale długo się nie zastanawiałam, tam naprawdę ,po krótkiej rozmowie ,podpowiedzą Ci jak pomóc sobie a przede wszystkim synkowi bo to dla niego baardzo trudny czas , my Mamy też czasem potrzebujemy wsparcia i to nie oznacza wcale naszej ułomności w byciu rodzicem ,wspominam o tym bo na początku tak się z tym czułam , ale dzisiaj , dla mnie, oznacza byc rodzicem mądrym szukającym najlepszego rozwiązania dla siebie i rodziny tak jak wspomniała Anoula82 jak dzieci są chore szukamy pomocy u lekarza chcąc aby się czegoś nauczyły w pewnym okresie ich życia korzystamy z pomocy szkoły -nauczycieli jełśi chcemy utrzymac jak najdłużej , oby na całe życie czego sobie i wszystkim mamą z całego serca życzę , dobre relacje ze swoimi dziecmi czasem potrzebujemy psychologicznego wsparcia
Witam. Byłem kilka razy w placówkach w Warszawie na Białołęce i byłem pod głębokim wrażeniem opieki, edukcji, fachowości skierowanej na dziecko. Przyjmują takżę dzieci niepełnosprawne. Wiem, że np. niedosłyszące.Są to też bardzo fajni ludzie. Może tak uda się znaleźć pomoc lub odpowiednią poradę?
Mają specjalistyczne sale terapuutyczne, logopedę, psychologa na miejscu. Odnalazłem ten post przypadkiem. Może tam pomogą. Ich adres to naszdomek.com.
Mają specjalistyczne sale terapuutyczne, logopedę, psychologa na miejscu. Odnalazłem ten post przypadkiem. Może tam pomogą. Ich adres to naszdomek.com.
reklama
Podobne tematy
Podziel się: