Dzień dobry.
Chciałbym zapytać jakie jest Wasze zdanie na poniżej opisany temat.
Mi i mojej żonie na początku października rodzi się syn. Mieszkam i pracuje (Zabrze) 100km od rodzinnego miasta mojej żony (Częstochowa).
Żona nalega by urodzić i zostać w swoim mieście bo tam też studiuje (został jej ostatni rok), a ja miałbym dojeżdżać z czym wiążą się koszty dojazdu, czas itp. Jest to nasze pierwsze dziecko dlatego żona jest dość przestraszona, czy da radę dlatego woli być tam gdzie będzie liczyć na pomoc bliskich.
Ogólnie w ciągu 2-3 miesięcy planujemy przeprowadzić się do miasta mojej żony.
Problem polega na tym czy w ogóle powinna kontynuować studia i czy nie powinna po porodzie przebywać ze mną. Wg. mnie powinna być ze mną, zawsze gdyby potrzebowała pomocy rodzina z jej miasta może podjechać i pomóc. Dziecko chyba potrzebuje kontaktu z ojcem na co dzień. Nie wiem już kto w tej sprawie ma rację.
Proszę o radę, mam nadzieję że nakreśliłem sprawę dość jasno.
Pozdrawiam.
Chciałbym zapytać jakie jest Wasze zdanie na poniżej opisany temat.
Mi i mojej żonie na początku października rodzi się syn. Mieszkam i pracuje (Zabrze) 100km od rodzinnego miasta mojej żony (Częstochowa).
Żona nalega by urodzić i zostać w swoim mieście bo tam też studiuje (został jej ostatni rok), a ja miałbym dojeżdżać z czym wiążą się koszty dojazdu, czas itp. Jest to nasze pierwsze dziecko dlatego żona jest dość przestraszona, czy da radę dlatego woli być tam gdzie będzie liczyć na pomoc bliskich.
Ogólnie w ciągu 2-3 miesięcy planujemy przeprowadzić się do miasta mojej żony.
Problem polega na tym czy w ogóle powinna kontynuować studia i czy nie powinna po porodzie przebywać ze mną. Wg. mnie powinna być ze mną, zawsze gdyby potrzebowała pomocy rodzina z jej miasta może podjechać i pomóc. Dziecko chyba potrzebuje kontaktu z ojcem na co dzień. Nie wiem już kto w tej sprawie ma rację.
Proszę o radę, mam nadzieję że nakreśliłem sprawę dość jasno.
Pozdrawiam.