reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

pokój maluszka z rodzicami czy osobno ?

N

Nika

Gość
Od razu przepraszam jeżeli zły dział lub jest taki temat.

Co myślicie o tym aby maluszek " mieszkał " w innym pokoju niż rodzice ?
Wiadomo nie każdy ma do tego warunki ,bo np. mieszka w bloku.
Ja akurat nie mam takiego problemu a przed chwilą myślałam nad tym aby mały był w innym pokoju ,ale mi to przeszło :)
Powiedzcie co wy o tym myślicie będzie to myślę przydatne.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Na początku ja bym jednak wstawiła łóżeczko do Waszej sypialni.
Mały będzie Ci się budził co chwilę na jedzonko, no chyba że bedziesz miała ochotę tuptać półprzytomna do jego pokoiku.

Moja Julka już spi sama w pokoju. Teraz budzi się tylko na smoka albo wcale.

Rodzicom tez należy się troch intymności. :-)
 
Myślę, że to dość indywidualna decyzja.
Od siebie mogę powiedzieć jak było u nas...Przez rok nasz Synek był w naszej sypialni, w dniu urodzin przenieśliśmy go do swojego pokoju, był zachwycony i wreszcie zaczął przesypiać całe noce. Fakt jest też taki, że przez rok go karmiłam piersią, więc jak już sam odstawił cycusia zaczął się najadać butlą, z pewnością miało to wpływ na sen. :tak: Teraz w maju minie rok kolejny ... i pobudki są np. na smoka jak za daleko wyemigruje ;-)... Albo podczas choroby...wiadomo.
Jedno jest pewne, że jeśli bym miała warunki, to z kolejnym Maleństwem bym przyspieszyła tę przeprowadzkę, bo głównie to we mnie tkwił problem:zawstydzona/y:.
 
hej, ja mam inny patent - jak wrócisz ze szpitala zamieszkajcie z dzieckiem w jego pokoju. Potem dziecko zostaje w otoczeniu, które zna, a rodzice spowrotem do sypialni. Uśka została przeprowadzona do siebie zanim skończyła 2 miesiące. Pierwszy wieczór straszny krzyk, drugi marudzenie, na trzeci dzień dziecko samo zasnęło.
 
Moim zdaniem Zea ma 100%racji, w naszym przypadku było tak ze to ja zamieszkalam z synkiem w jego pokoju na dwa miesiące, po dwoch miesiacach wyprowadziłam się do sypialni:) a Stas zostal w dobrze znanym sobie otoczeniu i choc minelo juz 2,5 miesiaca to nie zauwazyl chyba ze mama sobie poszla:) poniewaz juz od 3,5 miesiaca nie budzi sie w nocy:) Dla mojego wlasnego spokoju synek ma w lozeczku czujnik oddechu, dzieki temu wiem ze gdyby cos zlego zaczelo sie dziac to obudzi mnie alarm:) ja sobie takie rozwiązanie bardzo chwalę.
 
Maks pierwsze 5 miesięcy mieszkał sam w swoim pokoju i teraz bardzo żałuję tego okresu. Nie rozumiem jak mogłam być tak "nieczuła" i zostawiać takie maleństwo w samotności. Przecież nawet ja nie umiem zasnąć gdy nie ma mojego M. Tak więc po 5 miesiącach przywędrował do naszej sypialnie. Teraz przymierzam się do kolejnej wyprowadzki ale to już do "dorosłego" łóżeczka, które najpierw muszę kupić:)
 
kakakarolinka, nieczuła? uwazasz ze jestem nieczulą matką poniewaz moje dziecko spi we własnym pokoju ktory jest zaraz obok naszej sypialni? moje dziecko przesypia całe noce i nawet nie zauwaz ze mnie tam nie ma. Nieczule jest raczej przyzwyczajenie dziecka do spania w sypialni rodzicow, a pozniej, gdy jest juz kumate przeniesienie go do innego, wtedy dopiero dziecko czuje sie samotne...
 
martaik popieram w 100%. Poza tym moim zdaniem dziecko w swoim pokoju ma spokój. Jak mała była u nas i już miała ustalony rytm dnia to np. nie mogłam poczytać w łóżku, a nie wyobrażam sobie, że idę spać o 19 tak jak ona. Ale każdy ma swój sposób na życie:)
 
reklama
Dzięki Zea:) Nie wszyscy np wiedzą ze nie nalezy uprawiac seksu przy dziecku. W wieku 2 lat pamięć dziecka kasuje się, ale pewne rzeczy pamięta się podprogowo. Po badaniach psychologicznych stwierdzono, ze ludzie ktorzy widzieli nawet jako malutkie dzieci "rodzicow w akcji" boją sie seksu, dzieci zapamietuja seks jako akt przemocy. Nie pamiętaja dokładnie tego co zobaczyli ale podswiadomie mają obawy przed zblizenieniem, a ciezko nie kochac sie z mezem/partnerem przez 2 lub 3 lata. Przyznam się szczerze, ze nasz Stas był dlugo wyczekiwanym, wymarzonym dzieciątkiem, wiele wieczorów przegadałam z moją przyjaciołką, która jest psychologiem dziecięcym i wszystkie wazne decyzje podejmuje w oparciu o jej wiedzę połączoną z instynktem macierzynskim, jak narazie przynosi to swietne rezultaty.
 
Do góry