Cześć
Na początku pochwalę się, że w sobotę zobaczyliśmy u naszego synka ząbek
Przebił już dziąsełko i czekamy aż będzie piał się w górę
Troszkę marudny jest, ale nie jakoś specjalnie bardzo. Dziś byliśmy na szczepieniu i ważeniu. Waży 7,6 kg i wg miary z przychodni ma 70,5 cm (wg mnie ciut więcej). Niestety po południu miał prawie 38 stopni temperatury, po kąpieli usnął mi na rękach. Podaliśmy mu na noc 1/2 (nie ma na tyle dużej temperatury by dawać więcej) zalecanej dawki Nurofenu dla dzieci w zawiesinie. On jest też dobry przy ząbkowaniu i właśnie po szczepieniach - pani w aptece polecała.
Jeszcze co do tzw. ekspozycji na gluten, to my jej nie mamy przeprowadzać w jakiś taki konkretny sposób. Po prostu zacząć powoli włączać do diety produkty zawierające gluten. Nie ukrywam, że robię tak już od kilku tygodni...
Kwestię osuwania napletka potwierdziłam u pediatry raz jeszcze. Ta sprawdziła czy wszystko jest ok (jest). Napletka chłopcom nie wolno osuwać na siłę, do mycia tyle ile się da przy delikatnym osunięciu (nie na siłę!). Napletek ma się w pełni osuwać w 3-4 roku życia. A ja się bałam, że jednak może powinnam użyć troszkę siły...
Cieszę się, że udało Wam się znaleźć chwilkę i coś napisać na forum
Nestka: Faktycznie sporo się dzieje w waszych posiłkach
Z czasem wszystko się unormuje. Też mam problem z tym, że chyba za mało mleka je mój smyk. Tzn. jadł, bo teraz staram się podawać mu go mniej więcej tyle ile jest zalecane - ale raczej nie zjada tyle. Dla mojego syna też wszystko jedno jakiej firmy podaję mu danie ze słoiczka. Ale najbardziej lubi takie naszej roboty.
Co do rodzeństwa dla mojego synka, to ja bardzo bym chciała (najchętniej jeszcze dwójkę). Jednak mój mąż na razie stanowczo mówi nie. Mamy wrócić do tematu za jakieś 2-3 lata.
Lea83: Współczuję tych nieprzespanych nocy z powodu ząbków. A smarujesz dziąsełka jakimś żelem?
U nas jak przegapimy godzinę drzemki w czasie dnia i nie wiem jak mały jest zmęczony, to też mam wrażenie, że robi wszystko by nie zasnąć, a może po prostu ze zmęczenia nie może? Nie wiem, ale nie lubię tych chwil. Na szczęście przytrafiają się raczej tylko, gdy nie ma nas w domu i musi zasnąć u jednych czy drugich dziadków. Zdecydowanie jednak i na szczęście mój synek zasypia zawsze sam. Kładziemy go do łóżeczka, tam ma swojego przytulaka (królika, a nawet już dwa), przytula się do nich, pomruczy sobie coś do nich i usypia. Wzorowy jest pod tym względem. Podczas karmienia też zdarza mu się usnąć, ale to jak jest już mega padnięty po zabawach i wygłupach jakie mu zapewniam ja, czy reszta rodzinki.
Nie daj się tam zjeść nerwom związanym z Twoją pracą. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Ja do pracy wracam 21 lutego, ale też mam wrażenie, że wcale nie na długo... u mnie troszkę z innych względów, ale do tego by trzeba założyć osobne forum...
Seforka: Jak czytam to co u Was wszystkich z forum się dzieje, tzn. o problemach z dziećmi (snem, karmieniem itp.), to sama nie mogę uwierzyć, że u nas jest tak książkowo i wręcz bajecznie. Oby to trwało, a Wam zaczęło tak wzorowo wszystko się układać.
I Tobie życzę mimo wszystko mało stresu wynikającego z sytuacji w pracy. Powodzenia w szukaniu nowej! Jak znajdziesz chwilkę, to napisz coś ciekawego o swojej księżniczce, ile już waży, czy już minęły problemy z przybieraniem na wadze, i inne, o których pisałaś? Ma jakąś ulubioną zabawę?
Katarina1980: Może faktycznie na ząbki jednak tak marudzi? Mój też ostatnio grymasi podczas obiadku, ale nie poddaje się i stawiam na swoim. Udaje się jakoś. Zauważyłam jednak, że mniej chętnie je z łyżeczki, bo odkąd mu ten zabek się przebił, to chyba łyżeczka go uraża, choć staram się jak mogę, by go nie dotknąć, ale jak tak się stanie, to od razu grymas na twarzy i już wcale nie ma ochoty jeść dalej. A z piersią za dnia miałam podobnie, po prostu się wykręcał i wrzeszczał po dłuższych próbach przystawiania, a na butelkę oczywiście tak nie reagował.
Również nie wyobrażam sobie rozstania z moim synkiem po powrocie do pracy. Tęsknie za pracą i kontaktem z ludźmi,ale z drugiej strony, gdybym mogła sobie na to pozwolić, to poszłabym na urlop wychowawczy. Niestety mamy kredyt na mieszkanie i nie ma opcji bym nie pracowała. Ten plus mam, że nie muszę oddawać go do żłobka, bo obie babcie i nasze siostry będą pomagać w opiece nad maluchem, gdy my będziemy pracować.
Spokojnej nocy :-)