reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pogaduchy "ciężarówek" i nie tylko

reklama
HEjka

ja też uwielbiam placuszki ziemniaczane ze śmietaną natomiast mój maż je cukruje a potem jeszcze śmietana... blehhh

co do gustów holednrów.... nigdy nie zrozumiem co oni widzą w tych dodatkach do ciasta na chlebie , ohyda.....
 
hoi,hoi
niewiem o co wam chodzi,placki ziemniaczne z cukrem i śmietaną lub cukrem pudem są PYCHA!!! Ja je uwielbiam.
Na początku nie mogłam się przekonać do frytek special ( frietesaus,keczup,cebula) teraz innych nie tykam:-D
Odrzuca mnie jak widzę beschuit met muisjes,jak w szpitalu po porodzie mi przynieśli to podziękowałam ,wszyscy oburzeni...jak to przecież to tradycja:szok: Fuuu te muisjes są paskudne! No ale kupić musiałam na kraamwizyty dla holenderskich gości.
 
Haha, a moja córka się dziwiła jak jej koleżanka jadla kanapkę z salami i nutellą:-D:-D:-D:-D
Co do beschuit met muisjes i tych "farfocli" kolorowych na chlebie to moje dzieci zjedzą, ale nie codziennie. Córka nawet próbowala na śnaidanie jesć tego "piernika" Snelle Jelle czy jak sie to tam nazywa.
A placki ziemniaczane to ja wolę z solą i ketchupem, ew. z gulaszem i wlasnie planuje takie z gulaszem zrobić we wtorek.
Wczoraj robiliśmy krokiety z miesem mielonym i kilka nam zostalo - za dużo by zjesc, za malo by zamrozić. Więc na jutro na obiad jak znalazl
:-D
 
dobryyyy witamy forum w koncu rozpakowani!
Niedawno dopiero wrocilismy do domu, wiec napisze tylko effe jak bylo po krotce bo sama nie wiem jeszcze za co sie zlapac, najlepiej to chyba za nic i czekac na kraamzorg az dojedzie.

Wiec z porodem to jak wiecie , zaczelo sie o 4 rano z delikatnymi skurczami, gdzie po pol godz odeszly mi na kanapie wody :D. Skurcze co 5 min, potem co 3 ale dalej delikatne, przyjechala polozna stwierdzila, ze zbyt krotkie sa na szpital i mamy czekac az beda 60-90 sekundowe i dosc mocne, bo przy tych to bylam jeszcze wesola, gadatliwa i w ogole nie nadawaly sie jeszcze na szpital. Z racji tego , ze spalismy tylko 2 godz (od 2 w nocy do 4) polozna kazala sie jeszcze polozyc i odespac noc i zbierac sily na porod. Polozylismy sie zatem, ale po 2 godzinach skurcze mnie zbudzily , niestety nie regularne. Raz co 4 min, potem co 5, potem 7 wiec za namowa MGD probowalam rozruszac sie zeby nieco przyspieczyc tempa, niestety bezskutecznie. Skurcze przez pare godzin byly nieregularne, polozna dojezdzala nas dogladac a potem zadzwonila do szpitala na konsultacje z ginekologiem, ktory zadecydowal, ze jesli nic sie nie ruszy w nocy na skurcze co 3-4 min po 60-90 sek zebysmy przyjechali rano na wywolanie porodu, bo wody juz dawno odeszly i moze wystapic ryzyko infekcji. Okolo 12 zadzwonilam jednak do poloznej bo niestety ani jak spac ani jak wypoczac , skurcze niestety tak maja w naturze ze bola, i mowie, zeby cos wymyslili, bo nie wiem jak dam rade urodzic po calej nocy takich skurczow . Pojechalismy zatem do szpitala na ktg ktore nawet nie rejestrowalo moich skurczy (jakas zmowa) no ale dostalam zastrzyk z morfiny i kazali nam sie przespac przed wywolaniem , ktore mialo sie odbyc rano. Do tego na szczescie nie doszlo, bo jak tylko sie obudzilam po tym zastrzyku (2 h spania) to myslalam ze wbije zeby w sciane. Znikad doslownie pojawily sie skurcze po 3 minuty. M trzymal mnie za reke a ja myslalam ze go uszkodze, tak mnie bolaly. Przyszla pielegniarka i pyta czy chce znieczulenie i jakie, ja mowie, ze napewno i wezme nawet ruggenprik , ktorego nie chcialam bo myslalam ze ocipieje z bolu. Sprawdza mi rozwarcie i mowi, ze mam 10 cm i od razu przewiezli mnie do verloskamer, na znieczulenie juz bylo za pozno. Wszyscy lekko w szoku, ale ok, czekam na parte, maz trzyma jedna noge, pielegniarka druga noge, polozna naciaga krocze i przemy! Dostalam takiego powera , ze nie czulam bolu z przechodzaca glowka, parciem czy czymkolwiek. Parlam na 100 % 3 razy pod rzad na skurczu, mialam wrazenie ze jestem w innym swiecie, albo z niego odchodze , nie wiem co to bylo bo nawet dzwiek inaczej rejestrowalam i docieraly do mnie strzepki informacji. Szybkie parcie i maly byl na swiecie nawet szybciej niz polozne zakladaly dlugosc partych. Na szczescie nie wystapily zadne komplikacje ale musielismy zostac na obserwacji. Jestesmy juz w domu, wrazen i opowiadania jest sporo, ale nie wiem za co mam sie zlapac, poki co leze w lozku i czekam na kraamzorg, M robi jajecznice a chcialabym tyle rzeczy juz ogarnac :D nie wiem skad taki power! Dziekuje wam dziewczynki za wasze wsparcie niestety nie mialam internetu w szpitalu i nie moglam wam na biezaco pisac. Jak tylko bede miala jakas grubsza chwile to wam wiecej opowiem. Adas ma 50 cm , urodzeniowa waga to 3990 g , czarne oczka i wloski , schatje , wszystkie pielegniarki chodzily do nas jak zaczarowane.
Dziekujemy za wszystkie gratulacje.

Madziula, za pozno dostalam Twoja wiadomosc, ale jak chcesz to moge spytac kraamzorgowa, tylko nie wiem czy ona bedzie wiedziala. W kazdym badz razie dam Ci znac :)
 
Ostatnia edycja:
hoi,hoi
niewiem o co wam chodzi,placki ziemniaczne z cukrem i śmietaną lub cukrem pudem są PYCHA!!! Ja je uwielbiam.
Na początku nie mogłam się przekonać do frytek special ( frietesaus,keczup,cebula) teraz innych nie tykam:-D
Odrzuca mnie jak widzę beschuit met muisjes,jak w szpitalu po porodzie mi przynieśli to podziękowałam ,wszyscy oburzeni...jak to przecież to tradycja:szok: Fuuu te muisjes są paskudne! No ale kupić musiałam na kraamwizyty dla holenderskich gości.
Mi dali w pudełeczku i wzięłam do domu. Poleżały 3 tygodnei zanim sobie o nich przypomniałam i je wywaliłam. Nie znoszę anyżku fuuu.
 
Ayni możesz zapytać, będe wdzieczna... im wiecej opinii tym lepiej :)

no widzisz to tak samo jak ja nie załapałaś się na znieczulenie.... tylko ze ty miałaś lepiej ze najpierw 10 cm rozwarcia a potem skurcze parte... ja parte juz miałam przy 8cm ale nie mogłam przeć... kazały sie powstrzymywać az rozwarcie dojdzie do 10 cm to były najgorsze chwile..... bolesne skurcze i do tego powstrzymywanie parcia....brrrrrr
 
reklama
Ayni w końcu się doczekałaś :)
Podziwiam i jeszcze raz baaardzo gratuluję (; A jak już wypoczniesz to zarzuć zdjęcia małego, pewnie jest śliczny z czarnym włoskami *_*
(Ha, takich samych oczekuję u mojego dziecia ;p)
 
Do góry