Hej, hej Mad. Fajnie że wróciłaś.
Powiem ci szczerze, że u nas też jest ciągle chorobowo. Zaczęło się na początku grudnia od jelitówki i z przerwami ciągnie się do dziś. I jest tak, że jak mała zachoruje to na mur-beton po kilku dniach choróbsko przechodzi na mnie, a jak ja dochodzę do siebie to znowu ona przynosi katar, gorączkę lub co gorsza biegunkę z kdv. W zasadzie to od stycznia na drzwiach przedszkola wisi karteczka z informacją że panuje buikgriep, potem dopisali katar i gorączkę, a wczoraj zamienili kartkę na taką z informacją o ospie....na szczęście ospę przerabialiśmy w czerwcu....
W Sylwestra mała dostała gorączki, a po tygodniu w przedszkolu znów biegunka. Mąż też się rozchorował - zaczął chrypieć, dostawał dreszczy, strasznie dokuczały mu zatoki, a na koniec przestał mówić. Po konsultacjach z huisarts w końcu on dostał skierowanie do laryngologa a Olivia syrop na wzmocnienie.
I tak laryngolog wykrył mężowi polipy w nosie i stan przedrakowy w gardle. 1 kwietnia idziemy na zabieg czyszczenia zatok i usuwania polipow, a potem będziemy leczyć gardło i struny głosowe, a już teraz mąż musiał natychmiast odstawić fajki...
Głośno w domu nic niue mówię, ale... nawalają mi stawy kolanowe...
Co do pieluszek to ja jeszcze kupuję pampersiaki, ale zakladamy tylko do spania. Potem olivia sama krzyczy żeby zdjąć pampersa