reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

>>>>>Pogadajmy sobie -o wszytkim i o niczym<<<<<

Aga a jak z pościelą? masz cały czas rozłożony ten fotel? bo tam przecież pojemnika nie ma. U nas by nie przeszło, rozłożone jest nisko, a u nas ciągnie po podłodze. Poza tym mamy podejrzenie alergii na roztocza więc unikam obić tapicerskich.

Powrócę teraz do tematu, który swego czasu wywołał forum burzę..chodzi o siadanie dziecka z nogami wyrzuconymi na boki tworząc literę W, czy któreś z dzieci jeszcze tak siada? jak z kolanami? My pilnowaliśmy, a mimo to nóżki wydają mi się koślawe.
 
Ostatnia edycja:
reklama
yawla Wercia tak siada i ma niestety nóżki koślawe. Najgorsze jest to, że ona inaczej po prostu nie chce siadać. Jak ją poprawimy to chwilę posiedzi inaczej, a za chwilę nogi rozrzucone. Jednak lekarz kazał nam się tym nie przejmować, że to stan fizjologiczny i do 8 - 9 roku życia jeszcze się wyprostuje. Poza tym w przedszkolu będą wymagać innego stylu siadania, więc nic na razie strasznego się nie dzieje. Zresztą zauważyłam, że od kiedy chodzi bez pieluchy to ta koślawość się trochę zmniejszyła.
 
yawla ogólnie to nie składam tego fotela - nie opłaca się - wstajemy rano, idziemy ja do pracy, Jurand do przedszkola, kiedy wracamy do końca dnia mamy około 2h więc się już nie opłaca. A jak składam to Juranda manele pakuję do naszej wersalki - Jurand śpi na cienkiej poduszce, pod kocem i wszystko się mieści w naszym schowku.
Co do siadania dziecka nie zwracam na to uwagi, uważam (jak zwykle zaraz mnie zlinczujecie), że świat troszeczkę zwariował i szuka się dziury w całym - jak dla mnie to dlatego, żeby lekarze mieli co robić.
 
aga na takim fotelu jak podalas to ja spalam cale dziecinstwo i moje kuzynki tez :-) Milo wspominam, choc dla mnie minus to to ze posciel trzeba sobie schowac gdzies do szafy, a u nas w domu juz nie ma wolnych mebli na ten cel :-(

Aj i tak mleko modyfikowane to jedyne czego Maćkowi nie odpuściłam i tego sie trzymam bo choć tam ma witaminy ;-)
Wiesz u Nas problem trwa juz prawie rok dlatego martwilam sie ze cos jest nie tak z jego wynikami krwi. Zwlaszcza ze pogorszyla sie jakosc wlosow i paznokci :confused2:
No nic powiem ci ze niestety spora "zasługa" jest mojej mamy za co jestem wsciekla na nia i na siebie (że ustąpiłam), bo ona wymyslala głupie sposoby jak wmusić dziecku zupke czy miesko i teraz z biegiem czasu widze, że Maciek (choc byl maly) zdawal sobie z tego sprawe ze chcemy go wziąść podstępem. Jak sie zaparł na NIE jedzenie tego czego nie lubi to już na amen i nic nie spróbuje nowego, a zwlaszcza jak mu sie to natarczywie proponuje.



yawla Maciek chodzil do rechabilitantki i ona uznala ze ma troszke krzywe nóżki, a zwlaszcza jedną tak troszke podwija stope do wewnatrz przy chodzeniu.
Jednak ja pilnowalam tego siadania (po turecku albo z nogami na wprost) i on chyba sie juz przezwyczail tak siedziec. Jest czesto w ruchu i malo kiedy bawi sie na podlodze siedzac z nogami wywinietymi na zewnatrz.
Rechabilitantka zalecila, ze moznaby kupic specjalne buciki ortopedyczne ktore ksztaltuja ta wade postawy, ale ja uwazam ze na razie nie jest to konieczne.
 
Ostatnia edycja:
Nimfii u nas to samo......Ola drugiego danie nie tknie, chyba ze to ryba....a tak to dziubie i pluje...mięso nie przejdzie za żadne skarby. Tylko czasem słoik zje, z hippa, to jedyne gdzie mięso zjada...Jest non stop na warzywach i ogromnych ilosciach owoców....plus kaszka....czasem chlebek ale tylko z serkiem homogenizowanym i pomidor lub kiszony ogórek.
Ale wyniki dobre o dziwo....choc bardzo drobna jest.....i tez moja mama wczesniej wmuszała w nią jedzenie....

A u nas Ola i Domek spią na łożku pietrowym z Ikei o normalnym rozmiarze ( bo Domek ma juz prawie 1, 70) i uwielbia tam spać, ma barierkę z boku wiec nie spadnie a i ja czasem z nią zalegne....Na dole maja poduszki rzucone na tą drugą czesc i sobie czasem tam oglądają filmy. Moja Ola teraz do znudzenia ogląda gwiezdne wojny, niestety nie mamy z lektorem ale z napisami i każe nam tłumaczyc co mówią.....
 
aga i ja się zgadzam z Twoimi słowami, mało tego dokładnie to samo mówi 2 pediatrów, u których konsultowałam koślawość nóżek Werci
daggy niestety? To dobrze że nie macie z lektorem, zobaczysz jak za chwilę angielskim Ci zagada ;-)
Wercia od wczoraj spędza dwie godziny dziennie w przedszkolu. Wczoraj było ich 5, w tym ona jedyna dziewczyna i jedyna nie płakała ;-) Za to co chwila śpiewała 100 lat :-D dziś drugi dzień w przedszkolu. Tym razem grupa "nowych 2,5 latków" dołączyła do "starych 2,5 latków", którzy od września będą 3 latkami. Dzieci było trochę ponad 20 i oczywiście jak tylko weszłyśmy od razu pobiegła się bawić, musiałam wołać żeby dała buziaka ;-) Jak wróciłam po nią po 2 godzinach, okazało się że jednak ta duża grupa dzieci ją trochę przeosła i po 15 minutach od mojego wyjścia zaczęła płakać. Płakała i chodziła obrażona przez ok. pół godziny. Potem siostra (bo nie wiem czy Wam pisałam, ale to przedszkole katolickie prowadzone przez zakonnice nazaretanki) przytuliła ją, chwilę potrzymała na rękach i już było ok. Zobaczymy co będzie jutro, bo i tak chce iść.
 
nimfi co do Maćka to nic straconego. Ja z Jurandem zrobiłam tak: posiłki główne sadzałam do fotelika i musiał jeść - nie miało to dla mnie znaczenia czy zimno, ciepło czy gorąco, nie obchodziło mnie czy mu smakuje czy nie - dziecko, które piło mleko nie ma wyrobionych smaków, miał jeść i koniec. Czasem darł się w foteliku 30 min, czasem pluł 30 min różnie bywało (oczywiście samą śliną, bo jedzenia nie dostawał), ale dziś mam święty spokój sadzam i je. Nie rozbudowywałam menu bóg wie jak. Od roku je na śniadanie płatki owsiane z mlekiem i cynamonem, od niedawna w zamian za cynamonu daje kako, kolejny posiłek to dwa owoce - banan i dodatkowo to na co jest sezon, w ziemie jadł prawie cały czas jabłko, obiad to posiłek pomieszany zupa z drugim, podwieczorek - jogurt naturalny, kolacja kaszka z mlekiem. Ze względu na monotonne menu sam wybiera i próbuje z naszych talerzy, każe sobie dawać to co my jemy. Jurand ma problemy z gryzieniem przy posiłkach głównych ale przekąski wchodzą mu w kawałkach mniejszych, większych, twardych, miękkich.
 
Hej Babiszonki:-)

Wpadlam tylko na moment, dac znac, ze 15 lipca urodzilam Filipka! 3760 i 54 cm, porod sn, znow w wodzie:-) i mama znow bez szwanku.;-) Porod ekspresowy.:-)
Ostatnio maly ma problemy z brzuszkiem, a tak poza tym, to jest kochany. Adas mimo naszych usilnych staran, tlumaczen itp. nie radzi sobie z nowa sytuacja i czasami wysiadam juz psychicznie...:-( Pozostaje mi wierzyc, ze niedlugo Mu to minie...

Pozdrawiamy cieplutko!
 
reklama
Do góry