Nathalie to nie jest tak, że ja jestem dobra i pobłażliwa. Męża nikt nam nie wybierał i wyszłyśmy za mąż z miłości. Nie da się znienawidzić człowieka, którego się kocha w jednym dniu. A nawet kiedy myśli się, że go się nienawidzi jest to na chwilę. Za jakiś czas wspomnienia wracają, i okazuje się, że dalej się kocha. Poza tym walka o szczęście rodziny to chyba nie dobroć dla męża, ale dla dzieci i samej siebie. Jak się wali świat na głowę, to człowiek zrobi wszystko żeby ten świat wrócił nad głowę.
Ja nie skreślam szybko ludzi, daje im szansę, bo chciałabym, żeby szansa została mi też dana. Czy prosiłaś kogoś kiedyś o szansę? Ja tak i nie pozwolono mi naprawić błędów i czułam się okropnie, strasznie.
asus trzymaj się i bądź silna, walcz dla swoich córek i maleństwa i dla siebie. Walcz, ale nie za wszelką cenę, granica gdzieś jest i sama ją odnajdziesz. Ja też mam czasem takie wrażenie, że gdyby nie ja to mój M nie poradziłby sobie w życiu. A to jest g... prawda. Lepiej lub gorzej, ale poradzi sobie każdy.