Bzdura. Siedem lat miałam wkładkę i nie panikowałam. A cykle miałam tak rozchwiane, że szok. Plus plamienia śródcykliczne. Ani razu testu ciążowego nie robiłam, bo nie było opcji żeby zajść w ciążę. Co pół roku chodziłam na kontrolne USG, a po każdej miesiączce wystarczyło tylko sprawdzić czy nadal wyczuwalny jest sznureczek od wkładki. No i najistotniejsze, przy wkładce nie używa się tamponów, gdyż istnieje ryzyko wyciągnięcia jej razem z tamponem. Jak przestrzegasz zasad, to nie ma najmniejszych szans na ciążę. A takie cykle to normalne. Nie ma dwóch tak samo przebiegających miesiączek. Wyluzuj, nie jesteś w ciąży.