Synek mówi też , że chce spać z babcią, a w końcu tak płacze, że trzeba po niego jechać. Dlatego myślę, że to "chcę" może oznaczać, że chce jak jest w domu z mamą i do wyznaczonej sytuacji daleko.
Nie chcę odpuszczać, tylko chyba potrzebuję pozytywnych słów o przedszkolu/żłobku, właśnie z małymi dziećmi w roli głównej.
Pozytywnych słów...
Po okresie adaptacji w żłobku dzieci płaczą, gdy rodzic przychodzi za wcześnie. Z dumą wynoszą zrobione podczas pobytu prace plastyczne. Te, które jeszcze nie mówią, pokazują w domu ruchy i gesty do piosenek-pokazywanek ze żłobka. Te, które mówią uczą rodziców słów. Na Dzień Matki z dumą śpiewają "Kiedy byłem jak kropelka, słysząc serca twego bicie i widziałem, jak jest wielka, miłość, która daje życie"...
Ale to po adaptacji, która jest trudna dla dziecka i dla Ciebie. Kupcie "Kicia Kocia idzie do przedszkola" i czytajcie prawie codziennie. Omawiajcie wszystko po kolei. Synek musi być nastawiony pozytywnie i wiedzieć, co go czeka. To, że chce spać u babci jest super, świadczy o tym, że jest na to wstępnie gotowy, ale w nocy wszystkie koty są czarne :-) Noc poza domem jest najtrudniejsza, tak samo spanie w żłobku. Pomyślcie, może to spanie u babci da się jakoś rozbić na mniejsze kroki? Może najpierw niech babcia śpi u Was pod Waszą nieobecność? Jak coś jest trudne od razu, to zawsze warto rozbić to na mniejsze kroki. To, że maluch CHCE jest naprawdę super, nawet jak w nocy już nie chce.
W wieku żłobkowym jest niewiele dzieci, które nie płaczą w trakcie adaptacji w ogóle. To co najtrudniejsze, to to, że płacz przy rozstaniu z Mamą zanika na końcu. Często najpierw dziecko przestaje płakać po wejściu, potem nie przypomina sobie w ciągu pobytu, potem narzeka, że przyszliście za wcześnie a i tak nadal zdarza się, że płacze przy wejściu. To będzie dla Ciebie trudne. Tak samo, jak to, że na początku to opiekunki/nauczycielki przedszkola będą widziały postępy, a nie Ty. Ty będziesz widziała, że dziecko płacze już w domu ubierając buty (tak samo jak wczoraj), a opiekunki będą widziały, że wczoraj płakał i stał z boku, a dzisiaj się już zainteresował zabawkami. I to będzie postęp - małymi krokami, ale postęp
Pytaj o takie małe postępy kadry. Powinny nie tylko Ci opowiedzieć, co i jak, ale też opowiedzieć, co jeszcze możesz zrobić, żeby dziecku pomóc :-)
Zaraz ktoś powie, "a mój synek nie płakał... " Tak, zdarzają się takie dzieci, ale uważam, że lepiej przygotować się na ten gorszy scenariusz, a mieć nadzieję na ten lepszy, niż na odwrót.
Często dzieci, które idą do żłobka nie rozumieją, dlaczego mama zostaje z młodszym rodzeństwem w domu. Mogą to czuć jako krzywdę (mogą, nie muszą). Myślę, że warto już teraz zacząć to tłumaczyć (np. ty jesteś już duży, umiesz już chodzić i biegać, możesz iść do żłobka, zobacz siostrzyczka jeszcze nie potrafi i ona musi poczekać, aż się nauczy). Niech 2,5 latek czuje dumę, że on już może i nie odbiera żłobka jako coś gorszego od tego, co w domu. Niech czuje, że on ma inne fajne rzeczy w tym czasie:-)
Wykorzystajcie teraz czas na naukę zostawania bez rodziców :-) Do żłobka często łatwiej przyzwyczajają się dzieci, które bywały i z babcią i z ciocią i z sąsiadką, ale nie na zasadzie "mama siedziała w pokoju obok", ale "mama się pożegnała, powiedziała, że kocha i powiedziała, że wróci jak zrobi zakupy".
Uważam, że dużo ważniejsze od zostawania długo jest zostawanie systematycznie, Zacznijcie choćby od godziny, ale codziennie, a nie co trzeci. Pamiętaj, że drugi dzień będzie trudniejszy, trzeci jeszcze trudniejszy, ten po przerwie najtrudniejszy, ale pamiętaj też, że to normalne, że tak się dzieje w pierwszych dniach, czasami tygodniach, ale MIJA!
Czy byłaś obejrzeć żłobek? Czy widziałaś grupę dzieci? Zapytaj kadry, jak te dzieci, które teraz siedzą i się bawią i nawet za bardzo nie zwracają uwagi na otwierające się drzwi, zachowywały się w pierwsze dni. Założę się, że większość płakała. Zapamiętaj ten obraz bawiących się dzieci, jak zwątpisz 5 dnia, czy robisz słusznie - przypomnij go sobie :-) Tak za jakiś czas w grupie będzie się bawiło Twoje dziecko :-)
Aaaaa... bo widziałam też wcześniej ten wątek... Dopiero około 3 roku życia dzieci bawią się ze sobą, wcześniej bawią się obok siebie i raczej podbierają sobie zabawki, niż wymieniają w zabawie :-) Taki etap :-) Nie przejmuj się, jak Twoje dziecko na początku będzie stroniło od bawiących się dzieci i wolało usiąść z boku. Ma do tego prawo.
Ale to co najważniejsze! Emocje Twojego dziecka są lustrem Twoich emocji! Może poproś tatę, niech to on na początku zaprowadza do żłobka? Powinno być łatwej. Pamiętajcie o krótkich pożegnaniach "Kocham Cię, wrócę po obiedzie, baw się dobrze". Dla mnie czekanie na nieznane jest zawsze trudniejsze od tej nowej sytuacji na którą czekam. Dla dzieci często też.
Głowa do góry, pierś do przodu! Jeszcze maluch na Ciebie nakrzyczy, że przyszłaś za wcześnie, albo jeszcze lepiej, że masz się pospieszyć, bo się spóźnicie do żłobka :-) Nie w pierwszych tygodniach, ale potem już tak :-) Dajcie sobie czas, pozwólcie sobie na emocje, wspierajcie malucha, bo poznaje nowy świat i się dzięki temu rozwija i będzie dobrze.