K
Kasia 77
Gość
Cześć dziewczyny.Mama zostałam 20 września 2019.Pd początku ciąży wiedziałam że jedynym sposobem karmienia mojego maluszka będzie pierś.W końcu drugie dziecko cycalo się do 2 roku życia.Maluszek urodził się z wagą 2970.I nastąpiło przerażenie że na moim mleku nie da rady szybko odrobić kilogramów .Uważałam że mm pozwoli mu szybciej urosnąć niż podawanie piersi.No i ta okropna cesarka. Jednak mój mąż uważał inaczej ,że najlepsze jest moje mleko,że mam dużo pokarmu i namawiał mnie żebym go karmiła cycem.Podawalam mu więc pierś ,dokupiłem butelkę i jak tylko płakał to robiłam mu mm aby przekonać się czy aby nie jest głodne.Skutek był taki że po wypiciu 10ml zwracał mleko i musiałam go znów karmić.Nie słuchałam meza jak mówił o ciągłym przystawianiu ,uważałam że nie mam mleka.Maly przybrał w 6 tygodni dwa kilo i dalej nie wierzyłam sobie.Musialam mieć mm i butle obok siebie.W Trzecim miesiącu przybrał tylko 600 gram.I wtedy zabolało że będę stałe podawać mu mm.Przeszukalam mnóstwo forum jak pobudzić laktację ,stosowałam się do tego ale skutek był mierny.Dziecko wisiało na piersi i ewidentnie było głodne.Ale nie chcialo mm .Przybrał 450 gr w ciągu 20dni. Obecnie ma 4 miesiace i 10 dni.Tydzien temu kupiłam laktator medela swing maxi z myślą że spróbuję tego sposobu na zwiększenia mleczka. Chce odciągać po 15 minut jednocześnie z dwóch piersi co 3 godziny ale nie wiem czy to mi pomoże.W końcu laktacja jest ustabilizowana .Zastanawiam się czy lepiej oddać laktator i odpuścić sobie bo z moim myśleniem i tak długo go karmiłam?Mam obawę że odciąganie nie powiedzie się.Co wy na to?