mimi1980
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Wrzesień 2005
- Postów
- 1 054
MĄŻ MIMI:
No widzę że wszystkie dzieciaki lubią burblanie i podgryzanie brzucha. Jasiowi tak to się spodobało, że sam zaczął burblać na naszych ramionach gdy go nosimy.
Jasio chyba od zawsze lubił zabawy z "płachtami" jak ja to nazywam, to znaczy: Jasiek leży na brzuszku, ja stoję nad nim, wachluję i przejeżdżam mu po główce i twarzyczce rozpostartą "płachtą", ulizując włosy przy okazji. Może to być pielucha (oczywiście tetrowa- z pampersem byłoby ciężko...) , moja koszula, kocyk. On to po prostu uwielbia i parę razy się chichrał nawet, co u niego rzadkie i jest to objaw naprawdę przedniej zabawy. Należy tylko uważać i nie przykrywać twarzy zbyt długo bo się przestrasza troszkę. Zabawa z "Płachtami" potrafi zmienić marudny humorek i skrócić czas w oczekiwaniu na kąpiel, kiedy tata albo mama przygotowuje zestaw do ablucji.
Dzisiaj kupiliśmy małemu wielką gumową piłkę z rogami (bardzo podobną do takiej na której moja bohaterka przeżywała skurcze). Zobaczymy. Piłkę plażową bardzo polubił kiedy spuściłem z niej trochę powietrza, tak żeby mógł ją złapać. Chwyta ją paluszkami i obejmuje nóżkami nie zapominając oczywiście o intensywnym jej ślinieniu (przypomina to trochę atak kota).
pozdrawiam wszystkie mamy i tatusiów oczywiście też.
Maciej
No widzę że wszystkie dzieciaki lubią burblanie i podgryzanie brzucha. Jasiowi tak to się spodobało, że sam zaczął burblać na naszych ramionach gdy go nosimy.
Jasio chyba od zawsze lubił zabawy z "płachtami" jak ja to nazywam, to znaczy: Jasiek leży na brzuszku, ja stoję nad nim, wachluję i przejeżdżam mu po główce i twarzyczce rozpostartą "płachtą", ulizując włosy przy okazji. Może to być pielucha (oczywiście tetrowa- z pampersem byłoby ciężko...) , moja koszula, kocyk. On to po prostu uwielbia i parę razy się chichrał nawet, co u niego rzadkie i jest to objaw naprawdę przedniej zabawy. Należy tylko uważać i nie przykrywać twarzy zbyt długo bo się przestrasza troszkę. Zabawa z "Płachtami" potrafi zmienić marudny humorek i skrócić czas w oczekiwaniu na kąpiel, kiedy tata albo mama przygotowuje zestaw do ablucji.
Dzisiaj kupiliśmy małemu wielką gumową piłkę z rogami (bardzo podobną do takiej na której moja bohaterka przeżywała skurcze). Zobaczymy. Piłkę plażową bardzo polubił kiedy spuściłem z niej trochę powietrza, tak żeby mógł ją złapać. Chwyta ją paluszkami i obejmuje nóżkami nie zapominając oczywiście o intensywnym jej ślinieniu (przypomina to trochę atak kota).
pozdrawiam wszystkie mamy i tatusiów oczywiście też.
Maciej